Nikt nie lubi reklam. Sam nie mam jakichś skrajnych emocji, bo zdaje sobie sprawę, że dzięki nim wiele przedsiębiorstw zarabia i żyje, ale wkurza mnie sposób ich wyświetlania. Czasami ich rozmiar jest tak duży, że zasłania ekran i nie daje normalnie korzystać ze strony, większość z nich nie daje także się zamknąć, nawet po kliknięciu. To stąd biorą się wszelkiego rodzaju wtyczki do blokowania reklam. Nie są one jednak na rękę firmom, które z reklam żyją.
Na wojnę idzie oczywiście Google. Zaczęło się od tego, że Samsung chciał blokować reklamy w przeglądarkach i specjalnie pod to przygotował aplikacje. Google oczywiście stanęło okoniem i usunęło aplikację ze sklepu Play. Jednak na tym zapewne sprawa się nie skończy. Oczywiste jest, że Google nie lubi aplikacji do blokowania reklam. Oni z reklam żyją. Moim zdaniem nikogo nie powinno zaskoczyć, że Google negatywnie zareagowało na możliwość blokowania reklam na Samsungach. To taka wojna z wiatrakami. Google jednak oparł się także o naruszenie regulaminu. Chodziło o punkt 4.4. Mówi on o wchodzeniu w interakcje z aplikacjami, w wyniku czego w nieautoryzowany sposób utrudniana jest komunikacja z serwerami czy sieciami oraz modyfikowane właściwości oferowanych usług. Jednak jedna rzecz mnie mocno zdziwiła. Okazuje się, że mimo całej akcji sam Adblock Plus jest w dalszym ciągu dostępny w sklepie Play. Możliwe, że nie potrwa to długo, ale nie zostało ukrócone od razu.
Postawmy się jednak po drugiej stronie medalu, co może być dla wkurzonych reklamami użytkowników dość trudne. Twórcy Androida zarabiają na reklamach i zdecydowanie nie na rękę jest im blokowanie jakichkolwiek treści tego typu w sieci. To właśnie dlatego mamy tyle aplikacji za darmo i nikt nie oczekuje od nas zapłaty. Wydaje nam się, że niektóre rzeczy powinny być za darmo, ale one nie do końca za darmo są. A i z drugiej strony mam pewne podejrzenia co do motywów Samsunga, który na siłę próbuje się uniezależnić. Koreańczycy chcą być jak Apple i dać swoim użytkownikom coś unikatowego. Jednak Apple nie są i muszą się liczyć z zasadami narzucanymi przez partnerów.