Xiaomi na dobrze zagościło na rynku IT.
Nie jest już tylko gigantem sprzętu mobilnego za niewielkie pieniądze, ale powoli gryzie kolejny kawałek tortu. Tym razem usadowiło się w sekcji urządzeń sieciowych. Chińczycy pokusili się o wypuszczenie na rynek routera WiFi za niewielkie pieniądze, jak na nich przystało. Osobiście jestem przekonany, że tanie mięso psy jedzą, ale dla Xiaomi mogę zrobić wyjątek i przyjrzeć się tej zabaweczce.
Router od Xiaomi nazywa się Xiaomi Mi Router 3.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wygląd tego urządzenia. Jest ono niezwykle stylowe. Byłem mile zaskoczony jego designem. Owszem, wiem o tym, że Xiaomi potrafi robić naprawdę ładne urządzenia, ale zawsze byłem przekonany, że to kwestia kopiowania pomysłów na wygląd od najlepszych, jak na przykład od Apple. Okazało się, że “sami” także potrafią coś zmajstrować, co potrafi cieszyć oko. Router jest też wyjątkowo tani, co także wydaje się niesamowitym plusem. Grunt jednak, aby urządzenie było zdatne do pracy i zabijało konkurencję możliwościami.
Specyfikacja
SoC | MediaTek MT7620A |
RAM | 128 MB |
Pamięć flash | 128 MB |
Przepustowość Wi-Fi 2,4 GHz | 300 Mb/s |
Przepustowość Wi-Fi 5 GHz | 867 Mb/s |
Porty |
1 × 100 Mb/s WAN RJ45 | 2 × 100 Mb/s LAN RJ45 | 1 × USB 2.0 |
Wymiary i masa | 195 mm × 131 mm × 24 mm | 220 g |
Cena |
ok. 150 zł |
Wygląd
Router Xiaomi Mi Router 3 jest wykonany naprawdę solidnie jak na chińską produkcję. Dalej nie jestem przekonany do sprzętu z tego rynku, ale widzę, że coraz bardziej ich produkcje wpisują się w standardy europejskie i amerykańskie. Mimo że obudowa tego urządzenia jest plastikowa, to jest też bardzo dobrze spasowana. Router jest też niewielki, co dodaje mu uroku. Era na sprzęt WiFi wielkości mikrofalówki już dawno minęła. Ma to być nieprzeszkadzające i nierzucające się w oczy urządzenie, które nie popsuje wystroju mieszkania, czy też biura. Jego wymiary to 195 mm × 131 mm × 24 mm, a waga to zaledwie 220 g. Wysokość nieprzekraczająca 2,5 cm powoduje, że wygląda minimalistycznie, ale i dość elegancko. To bardzo dobrze. Router na pewno przypadnie do gustu fanom eleganckiego wyglądu. Sprawia to też, że router ten może, my ustawić w centrum mieszkania i nie będzie nam szpecił designu. Wbrew pozorom jest to naprawdę problemem. Zalecane jest, aby routery ustawiać w centrum, bo dzięki temu sygnał rozchodzi się równomiernie. Nie wyobrażam sobie jednak wielkiej krowy na środku super urządzonego pokoju. Każda żona zrobiłaby za to nieziemską awanturę.
Z tyłu zamontowano cztery anteny, których nie można wymienić.
Jest to oczywiście pewnego rodzaju minus, ale zakładamy, że ustawiony odpowiednio router Xiaomi da z siebie wszystko. Spód jest dobrze wentylowany. Potrzebne jest to, ponieważ router wydziela dużo ciepłą, ze względu na użyte do jego budowy podzespoły. Wadą może być też brak uchwytów do montażu na ścianie. Dioda, która znajduje się z przodu obudowy, może świecić w trzech kolorach: niebieskie, pomarańczowy i czerwony. Każdy z nich, to inny komunikat. Niebieskie sygnał oznacza, że wszystko działa bez zarzutów. Pomarańczowy to uruchomiona aktualizacja systemu na routerze, a błąd krytyczny urządzenia oznaczony jest na czerwono. Dioda wcale nie wyróżnia się na tle obudowy. Jest świetnie wkomponowana w całość. Z tyłu obudowy mamy wszystkie potrzebne gniazda: jeden port WAN, dwa LAN, jeden USB, przycisk resetowania oraz gniazdo zasilania, a każdy z portów sieciowych ma własną diodę, która informuje o aktywności połączenia. Porty mają szybkość zaledwie 100 Mb/s. Nie jest to chyba wielki problem, bo mało kto stosuje już kable, ale jednak zdarzają się wyjątki, które kochają tę technikę połączenia.
