Finlandia nie chce powtórzyć błędu, który popełniła Szwecja. Problem polega na tym, że Szwedzi wykluczyli Huawei i ZTE z budowy sieci 5G za pomocą zapisów w powstępowaniu dystrybucyjnym na nowe częstotliwości radiowe. W odwecie Chiny zapowiedziały, że utrudni działalność szwedzkich firm, do których zalicza się m.in. Ericsson. Finowie nie chcą, żeby podobne kłopoty miała ich rodzima Nokia. Dlatego też przygotowują się oni do dość liberalnego podejścia do cyberbezpieczeństwa w sieciach mobilnych.
Zarówno Ericsson, jak i Nokia, posiadają w Chinach centra badawczo-rozwojowe oraz fabryki. Dlatego też napięte stosunki pomiędzy krajami, w których obie firmy mają swoje główny siedziby (tj. Szwecją i Finlandią), a Chinami nie są im na rękę. Nie wspominając już o tym, że również Ericsson i Nokia starają się o kontrakty z chińskimi operatorami. Co prawda Ci ostatni wybierają głównie dostawców z Chin. Jednak Państwo Środka jest na tyle dużym rynkiem telekomunikacyjnym, że nawet niewielki udział w sieciach tamtejszych operatorów przynosi konkretne zyski. Mając to na uwadze, nikogo nie dziwi fakt, że Finlandia podchodzi rozważne w kwestii swojego projektu rozporządzenia o krytycznych elementach sieci telekomunikacyjnych. Projekt, który trafił do Komisji Europejskiej, zakłada m.in. wprowadzenie nakazu na usunięcie z sieci urządzeń, które niosą poważne i uzasadnione ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa narodowego. Jednak, co ciekawe, nie obejmuje on samych stacji bazowych (tj. warstwy dostępu radiowego) sieci 4G i 5G.
Przeczytaj również: Ericsson może opuścić Szwecję, jeśli ban na Huawei się utrzyma
Finlandia może ostatecznie wykluczyć Huawei, ale tylko z rdzenia sieci 5G
Huawei zależy przede wszystkim na kontraktach, które dotyczą stacji bazowych 4G i 5G. Architektura NSA (Non Standalone) wymaga modernizacji, a co za tym idzie również inwestycji, w obu sieciach. Dlatego też, jeżeli jakieś państwo wykluczy Huawei z całej sieci 5G, to pociągnie to u operatorów konieczność wymiany na rozwiązania innego dostawcy również stacji bazowych LTE.
Finlandia w nowym rozporządzeniu uznaje za krytyczne elementy sieci 4G i 5G te, które są odpowiedzialne za kontrolę dostępu i zarządzanie ruchem. Urzędnicy pokusili się nawet o wypunktowanie funkcji, które pełnią te urządzenia. Na liście znajdziemy rozwiązania dotyczące sieci transportowej, centr danych oraz węzłów brzegowych. W praktyce zapisy te ograniczają możliwość wykluczenia Huawei do zakresu szkieletu sieci mobilnych i systemów zarządzających oraz monitorujących. Nie obejmuje to samych stacji bazowych, których funkcjonalności ograniczają się przekazywania danych i sygnalizacji pomiędzy terminalami i resztą sieci.
Finowie dopuszczają możliwość wpisania radiodostępu do elementów krytycznych w przypadku tzw. sieci prywatnych. Chodzi tutaj o instalacje, które składają się z niewielkiej liczby stacji bazowych obsługujących np. fabryki danego przedsiębiorstwa. Nawet jeśli tak by się stało, to dla Huawei nie byłaby to duża strata. W Polsce budowę prywatnej sieci 5G rozważa Orlen.