Urząd Komunikacji Elektronicznej uruchomił bloga. Pierwszy wpis poświęcony jest opóźnionej aukcji na częstotliwości dla sieci 5G. Obecną (trudną) sytuację wyjaśnia właśnie szef tego urzędu, czyli Jacek Oko.
Urzędy korzystają z różnych metod komunikacji z petentami. Z kolei UKE zajmuje się obecnie sprawą, która interesuje niemalże wszystkich. Chodzi oczywiście o dystrybucję częstotliwości z tzw. pasma C. Jest to zakres częstotliwości, który w pewnym sensie jest dedykowany dla budowanych w Europie sieci 5G. Tematem zainteresowani są nie tylko operatorzy, ale również dziennikarze i oczywiście sami użytkownicy internetu mobilnego w Polsce. W końcu to właśnie owa aukcja powstrzymuje telekomy przed uruchomieniem “prawdziwego 5G”. Dla ich klientów oznacza to przede wszystkim ogromny wzrost prędkości. Jednak rozdzielenie sprawiedliwe i dostępnych częstotliwości jest trudniejsze, niż mogłoby się to wydawać. Żeby nie popełnić tutaj błędu, UKE wynajęło do pomocy kancelarię prawną. Oprócz tego dochodzą komplikacje związane nie tylko ze zmianą roli dostępu do sieci w życiu społecznym, ale również zmienia się rzeczywistość prawna. Na horyzoncie kreują się już dwa ważne akty prawne, którymi są Prawem Komunikacji Elektronicznej oraz nowelizacja Ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa.
Przeczytaj również: UKE startuje z aukcją częstotliwości dla sieci 5G w paśmie 3,6 GHz
Główne założenia aukcji 5G bez zmian, ale kilka kwestii wymaga doprecyzowania
Z dzisiejszej komunikacji ze strony UKE można wyciągnąć kilka interesujących wniosków. We wstępie wpisu Prezesa UKE czytamy:
“Rynek, dziennikarze i konsumenci czekają na rozpoczęcie „aukcji 5G”, czyli procesu selekcyjnego częstotliwości z zakresu 3480-3800 MHz. Mam świadomość, że jest to ważny i interesujący wielu temat. Równie istotne dyskusje wywołuje po stronie Urzędu i całej administracji państwowej, co jest powodem tego, że sam proces ciągle jeszcze nie wystartował”.
Pominięcie dolnego zakresu pasma C, czyli częstotliwości od 3400 MHz do 3480 MHz oznacza jedno. Nowy Prezes UKE postanowił podtrzymać założenia pierwotnej aukcji 5G, które dotyczyły szerokości oraz liczby dostępnych bloków. Oznacza to, że czterech operatorów będzie “walczyć” o cztery bloki o szerokości 80 MHz każdy.
Jednak zmienią się umieszczone w decyzjach rezerwacyjnych zobowiązania pokryciowe. Jacek Oko chce, żeby rozdzielone częstotliwości były wykorzystane efektywnie, czyli żeby mogli z nich skorzystać mieszkańcy różnych obszarów naszego kraju.
“W kwestii nadchodzącej aukcji częstotliwości z pasma 3600 MHz oznacza to fundamentalną zmianę przede wszystkim w obszarze zobowiązań pokryciowych. Częstotliwości są dobrem rzadkim, a obowiązkiem Prezesa UKE jest dbanie o ich efektywne wykorzystanie. Zapewnienie, że w średnim horyzoncie czasowym z korzyści i ułatwień zapewnianych przez 5G będą mogli się cieszyć nie tylko mieszkańcy kilku największych miast. Stąd nacisk na większą dywersyfikację terytorialną i szybsze tempo budowy. Tym bardziej, że 5G to nie tylko szybki internet mobilny, ale także „internet rzeczy” i inteligentne miasta. Musimy zadbać o szansę na zrównoważony rozwój całego kraju przy wsparciu infrastruktury, która będzie bezpieczna i odporna na niepożądane działanie stron trzecich”. – Jacek Oko o konieczności szybkiej i sprawnej budowy sieci 5G w Polsce
Jednak nadchodząca aukcja 5G nie ma być “skokiem na kasę”. W kwestii tej uspokaja zarówno Prezes UKE, który dalej tłumaczy, że “Pragnę jednak uspokoić inwestorów – nie będą to warunki stanowiące wyzwanie ponad siły operatorów“, jak i pełniący obowiązki Rzecznika Prasowego tego Urzędu, Witold Tomaszewski.
Szczegóły dot. aukcji 5G poznamy za kilka tygodni
Jacek Oko nie zadeklarował dokładnego terminu opublikowania założeń nadchodzącego postępowania dystrybucyjnego. Gdybyśmy mieli wymienić przyczyny występujących opóźnień, to są nimi:
- prace nad określeniem nowych zobowiązań pokryciowych oraz zachęt finansowych do inwestycji,
- oczekiwania opublikowania nowelizacji Ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa w “jak najbardziej ukształtowanej postaci“,
- zadbanie o spójność wszystkich elementów skomplikowanego otoczenia regulacyjnego.
Niestety popełnienie jakiegokolwiek błędu na tym etapie prac mogłoby mieć poważne następstwa. Łącznie z opóźnieniem, jak nie wstrzymaniem, przez operatorów procesu uruchamiania nowych stacji bazowych. Jak zaznacza Prezes UKE, operatorzy muszą mieć “zagwarantowaną jak największą stabilność działania w przyszłości“. Dlatego też uważa on, że warto jeszcze poczekać z finalizacją trwających prac.
“To właśnie z tych powodów warto z aukcją poczekać jeszcze kilka tygodni, bo zdefiniuje ona na wiele lat przyszłość naszego kraju. Wierzę, że Państwo podzielają ten punkt widzenia”. – czytamy na końcu wpisu Prezesa UKE