Wprowadzenie nowej generacji sieci komórkowych było jednocześnie pretekstem do zwiększenia ilości używanych przez nich pasm częstotliwości radiowych. Unia Europejska przeznaczyła na ten cel m.in. pasmo 700 MHz, które jest obecnie używane przez telewizję naziemną. Jednak Polska ma ogromny problem ze zmianą zastosowania tych częstotliwości. Jednym z nich są rosyjskie urządzenia radiokomunikacyjne, które mogą zakłócać działanie polskich sieci 5G. Z kolei Rosjanie uważają, że taki problem w ogóle nie istnieje…
Siec komórkowe nie mogą działać bez odpowiedniego zagospodarowania częstotliwości radiowych. Z kolei technologia, która kojarzy nam się z jeszcze szybszym internetem mobilnym, będzie mogła korzystać z praktycznie każdego pasma radiowego. Największe prędkości będą dostępne w paśmie milimetrowym, czyli tzw. 5G mmWave. W Polsce będą to częstotliwości rzędu 28 GHz. Przy czym nasi rodzimi operatorzy nie są na razie szczególnie zainteresowani wykorzystaniem tak wysokich częstotliwości. Co prawda Orange testuje już w Zakopanem działanie sieci 5G na 28 GHz. Jednak cały telekomunikacyjny świat zgodnie twierdzi, że pasmo to nie zapewni powszechnego dostępu do internetu. Problem stanowi tutaj sama fizyka. Fala radiowa o częstotliwości 28 GHz jest prawie dwustukrotnie mocniej tłumiona niż sygnał z pasma 2100 MHz. Dlatego do powszechnego użytku sieci 5G potrzebne jest zaadaptowanie niższych zakresów częstotliwości radiowych.
Pasmo 700 MHz jest jedyną nadzieją na ogólnopolski zasięg sieci 5G
Kraje członkowskie Unii Europejskiej już pod koniec grudnia 2016 roku ustaliły, że częstotliwości z zakresu od 694 MHz do 790 MHz zostaną przeznaczone na potrzeby nowych sieci 5G. Czyli mówimy tutaj o niemalże 100 MHz ciągłego pasma, które mogłoby zostać rozdzielone pomiędzy 4 operatorów. Ogólnie rzecz biorąc pasmo 700 MHz ma być wykorzystane w trybie FDD (Frequency Division Duplex), co zazwyczaj oznacza wykorzystanie konkretnych bloków częstotliwości w tzw. “parach”, które służą do pobierania oraz wysyłania danych. Jednak regulator może rozdysponować również bloki SDL (Supplemental Downlink). Dzięki temu operatorzy mieliby możliwość zarezerwowanie szerszego zakresu częstotliwości na pobieranie danych, a węższego na ich wysyłanie. Tak właśnie uczynił jeden ze szwajcarskich operatorów, który wykupił rezerwację na blok 2×5 MHz (FDD) oraz 10 MHz (SDL). Dzięki temu dane użytkowników będą pobierane w kanale o szerokości 15 MHz, a wysyłane w 5 MHz. Wadą tego rozwiązania jest wyraźnie wolniejszy upload.
Aktualnie najniższymi częstotliwościami, jakimi dysponują polscy operatorzy, są te należące do pasma 800 MHz. Podział wygląda następująco:
- Orange i T-Mobile: 2x 10 MHz,
- Play: 2x 5 MHz,
- wolne: 2x 5 MHz (blok zwolniony przez Sferię).
W sumie daje to 30 MHz możliwego do wykorzystania pasma. Dorzucenie do tego bloków z nowego zakresu 700 MHz sprawiłoby, że polscy operatorzy mogliby zapewnić przyzwoitą prędkość sieci 5G nawet na obszarach wiejskich. Co prawda nie byłyby to prędkości rzędu 1 Gbit/s, ale o rząd mniejsze prędkości powinny wystarczyć do swobodnego korzystanie z internetu oraz funkcjonowania usług typu M2M (Machine-to-Machine) oraz Internetu Rzeczy. Trzej z czterech polskich operatorów powinno posiadać już siatkę stacji bazowych, która pozwoli na zbudowanie ogólnopolskiej sieci 5G. Pewien problem może stanowić dopuszczalny udźwig obecnych masztów. Natomiast Play do końca 2020 roku ma zrezygnować z roamingu krajowego, co jest równoważne z posiadaniem wystarczającej ilości własnych stacji bazowych.
