W sieci było już dużo plotek na temat beznadziejności systemu Windowsa, my też o tym nie raz wspominaliśmy. Rzadko się jednak zdarza, że ludzie starają się dojść do tego, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Ciężko jest przecież uwierzyć w to, że Microsoft zatrudnia gorszych programistów i testerów niż reszta świata.
Ludzie w sieci są teraz przekonani, że jedynym słusznym wyborem jest OSX i należy z Windowsów zrezygnować. Ciężko nam się z tym faktem zgodzić. OSX także wykazuje niemałe podatności na ataki, aczkolwiek, w przeciwieństwie do bezpieczniejszego Linuxa jest bardziej idioto-oporny i ciężko nie umieć się nim posługiwać. Nawet ponowna instalacja i przywrócenie systemu z backupu w Time Machine to kilka kliknięć.
Analiza tego, dlaczego Windows jest taki beznadziejny pozwoli nam zrozumieć, dlaczego OSX także nie jest taki super.
To też trochę wygląda, jak analiza które święta są lepsze. Bez owocna i nudna. Między Windows, a OSX nie ma większej różnicy – oba systemy są dość popularne i to właśnie ta popularność naraża je na takie ataki. Nikt nie będzie pisał exploitów pod kilka procent rynku. Udało nam się odnaleźć w sieci statystyki z czerwca 2015 roku dotycząc udziału w rynku IT różnych systemów operacyjnych.
- Windows: 78,6% (w tym ponad 50% Windows 7 i 23,3% Windows 8)
- Linux (różne distro): 5,9%
- OSX: 9.9%
- Systemy mobile (czyli systemy dedykowane urządzeniom przenośnym, bez podziału na producenta): 5,4%
- 0,2% – pozostałe niszowe rozwiązania
Jak widać, większość rynku to jednak Windowsa. Kluczowe jest tutaj pytanie – jakim cudem Windows ma prawie 80%, skoro jest tak beznadziejny? Dodatkowo widać, że ta popularność Windowsa może implikować na ilość ataków.
Większość userów Windowsa, to ludzie, którzy używają komputera do Internetu, napisania pisma w Wordzie i jako centrum rozrywki (filmy, gry). Z Linuxa korzystają Ci, którzy oczekują od systemu czegoś więcej.
Mówi się, że to Ci zbuntowani (naukowcy, branża IT, oraz zreformowani przez tych z IT). Na koniec zostaje OSX. Bardzo ciekawy trend. W większości dobry dla lanserów i jak to jeden z naszych czytelników ostatnio napisał snobów. Tak się mówi. Aczkolwiek ciekawą rozmowę mieliśmy ostatnio z naszym znajomym, mężczyzną słabo widzącym, którzy kupował sprzęt pod siebie, taki z którego osoba z jego problemami może bez problemu korzystać. Biorąc pod uwagę ceny, to Mac OSX wyszedł mu taniej, niż komputer z Windowsem i specjalnym oprogramowaniem dla osób niedowidzących, które i tak nie działało z niektórymi aplikacjami. Znajomy ten pokazał nam, jak działa to oporgramowanie na Windows i jak działa OSX z wbudowanym systemem dla osób niedowidzących. Biorąc pod uwagę wysokie ceny OSX byliśmy zdruzgotani, ze Windows z systemem może kosztować dużo więcej i nie działać.
I znów prawdopodobna jest teoria wyżej wzmiankowana – Windows jest na tyle popularny, że ilość aplikacji, które na niego są nie mogę być obsłużone przez zewnętrzne systemy.
Wygląda to, jak widać. Pisanie wirusów na Windows też wcale trudne nie jest i jest w stanie zrobić to nawet nastolatek. Z Linuxem sprawa wygląda dużo bardziej poważnie i tu trzeba już umiejętności zarządzania systemami w stopni przynajmniej zaawansowanym.
Wniosek nasuwa się sam. Windows jest zagrożony tak mocno dlatego, że ma taką ilość rynku pod sobą. Zapewne, gdyby był systemem niszowym sprawa byłaby zupełnie odwrotna. Prawda jest jednak taka, że w przeciwieństwie do niszowego Linuxa jest płatny i twórcy powinni dołożyć wszelkich starań, aby zagrożenia eliminować szybko i skutecznie, a tego już niestety nie robią.