Huawei szuka różnych sposobów na eliminację ograniczeń, które wynikają z sankcji nałożonych przez Stany Zjednoczone. Jednym z nich jest brak Map Google na nowych smartfonach, które są pozbawione certyfikacji Androida. Dlatego właśnie Chińczycy podpisali umowę z holenderską firmą TomTom, która dostarczy na smartfony Huawei mapy i wsparcie dla usług lokalizacyjnych.
Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale Mapy Google są krytyczne dla działania wielu aplikacji działających na naszych smartfonach. Problem sprowadza się do tego, że odwołują się one do API udostępnianej przez aplikację giganta z Mountain View. Dlatego właśnie Huawei musiał znaleźć partnera, który zgodziłby się na współpracę i był w stanie dostarczyć wysokiej jakości usługi nawigacyjne. Okazało się, że takim partnerem jest holenderska firma TomTom, która nie ma żadnej siedziby w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu nie ma ryzyka, że korzysta ona z amerykańskich technologii.
Współpraca Huawei i TomTom to szansa na zdobycie zaufania Europejczyków
Huawei ma poważny problem w Europie. Co prawda Chińczycy pomimo amerykańskich sankcji sprzedają ogromne ilości smartfonów. Jednak sukces ten wynika w głównej mierze z lojalności klientów na rodzimym rynku. Tak naprawdę Huawei traci poza granicami Chin. Dlatego firma zaczęła promować swój własny ekosystem, który jest niezależny od sklepu Google Play.
TomTom jest firmą, która swego czasu była bardzo popularna w Europie. Co prawda młodsi użytkownicy smartfonów, którzy nie mieli okazji korzystać z samodzielnych nawigacji GPS, mogą jej nie kojarzyć. Jednak sam fakt, że Huawei korzysta z usług europejskiego partnera, może być dobrym sygnałem dla potencjalnych klientów ze Starego Kontynentu.
Holenderski TomTom już od dłuższego czasu zmienia strategię i odchodzi od modelu opartego na sprzedaży urządzeń nawigacyjnych. Zamiast tego firma stawia na oferowanie oprogramowania i usług. Umowa podpisana z Huawei dotyczy dostarczania map, informacji o ruchu drogowym i oprogramowaniu nawigacyjnym potrzebnych do tworzenia aplikacji na smartfony.
Źródło: Reuters