Operatorzy rozwiązań satelitarnych obawiają się, że sieci 5G wykluczą ich z rynku. Jednak Intelsat uważa, że operatorzy sieci komórkowych powinni pamiętać o tym, że satelita może być idealnym uzupełnieniem naziemnej infrastruktury budowanej pod sieć 5G.
Sieci 5G mają otworzyć przed nami drzwi do nowych zastosowań sieci mobilnych. Mówimy tutaj o komunikacji międzymaszynowej M2M (machine-to-machine), wymianie informacji pomiędzy samochodami autonomicznymi, superszybkim dostępie do internetu, wszechobecnym aplikacjom AR/VR oraz graniu “w chmurze”. Przy czym większość tych aplikacji wymaga jednego. Niemalże zerowych opóźnień. Dlatego operatorzy zaczęli już budować światłowodowe sieci szkieletowe, które pozwalają na przesył danych z minimalnymi opóźnieniami. Oprócz tego testowane są linie radiowe nowej generacji, które będą mogły zastąpić światłowody. Dlatego niektórzy dziwią się, że Intelsat proponuje operatorom 5G stosowanie łączy satelitarnych. Nie dość, że mają one ograniczoną przepustowość, to wprowadzają duże opóźnienia.
Intelsat doskonale zdaje sobie z ograniczeń łączności satelitarnej
Kto, jak kto, ale Intelsat doskonale wie, do czego można stosować łącza satelitarne, a do czego nie. Jean-Philippe Gillet (wiceprezes i dyrektor generalny działu usług szerokopasmowych Intelsat) chce, żeby jego firma uczestniczyła w budowie sieci 5G, ale nie zamierza wciskać rozwiązań satelitarnych operatorom na siłę. Opóźnienie wprowadzane przez łącze satelitarne jest czymś, czego nie można uniknąć. Dlatego technika satelitarna nie nada się do sterowania pojazdów autonomicznych. Jednak bez problemu sprawdzi się w usługach dostępu do internetu. Intelsat już od pewnego czasu oferuje “mobilne hotspoty”. Są to samochody z antenami satelitarnymi, które mogą odciążyć przeciążone sieci mobilne.
Dlatego łączność satelitarna może pomóc w budowie sieci 5G tam, gdzie światłowód (a nawet linia radiowa) nie sięga. Dobrym przykładem jest tutaj uruchomiona nad Morskim Okiem nowa stacja bazowa Orange.
Źródło: FierceWireless