Już niedługo operatorzy rozpoczną “walkę” o nowe częstotliwości, które posłużą do budowy szybkich sieci 5G. Urząd Komunikacji Elektronicznej ogłosił właśnie start aukcji, której przedmiotem są 4 bloki częstotliwości z pasma 3,6 GHz. Cena wywoławcza to 450 mln. Prezes UKE szacuje, że wpływy do budżetu wyniosą 1,91 mld zł. Według niego aukcja ta nie jest “skokiem na kasę”, a cena jest adekwatna do polskich warunków.
Wszystko wskazuje na to, że najpóźniej w trzecim kwartale tego roku każdy z polskich operatorów będzie oferować komercyjne usługi 5G bazujące na paśmie 3,6 GHz. Jak już zapewne wiecie Plus i Play nie czekali na rozpoczęcie aukcji. Obaj operatorzy rozpoczęli wdrażanie nowego standardu sieci komórkowych na obecnie posiadanych rezerwacjach. Przy czym musimy pamiętać, że sieci 5G na 2100 MHz i 2600 MHz nie pozwolą na pobieranie danych z prędkością powyżej 1 Gbit/s. Dlatego Prezes UKE uważa, że do aukcji przystąpi każdy z czterech operatorów infrastrukturalnych. Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii usłyszeliśmy, że gdyby któryś z operatorów nie przystąpił do aukcji, to później nie byłby on w stanie świadczyć usług telekomunikacyjnych na poziomie zbliżonym do konkurencji. Dlatego właśnie Prezes UKE nie zgodził się na zniesienie spectrum cap’a. Mowa tutaj o ograniczeniu pozwalającemu każdej grupie kapitałowej na uzyskanie rezerwacji tylko i wyłącznie jednego bloku częstotliwości. Gdyby jednak przewidywania Urzędu się nie sprawdziły, to wolny blok częstotliwości może zostać rozdysponowany w przyszłym roku.
450 mln zł za 80 MHz – czy cena jest zbyt wysoka?
Jak można było się spodziewać, operatorzy krytykowali cenę wywoławczą ustaloną przez UKE. Pojawiły się głosy, że jest ona nieadekwatna co do wartości zbliżonych zakresów częstotliwości. Niektórzy (np. Orange) proponowali obniżenie ceny wywoławczej w zamian za zwiększenie wymagań dotyczących tempa budowy sieci 5G. Podczas wspomnianego już posiedzenia komisji sejmowej Prezes UKE odniósł się do obu tych zarzutów.
Zacznijmy od ceny wywoławczej. UKE wyliczyło ją na podstawie współczynnika kwoty za 1 MHz przypadający na 1 mieszkańca kraju. Oznacza to, że ceny rezerwacji częstotliwości 5G z innych europejskich krajów były dzielone nie tylko przez przyznanych szerokości przyznanych bloków, ale również przez liczbę mieszkańców danego państwa. Według wyliczeń UKE ustalona w Polsce kwota jest w przybliżeniu medianą kwot analogicznych aukcji.
Jeżeli chodzi o zobowiązania dotyczące rozwoju sieci w paśmie 3,6 GHz, to Prezes UKE odniósł się do przykładu Niemiec. Padł tutaj argument, że wymagania dotyczące kraju, który jest mniej zaludniony oraz posiada dużo mniej autostrad, powinny być odpowiednio niższe. Usłyszeliśmy również, że w przeszłości Urząd Komunikacji Elektronicznej ustanawiał zbyt wygórowane wymagania pokryciowe, których operatorzy nie mogli spełnić. Dlatego też tym razem Prezes UKE zdefiniował je na rozsądnym i możliwym do realizacji poziomie.
Co dalej?
Ministerstwo Cyfryzacji narzuciło na Urząd Komunikacji Elektronicznej obowiązek rozdysponowania częstotliwości z pasma od 3400 MHz do 3800 MHz do końca czerwca tego roku. Dlatego też harmonogram działań jest dość napięty. Z kolei sama aukcja nie powinna potrwać zbyt długo. W końcu mamy tutaj do czynienia z równowagą rynkową, którą zapewnia wspomniany spectrum cap. Operatorzy mają teraz czas na przygotowanie ofert wstępnych, których termin składania upływa 23 kwietnia 2020 r. o godz. 15:00. Po jej analizie nastąpi drugi etap aukcji. UKE przeprowadzi go w formie aukcji równoczesnej, rosnącej i wielorundowej. Może on trwać dłużej niż jeden dzień aukcji i kończy się on przyznaniem rezerwacji.
Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z założeniami UKE, to do końca czerwca tego roku każdy z operatorów otrzyma rezerwację, która zobowiązuje do uruchomienia w terminie:
- 4 miesięcy od daty doręczenia Rezerwacji, co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze 1 miasta wojewódzkiego;
- do dnia 31 grudnia 2023 r., co najmniej 300 stacji bazowych na obszarze całego kraju, w tym co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze każdej z co najmniej 20 gmin, z zastrzeżeniem, że wybranych zostanie co najmniej 9 miast wojewódzkich;
- do dnia 31 grudnia 2025 r., co najmniej 700 stacji bazowych na obszarze całego kraju, w tym co najmniej 10 stacji bazowych na obszarze każdej z co najmniej 30 gmin, z zastrzeżeniem, że wybranych zostanie co najmniej 16 miast wojewódzkich.
Cel: 5G w Polsce bez opóźnień
Dzięki temu Polska spełni cel postawiony przez Komisję Europejską, który sprowadza się do:
- komercyjnego uruchomienia sieci 5G w co najmniej jednym dużym mieście na koniec 2020 r.,
- zapewnienia dostępu do sieci 5G na wszystkich obszarach miejskich na koniec roku 2025.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że Prezes UKE będzie rozliczać operatorów ze stacji bazowych, które korzystają z pasma 3,6 GHz. Przy czym przez uruchomienie rozumie się:
- budowę nowej stacji bazowej,
- modernizację lub rozbudowę istniejącej stacji bazowej polegającą na wymianie urządzeń nadawczo-odbiorczych, instalacji urządzeń lub zmianie oprogramowania stacji.
Źródło: UKE