Światowa Organizacja Zdrowia zajęła stanowisko w sprawie domniemanej zależności pomiędzy zachorowaniami na koronawirusa a stacjami bazowymi 5G. Oczywiście WHO w jednoznaczny sposób poinformowało, że sieci 5G nie rozprzestrzeniają COVID-19. Czy komunikat ten w jakikolwiek sposób uspokoi osoby, które uwierzyły w rozpowszechniane w mediach społecznościowych fake newsy?
Środowiska anty 5G jeszcze zanim koronawirus trafił do Polski, spekulowały, że powodem pojawienia się tej choroby są kolejne instalacje stacji bazowych działających w sieciach nowej generacji. Dodatkowo w mediach społecznościowych można znaleźć posty sugerujące korelację pomiędzy miejscami, w których znajdują się maszty 5G i ogniskami zachorowań na COVID-19. Jednak w całej tej układance nikt ze środowiska protestującego przeciwko nie dostrzega tego, że koronawirus najszybciej rozprzestrzenia się tam, gdzie są duże skupiska ludzi. Z kolei metropolie z wysoką gęstością zaludnienia są pierwszymi miastami, w których operatorzy chcą wdrożyć nowe (tj. szybsze i pojemniejsze) rozwiązania telekomunikacyjne. Niby jest to oczywiste. Jednak ludzie protestujący przeciwko wszystkiemu pomijają oczywiste zależności i publikują wybiórczą kompilację faktów, które pasują do postawionej z góry tezy. Do tego dochodzi narracja bazująca na strachu, która dziś trafia na bardzo podatny grunt. Sytuacja stała się na tyle poważna, że w Wielkiej Brytanii doszło do podpaleń kilku stacji bazowych.
WHO zabiera stanowisko w sprawie 5G i COVID-19
Spory o to, czy są naukowe dowody na brak szkodliwości fal radiowych generowanych przez sieci komórkowe, będą toczyć się jeszcze wiele lat. Jednak dzisiaj nie ma wątpliwości co do jednego. Rozbudowana infrastruktura telekomunikacyjne (zarówno ta przewodowa, jak i bezprzewodowa) pomaga w walce z koronawirusem. Dzięki szerokopasmowemu dostępowi do Internetu możemy pracować i uczyć się zdalnie. Z kolei dostęp do usług VoD pozwala nam zabić nudę i jakoś wytrzymać w domach. Dodatkowo lekarze i epidemiolodzy są zgodni co do jednego: koronawirus nie rozprzestrzenia się za pomocą fal radiowych. Nie jest to też jakiś dziwny twór laboratoryjny, który uaktywnia się pod wpływem fal o konkretnej częstotliwości.
Teraz pozostaje pytanie, czy tego typu apele oraz akcje rozprawiające się z fake newsami przyniosą pożądany efekt. Trochę szkoda, że sprawa zyskała na rozgłosie dopiero po podpaleniach stacji bazowych w Wielkiej Brytanii. Jednak lepiej późno niż wcale. Oprócz apelu WHO sprawą zainteresował się również serwis YouTube. Nagrania, które będą dezinformować w sprawie 5G i COVID-19 będą miały ograniczone zasięgi lub też będą usuwane.
Źródło: Światowa Organizacja Zdrowia