Komisja Europejska postawiła przed krajami członkowskimi kolejne wymagania dotyczące tempa budowy sieci 5G. Najpierw zakładały one, że do końca 2020 roku sieć piątej generacji ma funkcjonować w przynajmniej jednym mieście. Teraz z kolei pojawił się wymóg dotyczący dostępności nowej technologii na wszystkich obszarach zaludnionych. Operatorzy będą musieli spełnić go do końca 2030 roku. Czy taki wymóg ma jakikolwiek sens?
Nie od dziś wiadomo, że operatorzy telekomunikacyjni zaczynają od wdrażania nowych technologii w tych miejscach, gdzie im to się opłaca. Dlatego też pasma pojemnościowe używane są tam, gdzie z sieci korzysta najwięcej osób. Efekt tej strategii jest taki, że jak operatorzy uzyskają dostęp do częstotliwości z pasma 3,4 GHz – 3,8 GHz, to korzystające z nich stacje bazowe powstaną najpierw w największych polskich miastach. Oczywiście nie mówimy tutaj o budowie nowych masztów, a modernizacji dotychczas funkcjonujących lokalizacji. Osoby, które wyposażą się w odpowiednie smartfony czy też routery, będą mogły cieszyć się dostępem do ultraszybkiego bezprzewodowego Internetu. Wspomniane pasmo oferuje prędkości pobierania danych przekraczające 1 Gb/s.
Dlatego też Komisja Europejska zaczęła się zastanawiać co zrobić, żeby z tak szybkiej sieci mogły korzystać wszyscy, a nie tylko mieszkańcy dużych miast. Zresztą nad problemem tym pochylił się również Prezes UKE, który chce uwzględnić tę społeczną potrzebę w decyzjach rezerwacyjnych nadchodzącej aukcji. Z kolei Komisja Europejska w ramach programu transformacji cyfrowej zdefiniowała kompas. Określa on między innymi, że sieci 5G na terenie Unii Europejskiej powinny objąć swoim zasięgiem wszystkie zaludnione obszary.
5G dla każdego do 2030 roku. Co z tego wynika?
Nowa generacja telefonii komórkowej pojawia się mniej więcej co 10 lat. Dlatego też już dzisiaj wiadomo, że w 2030 roku operatorzy będą uruchamiać sieci 6G, a sama technologia 5G będzie dobrze rozwinięta i powszechnie dostępna. W dość dużym przybliżeniu 5G w 2030 roku będzie tym, czym 4G LTE jest dzisiaj. Czyli będzie to najczęściej stosowana technologia dostępu radiowego z dość dobrym zasięgiem. Przy czym, jak sami dobrze wiecie, są takie miejsca w naszym kraju (i nie tylko), w których sygnał sieci LTE nie jest dostępny. Dlatego też cel, który postawiła Komisja Europejska, należy interpretować w trochę inny sposób.
Przeczytaj również: Korea chce w 2026 uruchomić pilotażową sieć 6G
Europejskim urzędnikom zależy przede wszystkim, żeby w całej Unii Europejskiej nie było tzw. białych plam. Są to miejsca bez zasięgu telefonii komórkowej. Oczywiście zapis, w którym wspomina się o 5G, jest bardziej atrakcyjny niż taki, w którym byłaby mowa tylko o sieciach mobilnych. Przy czym nie gwarantuje on, że każdy mieszkaniec naszego kraju będzie miał dostęp do Internetu mobilnego o prędkości 1 Gb/s. Standard 3GPP przewiduje, że sieci 5G mogą korzystać z szerokiego zakresu częstotliwości. Z kolei tzw. pasma zasięgowe (tj. 700 MHz i 800 MHz) nie oferują szerokich kanałów radiowych. A co za tym idzie, powszechny dostęp do sieci 5G nie jest jednoznaczny z wszechobecną ultraszybką transmisją danych.
Przeczytaj również: 5G na pasmach milimetrowych pokryje 25% globu do 2030 roku