Najpierw podpalali stacje bazowe. Teraz zaczęli atakować (zarówno werbalnie, jak i fizycznie) techników zajmujących się rozbudową infrastruktury telekomunikacyjnej. Tak właśnie działają Brytyjczycy, którzy wierzą w związek pomiędzy 5G i pandemią koronawirusa.
O ruchu anty 5G słyszał już chyba każdy. Przy czym w Polsce ogranicza on swoją aktywność głównie do działania w mediach społecznościowych, organizacji małych protestów oraz spamowania skrzynek e-mail senatorów i samorządów. Oprócz tego polska grupa ma swoim koncie jedną wandaliczną akcję, którą była próba rozbiórki stacji bazowej T-Mobile w Krakowie. Jednak działania te nie przykuły zbyt dużej uwagi opinii publicznej. Sytuacja zmieniła się drastycznie, kiedy pojawiły się doniesienia dotyczące podpaleń stacji bazowych w Wielkiej Brytanii. Wszystko wskazuje na to, że brytyjscy wandale niszczyli instalację telekomunikacyjną, ponieważ myśleli, że przyczyną pandemii COVID-19 są powstające sieci 5G. Oczywiście wirusy biologiczne nie rozprzestrzeniają się za pomocą fal radiowych. Przykładowo zakażenie koronawirusem odbywa się drogą kropelkową. Żeby nikt nie miał co do tego żadnych wątpliwości, to oświadczenie w tej sprawie wydało WHO.
Wielka Brytania ma poważny problem z przeciwnikami 5G
Brytyjscy operatorzy mają już dość lekceważącego podejścia do osób, które szerzą niczym niepoparte teorie spiskowe dotyczące sieci komórkowych. Zwłaszcza że podpalenia stacji bazowych miały miejsce w okresie, kiedy to infrastruktura telekomunikacyjna jest obciążona i niezbędna do prawidłowego funkcjonowania. W końcu, gdyby nie łączność bezprzewodowa, to wiele osób nie mogłoby uczyć się i pracować z domu. Dlatego tym bardziej niepokoją ostatnie doniesienia.
Philip Jansen, dyrektor generalny British Telecom, powiedział w zeszłym tygodniu, że przeciwnicy 5G zaatakowali w sumie 33 maszty telekomunikacyjne, z czego 11 należało do jego firmy. Jednak to nie wszystko. Operator odnotował również 39 ataków wymierzonych w pracujących w terenie inżynierów. Przy czym mówimy tutaj zarówno o atakach werbalnych, jak i fizycznych. Z kolei najbardziej absurdalne działanie sprowadzało się do owinięcia drutem kolczastym słupa telefonicznego, który jest częścią infrastruktury stacjonarnej, a nie mobilnej. Natomiast same podpalenia stacji bazowych dotyczyły głównie lokalizacji, które nie są częścią budowanej sieci 5G.
To, co się dzieje w Wielkiej Brytanii, doskonale pokazuje smutną rzeczywistość ugrupowań anty 5G. Niestety mamy tutaj do czynienia z ludźmi działającymi pod wpływem strachu przed postępem technologicznym, którego nie rozumieją.
Źródło: The Scottish Sun