Przedstawiciele chińskiego telekomu uważają, że operatorzy nie mogą używać sprzętu 5G innych producentów tam, gdzie są stacje bazowe 4G Huawei bez ich wcześniejszej wymiany. Jednak Ericsson jest innego zdania. Co ciekawe, również Nokia wymyśliła jak uruchomić fińskie 5G na bazie LTE od innego dostawcy.
Pierwsze wdrożenia sieci 5G są uzależnione od obecnej infrastruktury 4G. Wynika to z tego, że nowa generacja sieci komórkowych działa obecnie w trybie NSA (Non-Standalone). Dlatego też wiele osób zakładało, że operatorzy będą kupować sprzęt 5G od tych samych dostawców, od których mają stacje bazowe 4G. Ewentualne mieszanie urządzeń różnych producentów mogłoby prowadzić do problemów wynikających z braku kompatybilnościowych. Takie podejście do sprawy wdrażania 5G jest bardzo na rękę Huawei. Jednak Nokia oraz Ericsson znaleźli obejście tego ograniczenia.
Kłamstwa Huawei mają krótkie nogi
O ile redaktorom portali informacyjnych można wybaczyć brak dogłębnej znajomości zagwozdek technicznych związanych z działaniem 5G w trybie NSA, to szefom firm produkujących urządzenia telekomunikacyjne już nie. Właśnie takim podejściem do sprawy “popisał się” Ryszard Hordyński, dyrektor ds. inwestycji, strategii i komunikacji Huawei Polska, który w wywiadzie dla Dziennika Gazeta Prawna powiedział:
“Około 60 proc. anten 4G jest naszej produkcji. Przede wszystkim współpracujemy z Playem, Orange i T-Mobile, w Plusie jesteśmy obecni śladowo. I trzeba to jasno powiedzieć: sieci 4G i 5G są nierozłączne. Na 4G Huaweia nie powstanie 5G Ericssona – i odwrotnie. Urządzenia od różnych dostawców nie będą ze sobą współpracowały”.
Wypowiedź ta po części jest prawdziwa, niesie ze sobą przekłamany przekaz. Dlatego też Arun Bansal, wiceprezes Ericsson odpowiedzialny za rynki Europy i Ameryki Łacińskiej, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej odniósł się do tego typu stwierdzeń bardzo stanowczo:
“To kłamstwo. Sieć 5G można wprowadzić na dwa sposoby: pierwszy to inwestycje w już istniejącą infrastrukturę szkieletową sieci. Nie wymagają one konieczności stawiania nowych masztów 5G, wystarczy modernizacja już istniejących. W drugiej opcji operator może mieć zarówno 4G, jak i 5G od dowolnych dostawców. Lepsza jest sytuacja, gdy sprzęt obu tych sieci jest kompatybilny i od tego samego dostawcy. To wygodniejsze rozwiązanie i jakość usługi jest lepsza. Ale nie jest w żadnym razie tak, że technologicznie nie da się mieć sprzętu od różnych dostawców, bo przecież operują oni na tych samych standardach”.
Jak budować 5G od Ericssona lub Nokii na 4G Huawei
Wątpię, żeby któryś z operatorów zdecydował się na uruchomienie stacji bazowych 4G i 5G różnych producentów w trybie NSA. Teoretycznie takie rozwiązanie powinno zadziałać. W końcu każdy z dostawców implementuje w swoich stacjach bazowych oprogramowanie zgodne ze standardem 3GPP. Jednak standard ten ewoluuje i powstają jego kolejne wersje, więc rozwiązania dostarczane przez poszczególne firmy mogą się “rozjechać”. Dodatkowo każdy napotkany problem mógłby być “zwalany” na brak kompatybilności. Dlatego też Nokia i Ericsson proponują swoim klientom bardzo interesującą alternatywę.
Rozwiązanie to jest opisane na stronie Nokii. Nie jest ono szczególnie skomplikowane. Najlepiej obrazuje je poniższa ilustracja.
Całość sprowadza się do tego, że operator może na tym samym maszcie uruchomić stacje bazowe 4G dwóch dostawców. Przykładowo sprzęt Huawei może obsługiwać dotychczasowe pasmo LTE, a nadajnik Nokii korzystałby z wydzielonego niewielkiego kawałka częstotliwości 4G, które są potrzebne do uruchomienia 5G. Dzięki temu operator może rozbudować obecną infrastrukturę o nowe moduły radiowe i anteny 5G od Nokii.
Całkiem możliwe, że Ericsson robi dokładnie to samo. Co prawda nie znalazłem żadnego dokumentu Szwedów opisującego analogiczne rozwiązanie, ale doszukałem się innego potwierdzenia tej tezy.
Orange testuje 5G Ericssona w miejscach, gdzie ma 4G od Huawei
Wielu komentatorów zarzuca Polsce wolne wdrażanie 5G. Jednak polski oddział Orange przeprowadza interesujące testy nowej technologi. Jeden z ciekawszych odbył się w Warszawie. Zarówno Orange, jak i T-Mobile zbudowali w stolicy sieć 4G na stacjach bazowych od Huawei. Jednak “pomarańczowym” nie przeszkodziło to, żeby uruchomić w Warszawie testową sieć 5G na urządzeniach od Ericssona. Z doniesień medialnych wynika, że operator wydzielił w tym celu 5 MHz blok z pasma 2100 MHz. Przy czym w standardowej konfiguracji Orange uruchamia na tej częstotliwości bloki LTE o szerokości 10 MHz.
Całkiem możliwe, że na potrzeby testów Orange zdecydowało się na zwężenie kanałów obsługiwanych przez stacje bazowe Huawei. Operator mógł po prostu niekonfigurowanie je z 10 MHz na 5 MHz, żeby zwolnić miejsce dla nadajników 4G od Ericssona.
Wymiana starego sprzętu 4G na nowy i tak jest opłacalna
Wydzielanie osobnych bloków LTE na urządzenia od różnych dostawców nie jest najlepszym rozwiązaniem. Taka budowa sieci prowadzi do marnotrawstwa części zasobów radiowych i stopniowo zmniejsza pojemność sieci 4G. Arun Bansal z Ericssona przekonuje, że wymiana starego sprzętu Huawei na nowe urządzenia jego firmy jest po prostu opłacalna:
“To, że sprzęt do 4G jest niezwykle kosztowny i nie opłaca się go wymieniać, to mit. Zaledwie w ciągu ostatnich tygodni lokalni operatorzy kilkukrotnie zdecydowali się na taką wymianę. Duńska firma TDC zastąpiła Huawei naszym sprzętem, Telia w Norwegii w całości przeszła na Ericssona, podobnie zrobił też operator z Irlandii. To może być dobry biznes dla operatorów, bo dostają nasze wsparcie, nowocześniejszy sprzęt i – co ważne – nasz sprzęt ma niemal 40 proc. mniejsze zużycie prądu niż ten starego typu”.
Nie od dziś wiadomo, że sprzęt Huawei jest tańszy niż alternatywne urządzenia Nokii i Ericssona. Jednak w dłuższej perspektywie może okazać się, że lepszym wyborem będzie sprzęt, który jest droższy, ale za to energooszczędny. W końcu rosnące rachunki za prąd są problemem nie tylko dla nas, ale również dla operatorów.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Dziennik Gazeta Prawna