Wakacje już tuż, tuż. Nawet jeżeli nie one, to wcześniej mamy wiosnę i wysokie temperatury. Taka pogoda implikuje na wysyp sportowców na ulicach. Każdy chce dobrze wyglądać przed sezonem wakacyjnym. Nic dziwnego. W sieci roi się od motywacji w postaci infuencerów, którzy świecą nienaganną sylwetką. My, zwykli wyjadacze chleba też tak chcemy. Na przestrzeni lat zmienił się także sposób trenowania. Kiedyś biegało się ze stoperami. Teraz większość ma zegarki sportowe różnej maści.
Moda na mobilne akcesoria sportowe ma się bardzo dobrze. Sprzęt tego typu sprzedaje się jak świeże bułeczki i jest równie pożądany, jak flagowe telefony komórkowe. W końcu każdy chce być fit w dzisiejszych czasach, a tego typu sprzęt ma nam pomagać w osiągnięciu celu. Zapewne zastanawiacie się, ile w tym prawdy, a ile nic niewartego marketingu. Co więcej, pewnie przez myśl nie raz przeszła wam chęć kupienia takiego sprzętu, ale nie wiecie, od czego zacząć i co warto wybierać. Nic trudnego. Z miłą chęcią wam pomogę w tej kwestii i dzisiaj przedstawię wam listę zegarków sportowych, które warto nabyć.
Xiaomi Mi Band 3 – 149 zł.
Jak zaczynać, to z wysokiego C. Xiaomi Mi Band jest najbardziej rozpoznawalną marką, jeżeli chodzi o tanie urządzenia mobilne, które wspomagają uprawianie sportu. Seria opasek tej firmy, to urządzenia wręcz kultowe i największy sukces Xiaomi. Sprzęt ten sprzedaje się obecnie tak dobrze, jak zegarki od firmy Apple i nie jest to przesadzona pochwała. Mi Band jest to też urządzenie, które z czystym sercem mogę polecić, bo jestem jego posiadaczem od premiery. Wcześniej miałem zarówno pierwszą, jak i drugą wersję tego urządzenia. Przejdźmy jednak do specyfikacji i charakterystyki urządzenia. W pierwszym kwartale tego roku Xiaomi sprzedało aż 3,7 mln opasek, zajmując drugie miejsce tuż za Apple z 3,8 mln urządzeń Apple Watch. Pokonało także Fitbita i Germina. Już pewnie wiecie, dlaczego jest na czele listy. Jest to smartband, w którym jakość idzie w parze z ceną — obie te wartości są mocno zadowalające. Rzadko zdarza się takie połączenie. Mi Band trzy to przede wszystkim świetna specyfikacja. Zegarek posiada takie gadżety, jak:
- wyświetlacz: OLED 0,78 cala (128 x 80 pikseli),
- łączność: Bluetooth 4.2 BLE,
- wymiary: 46,9 x 17,9 x 12 mm,
- waga: 8,5 g (20 g z opaską),
- bateria: 110 mAh Li Ion, czas działania: ok. 20 dni,
- odporność na wodę, pył i wstrząsy: wg normy IP67,
- wodoszczelność: 5 ATM – odporność na częsty kontakt z wodą i częściowe zanurzenie, jednakże bez możliwości używania panelu dotykowego pod wodą,
- czujniki: akcelerometr, pulsometr (optyczny).
Mi Band 3 ma swoje wymagania, co do środowiska z jakim współpracuje.
Jeżeli chcemy, aby nasz Mi Band współpracował z telefonem komórkowym, smartfon musi być wyposażony w takie systemy operacyjne jak Google Android 4.4 i wyższy lub Apple iOS 9.0+. W trzeciej wersji tego kultowego urządzenia kapsułka jest bardziej opływowa i według mnie wygląda bardziej nowocześnie. Ze względu na inny kształt, ładowarka od Mi Ban 2 nie wchodzi do Mi Band 3. Bateria, na której działa najnowszy Mi Band pracuje przez około 20 dni. Jest to naprawdę niezły wynik. Co więcej, opaska informuje nas o tym, że ma zbyt niski poziom baterii, także musimy się mocno starać, aby wyładowała nam się na środku ulicy. Jak dobrze będziemy pilnować powiadomień, taka sytuacja nie będzie miała miejsca. Przejdźmy do samego ekranu w tym smartbandzie. Jest on dotykowy i wyraźny. Sterowanie może się z początku wydawać niezorganizowane, ale po czasie przyzwyczajamy się do niego. Wgłębiając się e ten system, do dyspozycji mamy w sumie tylko (i aż) trzy główne gesty. Są to
- przesunięcia po ekranie w dół lub w górę,
- przesunięcia w prawo lub w lewo,
- przytrzymanie panelu dotykowego w dolnej części urządzenia.