5G w Polsce, a sprawa rosyjska
Niestety może się okazać, że polscy operatorzy nie będą mogli korzystać z pasma 700 MHz w niektórych rejonach naszego kraju. Chodzi tutaj głównie o północno-wschodnią część Polski. W strefie przygranicznej (oraz kilka-kilkadziesiąt kilometrów w głąb kraju) mogą występować zakłócenia pochodzące od rosyjskich urządzeń telekomunikacyjnych ulokowanych w Obwodzie Kaliningradzkim. Przy czym nie chodzi tutaj o specjalne zakłócanie polskich sieci 5G, a brak koordynacji transgranicznej dla używanych systemów. Problem bierze się stąd, że Rosja nie zdecydowała się jeszcze na zagospodarowanie pasma 700 MHz na potrzeby sieci 5G. W paśmie tym pracują stacje nadawcze telewizji naziemnej, radiotechniczny system bliskiej nawigacji (RSBN) oraz grupa radiolatarni. Dlatego, jak donosi “Rzeczpospolita”, w rozmowach z Roją ma nam pomóc Litwa. Równolegle w Polsce prowadzone są rozmowy na temat kosztów związanych z przeniesieniem nadawców telewizji naziemnej na inne pasmo częstotliwości.
O ile wewnętrzny “konflikt” w sprawie pasma 700 MHz dotyczy głównie finansów, to przy negocjacjach z Rosją występuje pewien aspekt polityczny. Polskie media mówią o tym, że Rosja blokuje rozwój 5G w Polsce. Obecny stan wiedzy na ten temat wskazuje, że interferencje pochodzące od stacji telewizyjnych mogą mieć negatywny wpływ na pracę sieci 5G w paśmie 700 MHz nawet na terenie połowy Polski.
Rosjanie uważają, że ich systemy nie będą wpływać na 5G w Polsce
Z kolei prasa prorosyjska cytuje eksperta firmy TSS, który sugeruje, że rosyjskie systemy nie będą zakłócać działających w Polsce systemów:
“Jeśli chodzi o ewentualne zakłócenia ze strony Rosji w Polsce, należy wspomnieć o danych technicznych. Jeśli prawdą jest, że Rosja proponuje wydzielenie częstotliwości 700 MHz dla 5G, nie będzie emitować żadnych zakłóceń. Wynika to z tego, że im mniejsza częstotliwość, tym szersza fala, dlatego z powodzeniem opływa przedmioty, bez zakłóceń w pracy sprzętu” – Ilja Szarapow, dyrektor techniczny OOO TSS
Po części można się zgodzić z powyższym stwierdzeniem. Jeśli Rosja zagospodaruje całe pasmo 700 MHz na potrzeby sieci 5G, to faktycznie problem zakłóceń nie będzie istniał. Wynika to z tego, że operatorzy mogą skoordynować identyfikatory PCI w taki sposób, że zminimalizuje to interferencje pomiędzy stacjami bazowymi korzystających z tych samych kanałów radiowych. Jednak jak do tej pory Rosja nie zadeklarowała zmiany przeznaczenia częstotliwości z zakresu od 694 MHz do 790 MHz, co oznacza możliwość powstania zakłóceń pochodzących od innych systemów radiokomunikacyjnych. Taka polityka nie jest również korzystna dla rosyjskiego 5G. Tamtejsi operatorzy będą musieli budować sieci 5G korzystając z innych częstotliwości, które charakteryzują się dużo gorszymi zasięgami.
Źródło: Sputnik, Rzeczpospolita