Nie jestem może tak nowoczesny, jak moi rówieśnicy, albo nie mam zamiaru się odmładzać.
Używanie wszelkiego rodzaju mediów społecznościowych przyprawia mnie o ból głowy. Uważam, że korzystanie w Facebooka to już dużo w moim wykonaniu i kosztuje mnie ogromną ilość energii. Na więcej portali społecznościowych najzwyczajniej nie mam czasu i energii. Pomijając już fakt, że głupota niektórych z nich mnie uśmierca.
Jednym z takich dziwactw jest Snapchat.
Zdaje sobie sprawę, w czym tkwi sukces Snapchata, ale jakoś nie jestem w stanie siebie do tego przekonać. Bo niby po co wrzucać na portal zdjęcia z każdej chwili swojego życia, tylko po to, aby je wszyscy obejrzeli. Niestety, zdarzyło mi się nazwać tę aplikację portalem do wrzucania zdjęć z kibla i myślę, że ten, kto choć raz używał Snapchata rozumie, skąd ta nazwa. Tym bardziej ciekawe może być recenzowanie właśnie przeze mnie tych aplikacji, które Snapa skopiowały. Jest ich wbrew pozorom naprawdę wiele i powiem wam szczerze, że aż się dziwię, skąd ich się tyle namnożyło. Większość to totalnie nieudane kopie, które jeszcze bardziej obrzydzają życie niż oryginał, jak choćby Poke, Slingshot, Bolt, Instagram Stories, czy w końcu Messenger Day. Jest jednak jeszcze jedna aplikacja, która jest mocno inspirowana Snapchatem, ale przy jej tworzeniu nieco zmieniono kierunek. Aplikacja ta została wypuszczona przede wszystkim na rynki krajów rozwijających. Jest to bardzo ciekawy krok. Dodatkowo aplikacja, którą nazwano Flash, jak sama nazwa wskazuje, jest bardzo szybka, a przy tym i niesamowicie lekka. Chodzi o to, że nie obciąża urządzenia. Flash zajmuje jedyne 25 MB. Biorąc pod uwagę liczniki, jakie przekraczają dzisiejsze oprogramowania, jest to naprawdę niewiele. To, co zauważyłem po jej zainstalowaniu, to lekkość, z jaką przechodzi się pomiędzy ekranami. Nie zauważyłem ani jednego laga. Było to wręcz dziwne, a może przyzwyczaiłem się do tego, że kobyły pokroju Facebook ledwo się odpalają. Dodatkowo, w przypadku Flash filtry, które nakładamy na fotografie, nakładają się wręcz w czasie rzeczywistym. Oczywiście, dalej pozostaje to kopia durnej aplikacji, która totalnie nie jest potrzebna na rynku, ale trzeba przyznać, że przynajmniej technicznie jest to dobra kopia. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że bije na głowę oryginał.
Flash jest już w Google Play, ale niestety są na niego nałożone ograniczenia regionalne.
[vlikebox]