Wielokrotnie pisaliśmy już o sytuacjach, związanych ze wdrożeniem sieci 5G w naszym kraju. Ludzie reagowali na to skrajnie — jedni cieszyli się z nowej technologii, a inni — tworzyli sobie całą kolekcję teorii spiskowych. Z kolei akcja nazywania sieci Wi-Fi jako “TEST 5G” przerosła chyba najśmielsze oczekiwania jej inicjatorów.
Nie jestem zwolennikiem budowania swojego światopoglądu na podstawie paranoi. Nie służy to niczemu dobremu. Jestem w stanie zrozumieć, że osobowość paranoiczna wymaga pomocy specjalisty i nie każdy zdaje sobie sprawę, że takową mentalność posiada. Mam jednak wrażenie, że powoli sytuacje tego typu wymykają się spod kontroli i pozwalamy osobom, przez które przemawia nieuzasadniony strach kontrolować życie innych.
Dopóki osoby sprzeciwiające się technologii 5G, szczepionkom i ogólnemu postrzeganiu świata siedziały we własnym świecie i pisały tylko komentarze w sieci, to nie robiło to problemów ogólnemu funkcjonowaniu. Zawsze bowiem na świecie istnieli paranoicy. Internet dał im jednak możliwość publicznego wypowiadania się i szczucia społeczeństwa. Osoby, z branży IT pokusiły się o to, aby pokazać, jak bardzo całemu procederowi walki z technologią 5G towarzyszy brak elementarnej wiedzy z dziedzin takich jak informatyka, telekomunikacja, czy też fizyka. Kilka osób, które skrzyknęły się na forach informatycznych, zrobiło przeciwnikom 5G specyficzny dowcip.
W całej Polsce pojawiły się nadajniki Wi-Fi nazwane “Test 5G…”, które miały przestraszyć zwolenników teorii spiskowych.
Jak wiemy, każdy, kto posiada router Wi-Fi i ma do niego uprawnienia, może nadać mu nazwę. Osoby, które mniej więcej ogarniają technologię, postanowiły zrobić dowcip zwolennikom teorii spiskowych. W różnych zakątkach Polski zaczęły pojawiać się nadajniki Wi-Fi nazwane, jakby były urządzeniami sieci 5G. Chodzi tutaj o nazwy “Test 5G MOC X%”, gdzie X to już dowolna interpretacja nazywającego Access Point. Jest to o tyle ciekawe, że osoby, które mniej więcej ogarniają informatykę dobrze, od razu wiedzą, że jet to wierutna ściema. Jednak okazało się, że Ci, którzy wypowiadają się o szkodliwości sieci 5G… dali się nabrać. Na różnego rodzaju formach internetowych pojawiają się ostatnio posty przerażonych osób ze screenshotami wzmiankowanych wyżej nadajników.
Pewien fanpage udostępnił zrzut ekranu jednego z użytkowników, który zauważył na swoim osiedlu nadanik o nazwie “TEST 5G MOC 500%”.
Chciałbym napisać, że rozumiem przerażenie tej osoby, ale… jest mi do tego naprawdę daleko. Pokazuje to, jaka jest wiedza na temat technologii osób, które wierzą w teorie spiskowe. Mówią oni bowiem o uruchomieniu myślenia, o tym, jak to naukowcy kłamią, a tak naprawdę, nie mają podstawowej wiedzy na temat funkcjonowania sieci, że dali się nabrać na coś takiego. Spowodowało to, że na grupach na portalach społecznościowych wybuchła zbiorowa panika. Ludzie piszą, że na dachach ich bloku pojawiła się antena 5G, podczas gdy jest to tylko router Wi-Fi dowcipnego sąsiada. Oczywiście sami piszący korzystają z takich właśnie routerów, żeby korzystać z Internetu. Gdzie jest więc to “włączenie myślenia”, którym środowisko Anty 5G obarcza każdy komentarz w sieci? Czyżby “myślenie” ich opuściło, że udało im się wmówić, że router Wi-Fi to nadajnik 5G? Gdzie ich “wiedza” wyciągnięta na podstawie “rzetelnych publikacji i opracowań naukowych”? Jeżeli ludzie z taką wiedzą teleinformatyczną snują teorie Anty 5G, to ja podziękuje. Cała zaistaniała sytuacja pokazuje poziom wiedzy środowiska Anty 5G i to, jak szybko Ci ludzie wpadają w paranoję!
Pojawienie się dziecinnego dowcipu o nadajniku “TEST 5G MOC 500%” ma swoje plusy.
Żart może nie jest nie wiadomo jak górnych lotów i naprawdę mógł przestraszyć nieświadomych ludzi. Ciężko mi jednak stanąć po stronie przestraszonych, ponieważ… Oni robią dokładnie to samo. Snują po różnych portalach przerażające teorie, strasząc tym samym innych nieświadomych. Co więcej, nie czytając, nie analizując, udostępniają artykuły bez grama podstaw naukowych. Przez to budują politykę strachu wśród ludzi. W tym momencie padli ofiarą mechanizmu, który sami rozprzestrzeniają. Wiem, że ludzie z osobowością paranoiczną nie rozumieją, co się z nimi dzieje, a strach kontroluje ich życie. Zakładam, że strasznie ciężko się z tym walczy, bo nieświadomość budzi uczucie strachu. Ludzie mają tendencję dorabiania historii, kiedy czegoś nie rozumieją i nie potrafią tego wytłumaczyć. Prawda jest jednak taka, że zwykły Kowalski nie ma możliwości “włączenia myślenia” jeśli chodzi o technologię, której nie rozumie. Co więcej, najłatwiej kontrolować ludzi, którzy są przestraszeni. Osoby, wierzące w teorie spiskowe pozwalają na to, aby kontrolowano ich poprzez wzbudzenie strachu i przerażenia czymś, czego nie rozumieją. Mam tyle szczęście, że siedzę w IT i nie wciągnięto mnie w tę całą bujdę, ale przykro mi, że poza napisaniem artykułu, nie jestem w stanie pomóc osobom, które temu ogólnemu strachowi uległy.
Miałem ochotę sam ustawić taki nadajnik w stylu “TEST 5G”, ale się powstrzymałem.
O ile rozumiem, co chcieli osiągnąć ludzie, którzy ten dowcip powielają. To pewnego rodzaju pastisz, który miał na celu pokazanie niewiedzy środowiska Anty 5G i zażartowanie z całej sytuacji. Prawda jest jednak taka, że przeczytałem wiele komentarzy osób, które sieci 5G się boją i… zacząłem im współczuć. Nie wiem, jak żyje się w świecie, w którym lodówka może cię zaatakować a rząd snuje teorie o zamordowaniu całego świata. Nie mam pojęcia, jak to jest bać się wszystkiego, ale… zapewne nie jest łatwo. Jednakże osobowość paranoidalna jest do opanowania i są specjaliści, którzy potrafią w tym pomóc. Grunt, aby nie popadać w skrajność i naprawdę włączyć myślenie. Pamiętajmy, że rozwój technologii wspomaga medycynę, biotechnologię, transport itp. Moja przyjaciółka miała jakiś czas temu operację. Lekarz z USA wspomagał naszych polskich specjalistów poprzez transmisję zabiegu przez sieć. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie rozwój Internetu, szybkie łącza oraz algorytmy wspomagające różne procesy. Zanim włączymy hejt odnośnie jakieś technologii i pozwolimy, aby przemówił strach — pomyślnym o tym.