Ostatnio mamy do czynienia z dość sporym natłokiem informacji o kolejnych rekordach prędkości w sieciach 5G. To dobrze, że producenci stacji bazowych ze sobą konkurują i cały czas dopieszczają nową technologię. Jednak przeciętny Kowalski może się w tym wszystkim pogubić. Nokia pochwaliła się rekordem rzędu 4,5 Gb/s, a wcześniej Ericsson i Samsung ogłaszali wyniki przekraczające 5 Gb/s. Pozostaje więc pytanie. Kto tak naprawdę dostarcza obecnie najszybsze rozwiązania dla sieci 5G?
Z rekordami prędkości w sieciach 5G mamy obecnie dość dziwną sytuację. Kilka dni temu Nokia ogłosiła ustanowienie nowego światowego rekordu na poziomie 4,5 Gb/s. Z kolei Ericsson już w październiku zeszłego roku chwalił się wynikiem rzędu 5,06 Gb/s. Niedawno Samsung podniósł poprzeczkę do 5,23 Gb/s. Dlatego też na pierwszy rzut oka Nokia ze swoim rekordem na poziomie 4,5 Gb/s wygląda lekko niepoważnie. Czyżby Finowie spędzili ostatnie kilka miesięcy w zamknięciu i nie znają osiągnięć konkurencji? Nic bardziej mylnego. Wszystko sprowadza się do tego, że o ile Samsung pobił wynik Ericssona przy tych samych warunkach testowych, to Nokia odnosi się w swoim rekordzie do czegoś innego. Całe zamieszanie dobrze tłumaczy grafika obrazująca to, jak Ericsson uzyskał prędkość pobierania danych na poziomie 5,06 Gb/s.
Jak widzicie Szwedzi przesłali dane za pomocą warstwy radiowe 5Gj z prędkością 4,26 Gb/s. Z kolei pozostałe 800 Mb/s “leciało” w paśmie sieci 4G LTE. Po agregacji wychodzi wspomniane 5,06 Gb/s.
Nokia wyprzedza konkurentów w prędkościach czystego 5G
Niestety nie wiemy, jak wyglądał podział prędkości pomiędzy pasmami 5G i 4G w przypadku testu Samsunga. Koreańczycy w swoim komunikacie prasowym skupili się na możliwościach własnego terminala, a nie stacji bazowej. Jednak przyjmuje się, że maksymalna prędkość pobierania w dwóch kanał LTE o szerokości 20 MHz każdy wynosi właśnie 800 Mb/s. Oznacza to, że Samsung przesyłał dane w paśmie 5G z prędkością około 4,43 Gb/s.
Z kolei Nokia przy rekordzie 4,5 Gb/s wspomina o konfiguracji “5G New Radio (5GNR) only”. Przy czym nie wiadomo czy była to architektura NSA czy SA. Jednak takie stwierdzenie oznacza, że dane były przesyłane do urządzenia klienckiego jedynie za pomocą pasma 5G. W tym konkretnym przypadku było to pasmo milimetrowe 26 GHz z kanałem o szerokości 800 MHz. To jednak nie rozwija wszystkich wątpliwości, jakie powstają przy ogłaszaniu kolejnego rekordu prędkości.
Producenci stacji bazowych nie podają w tego typu komunikatach zbyt wielu szczegółów technicznych. Przede wszystkim brakuje informacji o sposobie pomiaru prędkości oraz warstwy stosu protokołów, której on dotyczył. Brak uzgodnień na temat sposobu odczytu wyników sprawia, że tak naprawdę nie wiemy kto dostarcza dzisiaj najszybsze stacje bazowe 5G. Z ostatnich komunikatów wynika, że zarówno Ericsson, Nokia, jak i Samsung mają podobnie rozwiniętą technologię dla fal milimetrowych. Nawet jak pominiemy usprawnienia, które pojawiały się w międzyczasie, to różnica pomiędzy październikowym rekordem Ericssona, a obecnym Nokii wynosi około 5%. Nie wiadomo jak w tej kategorii wypada Huawei. Chińczycy od dłuższego czasu nie chwalili się swoimi osiągami w wydajności rozwiązań dla sieci 5G.