Plusem Mi Banda 3 jest to, że oprogramowanie jest całkowicie w polskim języku.
Na pewno spodoba się to użytkownikom, którzy nie mówią w żadnym języku obcym. Wbrew pozorom, znajdą się jeszcze takie osoby, choćby starsze. W czasach ich szkolnictwa, obowiązkowy był tylko język rosyjski i większość i tak już go nie pamięta. Tak więc chwali się nasz ojczysty język do wyboru. Mi Band jest też dobrą opcją dla designerów. Opaska ma wiele możliwości kolorystycznych. Co prawda, kapsułkę będziemy mieli zawsze czarną, ale paski możemy wymieniać. W sieci można nawet zamówić opaskę imitującą zegarek w kolorze różowego złota (to tak, jakby ktoś żonie/dziewczynie/mamie/cioci/etc… kupował). Mi Band 3 ma też wiele możliwości konfiguracyjnych. Może wyświetlać powiadomienia z wybranych przez nas aplikacji. Wszytko mamy, do wyboru w Mi Fit, które instalujemy na telefonie ze Sklepu Google lub Apple Play. Co więcej, smartband ten jest wodoodporny. Świetnie radzi sobie także na saunie — testowałem na własnej opasce. Oczywiście, polecam kupno tego urządzenia. Jest to najlepszy smartband z takim stosunkiem jakości do ceny. Na pewno zadowoli nawet wymagających użytkowników.
Apple Watch series 4 – 1849 zł.
Zacznijmy od tego, że jest to opcja wręcz kultowa, ale dla tych klientów, którzy nie mają na co wydawać pieniędzy. Skorzystać z niej mogą także pasjonaci firmy Apple, bo tak naprawdę ten smartwatch będzie świetnie działał, jeżeli mamy przynajmniej smartfon od Apple. Tak to jest z gigantem z Cupertino, że stworzyli oni pewnego rodzaju zamknięty krąg. Ich urządzenia pokazują swoją jakość dopiero wtedy, kiedy mamy ich więcej. Wszystko dlatego, że największą zaletą zabawek Apple jest świetna synchronizacja. Skupmy się jednak na samym zegarku sportowym. Portale internetowe nie szczędzą mu pozytywnych komentarzy i nazywają go nawet “najlepszym zegarkiem sportowym na rynku“. Właśnie dlatego nie mogło go zabraknąć na mojej liście. Wszystko dlatego, że Apple w końcu zrozumiał czym mają być smartwatche i wprowadził wiele zmian w swoim urządzeniu. Niektóre są wręcz przełomowe. Jest to urządzenie, które świetnie łączy nowoczesną technologię i wiedzę medyczną. Recenzenci piszą nawet, że Apple Watch uratował już niejedno życie.
Są to naprawdę mocne słowa, ale pewnie chcecie wiedzieć, jak ma się to do rzeczywistości.