Kilka słów o urządzeniu i interfejsie
W środku zamontowano układ SoC MediaTek MT7620A. To jednordzeniowy procesor taktowany z częstotliwością 580 MHz. Szybką bezprzewodową łączność w paśmie 2,4 GHz zapewnia układ SoC, a pasmo 5 GHz obsługuje osobny układ MT7612E. Mamy też dostępne 128 MB RAM DDR2. Nie jest, to może demon klasy podzespołów, ale na router bezprzewodowy użytku domowego więcej nie trzeba. Jak na cenę wysokości 150 zł, router ma dość dużo ciekawych opcji. Jestem pod wrażeniem, jak mocno Xiaomi dogodziło użytkownikom. Zapewnia dużą kontrolę nad podłączonym przez USB nośnikiem, można też uzyskać do niego dostęp z zewnątrz i pobrać zdalnie dane. Można również uruchomić funkcje kopii zapasowej i tworzyć w ten sposób kopie danych z komputera lub smartfona. To naprawdę smaczki w świecie urządzeń WiFi. Nie ma jednak żadnej ochrony rodzicielskiej. Może to być dla niektórych grup userów problem, zwłaszcza że konkurencja taką opcję oferuje. Jest to też dziwne.
Nie ma również harmonogramu aktywności rutera, sieć Wi-Fi będzie więc działać bez przerwy, chyba że zostanie ręcznie wyłączona.
Prawda jest taka, że nigdy z ani jednej, ani z drugiej opcji nie korzystałem. Zwyczajnie ich nie potrzebowałem. Zdaje sobie jednak sprawę, że router może być urządzeniem w rodzinie z bandą rozwydrzonych nastolatków i tam trzeba wprowadzić pewne ograniczenia. Nie każdy potrafi sobie postawić Squida i DansGuardiana. Dostępna za to jest funkcja Dual Band. W tym trybie będzie widoczna tylko jedna sieć, a ruter sam będzie przełączał odpowiednie urządzenia do konkretnych pasm, tak żeby zasięg i przepustowość zawsze były możliwie dobre. Jest to jednak mocno teoretyczne rozwiązanie, bo na co dzień działa to, jak się funkcji żywnie podoba. Mamy możliwość wydzielenia też sieci dla gości. Możemy wydzielić jej pasmo 2,4 GHz i zabezpieczyć osobnym hasłem. Oczywiście, router ma wbudowany firewall, ale nie mamy do niego dostępu przez panel. Możemy tylko ustawić sobie MAC listę, która będzie filtrowana oraz zmianę hasła admina. Tutaj niestety bardzo mnie zasmucili. Lubię mieć kontrolę nad systemem i sprzętem, jaki nabywam, a teraz poczułem się, jakbym kupował router od Apple, a nie Chińczyka za 150 zł. W zamian dostajemy jednak DDNS, VPN, QoS.
Xiaomi Mi Router 3 to urządzenie klasy AC1200, które w paśmie 2,4 GHz zapewnia szybkość do 300 Mb/s, a w 5 GHz – do 867 Mb/s.
Cena sprawia, że nie dostajemy wszystkiego, co byśmy chcieli, ale to fajna zabawka dla zwykłych wyjadaczy chleba, którzy i tak nie bawią się w ustawienia administracyjne. Jest to urządzenie, które najpierw zaskakuje, a później ściąga na ziemię. Patrząc na cenę, zdecydowanie najniższą w tej klasie urządzeń, możemy stwierdzić, że warto wziąć go pod uwagę. Należy pamiętać jednak o tym, że mamy tylko dwa porty LAN. Nie jest to więc sprzęt dla lubujących się w kablach.