Operatorzy na całym świecie przymierzają się do szybkiego wdrożenia technologii 5G, która lada dzień będzie gotowa do świadczenia komercyjnych usług. Mogłoby się wydawać, że jeszcze minie kilka lat, zanim sieci 5G staną się powszechnym rozwiązaniem. Jednak amerykański operator AT&T przekonuje, że jest zupełnie inaczej. Wyniki testów są jednoznaczne. Transfer danych na poziomie 1,2 Gbit/s oraz opóźnienie rzędu 9 ms pozwolą na obsługę setek użytkowników.
Aktualnie w USA mamy do czynienia z wyścigiem 5G, w którym konkurują ze sobą dwaj operatorzy: AT&T oraz Verizon. Oba telekomy zamierzają uruchomić pierwszą komercyjną sieć 5G w Stanach Zjednoczonych. AT&T zamierza wystartować jeszcze w tym roku. Co ciekawsze, kilka dni temu amerykański operator zapowiedział, że wraz z siecią 5G będzie oferować swoim klientom urządzenia obsługujące nową technologię. Jednak nie oznacza to, że w amerykańskich salonach AT&T pojawią się w tym roku smartfony 5G. Scenariusz, w którym jeden z liczących się producentów urządzeń mobilnych (np. Samsung) wprowadziłby telefon 5G, jest mało prawdopodobny. Prędzej należy spodziewać się, że AT&T zamierza w tym roku ruszyć ze sprzedażą routerów 5G, modemów podłączanych pod USB oraz zestawy CPE. Operator testuje również możliwość użycia nowej technologii do zapewnienia połączenia z Internetem dla sieci hotspotów Wi-Fi. Podobne rozwiązanie jest testowane również w Australii.
5G mmWave pozwala na osiągnięcie prędkości 1,2 Gbit/s w 400 MHz bloku częstotliwości.
Sieci nowej generacji, które zostaną uruchomione w USA, będą różnić się od europejskich rozwiązań. U nas pierwsze sieci 5G będą korzystać z pasma 3,6 GHz – 3,8 GHz. Natomiast w Stanach Zjednoczonych operatorzy zamierzają korzystać z pasa milimetrowego mmWave, czyli 28 GHz. Większa częstotliwość oznacza mniejszy zasięg oraz dużą podatność fal radiowych na niekorzystne warunki atmosferyczne. Jednak testy wykonane przez AT&T pokazują, że wysokie częstotliwości sprawują się całkiem dobrze. W Teksasie operator uzyskał prędkość na poziomie 1,2 Gbit/s została uzyskana przy odległości większej niż 150 metrów. Z kolei w Michigan przekonano się, że śnieg, deszcz oraz inne warunki atmosferyczne nie mają negatywnego wpływu na sieci 5G pracujące w paśmie 28 GHz. Podczas tych testów przekroczono prędkość 1 Gbit/s przy odległości 275 metrów. Operator został również pozytywnie zaskoczony tym, jak fale radiowe z pasma milimetrowego przechodzą przez korony drzew, szkło oraz ściany. Ostatnie testy, którymi pochwalił się operator, zostały wykonane w Indianie. W tym przypadku AT&T nie podało konkretnych wyników dotyczących prędkości. Mowa jest jedynie o sieci klasy 1 Gbit/s, która działa zarówno w warunkach bezpośredniej widoczności, jak i w miejscach, gdzie sygnał radiowy dochodził po odbiciu się od przeszkód. Jak widzicie, wysokie częstotliwości nie są takie złe, jak mogłoby się to wydawać. Zastanawiam się, kiedy polscy operatorzy zdecydują się na budowę sieci 5G mmWave.
Źródło: AT&T