W fotografii mobilnej już od dawna nie chodzi o to, kto korzysta z lepszej optyki. Coraz częściej dużo ważniejszą rolę odgrywają algorytmy, które nie tylko dostosowują ustawienia aparatu, ale również poprawiają wygląd twarzy znajdujących się na zdjęciu osób. Google chce z tym w pewnym stopniu skończyć.
Jeżeli chodzi o wybór nowego smartfona, to ludzie kierują się różnymi aspektami. Jedni zwracają uwagę na specyfikację techniczną i szukają urządzenia z jak najpojemniejszą baterią i wydajnym procesorem. Są też tacy, którzy porównują smartfony pod kątem możliwości układów komunikacyjnych (tj. kategorii modemu LTE oraz wersji wspieranego standardu Wi-Fi). Jednak największa rzesza klientów wybiera nowego smartfona przez pryzmat parametrów aparatu oraz subiektywnej oceny jakości robionych zdjęć. Producenci o tym wiedzą, dlatego też stosują różne sztuczki, które poprawiają to, jak wychodzimy na zdjęciach. Do tego dochodzą portale społecznościowe zalane całą masą zdjęć pięknych osób. Przy czym piękność ta jest często efektem wszelkiej maści filtrów. Google chce to zmienić.
Android 11 domyślnie wyłączy w aparatach funkcje upiększające twarze
Wygląda na to, że Google nie podobają się praktyki stosowane przez producentów smartfonów, którzy w domyślnych ustawieniach aparatów przemycają filtry upiększające. Dlatego też Android 11 wymusi na nich ich wyłączenie. Tak przynajmniej wynika z dokumentu Android 11 Compatibility Definition Document, który opisuje m.in. wymagania dla API komunikującego się z aparatem.
Jednak osoby, które lubią upiększać swoje zdjęcia, nie muszą się smucić z decyzji Google. Producenci smartfonów dalej będą mogli implementować algorytmy z różnymi filtrami. Jednak będą one musiały być włączone przez użytkownika. Tak samo dopuszczone będą specjalne tryby pracy aparatu.
Cała sprawa przypomina w pewnym stopniu tzw. aferę beautygate. W 2018 roku Apple wprowadziło w systemie iOS “udogodnienie”, które w nienaturalny sposób upiększało robione selfie. Problem polegał na tym, że filtry działały nawet wtedy, kiedy użytkownicy nie chcieli z nich korzystać. Jednak aktualizacja do iOS 12.1 rozwiązała ten problem.
Cała sprawa jest interesująca z jeszcze jednego powodu. O ile zasady ustalone przez Google będą obowiązywać wszystkich producentów smartfonów z Androidem, którzy korzystają z GMS, to nie dotyczą one Huawei. Istnieje możliwość, że chiński gigant będzie chciał z tego skorzystać. Smartfony pozbawione usług Google będą mogły mieć domyślnie włączone filtry upiększające twarze. To z kolei może prowadzić to mylnego wrażenia, że urządzenia te robią lepsze zdjęcia.