W sieci tematem tabu jest ostatnio pisanie o aktualizacji Androida. Wzbudza to skrajnie emocji. Jest druga użytkowników, która próbuje bronić potentata rękami i nogami, ale są tę użytkownicy stąpający twardo po ziemi, którzy nie chcą być pakowani obietnicami i mrzonkami i liczą na konkretną aktualizację systemu łatającą dziury bezpieczeństwa. Doczekanie się aktualizacji w Androidzie było do niedawna marzeniem przy zdmuchiwaniu świeczek, ale jak się okazuje każde marzenie może się spełnić.
Oczywiście, żeby rozwiać wątpliwości — aktualizacja do Marshallowa nie dotyczy wszystkich telefonów. Szczęśliwcami są modele Samsung Galaxy S6 i jego mniej kanciasty kuzyn. Androida 6.0.1 Marshallow udostępniono nowiem dla Galaxy S6 i S6 EDGE z… Korei. Z ostatnich plotek znalezionych w sieci wynikało, że proces rozpocznie się dopiero w lutym. Jak widać, udało im się to lekko przyspieszyć. Mamy niby luty, ale każdy spodziewał się środka, albo nawet końca miesiąca. W pierwszej kolejności uaktualnienie dotyczyć będzie, jak wyżej wspomniałem koreańskich S6 i S6 EDGE. Pierwszy firmware to G920SKSU3DPAC dla “płaskiego” Galaxy S6 (model SM-G920S) od operatora SK Telecom. Kolejne to G920KKKU3DPAD dla Galaxy S6 z KT Corporation. G925LKLU3DPAD dla smartfonu od LG UPLUS oraz G925KKKU3DPAD dla wariantu KT Corporation to propozycje dla wersji EDGE.
To, co nam pozostaje to czekać na update w Europie i w Polsce, co potrwa zapewne o wiele dłużej. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Jak to w Polsce wiadomo, na niektóre produkty musimy czekać miesiącami i na to nie ma rady.