Apple Watch potrafi naprawdę wiele. Bez problemu wykrywa anomalie w pulsie serca, pozwala szybko wezwać pomoc medyczną i automatycznie wysyła alerty SOS. Muszę przyznać, że są to obiecujące funkcjonalności. Wszystko to jest możliwe, dzięki świetnej specyfikacji urządzenia. Apple Watch series 4 ma na pokładzie:
- Koperta 44 mm, powierzchnia wyświetlacza 977 mm²,
- Koperta 40 mm, powierzchnia wyświetlacza 759 mm²,
- 10,7 mm grubości,
- 64‑bitowy dwu-rdzeniowy procesor S4,
- Czujnik pracy serca wykorzystujący impulsy elektryczne,
- Optyczny czujnik tętna drugiej generacji,
- Wykrywanie upadku,
- Digital Crown z dotykowym sygnałem zwrotnym,
- GPS, GLONASS, Galileo i QZSS,
- Wysokościomierz barometryczny,
- Wodoodporność do głębokości 50 metrów,
- Czujnik pracy serca wykorzystujący impulsy elektryczne,
- Optyczny czujnik tętna,
- Ulepszony przyspieszeniomierz do 32 g,
- Ulepszony żyroskop,
- Czujnik oświetlenia zewnętrznego,
- Pojemność 16 GB,
- Tylna płytka w całości wykonana z ceramiki i szkła szafirowego,
- Wyświetlacz OLED LTPO Retina z Force Touch, jasność 1000 nitów,
- W3 – czip łączności bezprzewodowej Apple,
- Wi‑Fi 802.11b/g/n 2,4 GHz,
- Bluetooth 5.0,
- Wbudowana bateria litowo-jonowa do wielokrotnego ładowania. Do 18 godzin.
Apple Watch w wersji czwartej kupimy z kilku wersjach kolorystycznych.
Dostępne mamy takie barwy jak: aluminium, srebrny, gwiezdna szarość, złoty. Osoby, które nie lubią standardowych barw urządzeń powinny być zadowolone. Tak, jak to bywa w przypadku urządzeń Apple, smartwatch ten jest świetnie dopracowany pod kątem wyglądu. Jest elegancki, nowoczesny i przyciągający wzrok. Najbardziej emocjonującą funkcjonalnością w Apple Watch 4 jest możliwość pomiarów EKG. Oczywiście, w naszym kraju opcja jest niedostępna, ale ma być uruchomiona wraz z aktualizacją do nowej wersji iOS, czyli we wrześniu tego roku. Jednakże, zagranica już cieszą się tą funkcją. Smartwatch ten ma dostępny GPS, eSIM i LTE. Jest to urządzenie prestiżowe. Ci użytkownicy, którzy lubią się bawić wyglądem, będą mogli wymienić sobie tarczę zegarka. Jest wiele modeli do wyboru.
Apple Watch ma także pewien minus.
Okazuje się, że ilość funkcjonalności skutkuje też krótkim czasem pracy na baterii. Jest to tylko 18 godzin. W tym wypadku Xiaomi Mi Band wypada o wiele lepiej, ale niestety (lub stety), Apple Watch 4 może więcej. Za to, jest to urządzenie niesamowicie szybkie i zoptymalizowane. Co więcej, dane pomiarowe z treningów możemy przesyłać urządzeniami Apple, które posiadamy. Jest też miła wiadomość dla posiadaczy poprzednich modeli — stare opaski pasują do Watcha 4. W przypadku Mi Banda odcięli się od starszych braci, tutaj tego nie zrobili. Wiele nowości wprowadził sam system Watch 5.0. Jedną z nich jest choćby funkcja Automatycznego Rozpoznawania Treningu. Oczywiście, są tacy, którzy wolą mieć kontrolę i uruchamiać to z palca. Ja o tym zapominam, także opcja bardzo mi się podoba. Niestety, dalej zegarek niezbyt dobrze radzi sobie z treningami siłowymi. W naszym kraju nie działa funkcjonalność GymKit, która pozwala na łączenie Watcha ze sprzętem z siłowni. Można co prawda bez tego żyć, ale płacąc takie pieniądze, chciałbym, aby wszystkie możliwości były dostępne.
Muszę powiedzieć z czystym sercem, że Apple Watch 4 to mój ulubiony gadżet technologiczny tego roku.
I nie chodzi tu o prestiż urządzenia, ale o jego możliwości. Świetnie łączy on funkcje medyczne i sportowe. Nie jest to gwiazdor rynku, jak iPhone, ale dla mnie to absolutna perełka, która docenią tylko ci, którzy takiego urządzenia szukają. Używanie Apple Watch na pewno uprzyjemni treningi i wspomoże monitorowanie działania naszego organizmu w ich trakcie i poza nimi. Dla tych, którzy lubią życie z liczbami i wykresami, to naprawdę świetna opcja. Polecam z całego serca.