Kilka dni temu całą sieć obiegła informacja, że Szwajcaria zdecydowała się na wstrzymanie budowy sieci 5G. Domniemany ban na nowe nadajniki miał pochodzić od szwajcarskiej federalnej agencji ochrony środowiska. Informacja ta pochodzi z brytyjskiego Financial Times, którego dziennikarze nadinterpretowali list wysłany przez szwajcarskich urzędników.
Szwajcaria uchodzi za pierwszy kraj w Europie, w którym uruchomiono komercyjne usługi 5G. Tamtejszy rząd bardzo szybko rozdysponował nowe częstotliwości pomiędzy operatorami, którzy na potrzeby nowej technologii korzystają z pasm 700 MHz i 3,4 GHz – 3,8 GHz. Dodatkowo szwajcarscy operatorzy muszą zmagać się z pozornie dość rygorystycznymi normami PEM. Teoretycznie limit PEM w Szwajcarii jest jeszcze niższy niż ten, który wcześniej obowiązywał w Polsce. Jednak szwajcarscy urzędnicy operują pojęciem średniego narażania obywateli na pole elektromagnetyczne. Oznacza to, że wartość limitu odnosi się do wartości natężenia pola elektromagnetycznego uśrednionego przez całą dobę. Z kolei w Polsce przepisy odnoszą się do maksymalnego możliwego narażenia, czyli natężenia pola zmierzonego w warunkach maksymalnie obciążonej stacji bazowej. Dodatkowo w Szwajcarii możliwe jest odstąpienie od pomiarów, jeśli symulacje komputerowe wykażą, że ekspozycja jest znacznie poniżej progu określonego w przepisach. To teraz, gdy mamy jasność wobec różnic legislacyjnych pomiędzy Polską i Szwajcaria, przejdźmy do meritum sprawy.
Szwajcarzy czekają na nowe sposoby pomiaru PEM pochodzącego od anten adaptacyjnych 5G
Artykuł opublikowany przez Financial Times odnosi się do listu wysłanego przez FOEN (The Federal Office for the Environment) do lokalnych kantonów, które wydają w Szwajcarii wytyczne i pozwolenia dotyczące budowy nowych stacji bazowych. List ten odnosił się do problemu pomiaru pól elektromagnetycznych emitowanych przez anteny adaptacyjne, które będą stosowane w sieciach 5G. Pewnie nie raz słyszeliście o tym, że nowa generacja telefonii komórkowej będzie “napromieniowywać nas skoncentrowanymi wiązkami mikrofal”. Właśnie sposób pomiaru tych “skoncentrowanych wiązek”, a nie obawy związane z wpływem na zdrowie, są powodem zmartwień w szwajcarskich urzędach.
Pismo, o którym napisał Financial Times, porusza jedynie kwestie braku nowych przepisów, które odnoszą się do adaptacyjnych anten stacji bazowych 5G. Dodatkowo FOEN zaleca kantonom, żeby wnioski o instalację takich anten rozpatrywały na podstawie dotychczasowych zaleceń. Jednak dziennikarze Financial Times zapomnieli wspomnieć, że firmy specjalizujące się w pomiarach pola elektromagnetycznego opracowały już metodę wyznaczania natężenia pola pochodzącego od adaptacyjnej anteny 5G. Jednak dalej istnieje problem doboru odpowiedniego współczynnika zależnego od modelu zainstalowanej anteny Massive MIMO.
Musimy również pamiętać o tym, że większość instalowanych dzisiaj masztów 5G posiada tradycyjne anteny 4×4 MIMO. W tym przypadku sposób stacja bazowej piątej generacji oddziałuje na środowisko w taki sam sposób jak nadajnik 4G LTE.
Źródło: SiliconRepublic, MobileWorldLive