Zacząłem dość humorystycznym tytułem, ale niestety prawda jest bardzo bolesna i użytkownikom telefonów z Androidem chyba aż tak do śmiechu nie jest. Google co miesiąc udostępnia statystyki dotyczące fragmentacji Androida. W tym miesiącu przeglądając je, zauważyłem, że Android 6.0 jest na większej ilości urządzeń.
Fragmentacja Androida jest ogromna. Niestety, dalej bardzo mało ludzi korzysta z Marshmallowa. Mamy już rok 2016, więc najprawdopodobniej Google niedługo zamydli nam oczy nową wersją Androida, a my nie mamy dostępy jeszcze do starszego brata. Sprawa wygląda niezbyt wesoło, bo użytkownicy zainteresowani nowymi funkcjami, aby z nich skorzystać, muszą najczęściej… wymienić telefon na nowy. Tak być nie powinno, ponieważ aktualizacje to nie tylko nowe funkcjonalności, ale i łaty, a niestety producenci wcale nie stawiają sobie za punkt honoru udostępniania aktualizacji.
Dlaczego się tak dzieje? Analizowaliśmy to wspólnie już wiele razy, ale dalej nie jestem w stanie tego zrozumieć. Jako administrator systemów czuje się wręcz oszukany, bo to, jaką politykę wprowadzili producenci zalatuje starą polityką Microsoft — chcesz nowy system — kup go. W przypadku Androida wygląda to ta: chcesz nowego Androida — kup nowy telefon. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że samo Google udostępnia swój system bezpłatnie. Androida na swoich telefonach i tabletach mogą wszyscy chętni producenci. Szczęście mają tylko te urządzenia, którym Google udostępnia swój system samodzielnie, i jako pierwszym. W pierwszej kolejności oprogramowanie trafia na sprzęty z rodziny Nexus i to tylko dlatego, że sprzęt ten przygotowywany jest w ścisłej współpracy z Google. W drugiej kolejności nowy Android pojawia się na topowych modelach telefonów kilku przewodnich producentów, ale jest to już znacznie później. Możliwe jest, że aktualizacja zostanie zablokowana przez operatora i byliśmy już tego świadkami w przypadku właśnie Marshmallowa. Starsze sprzęty o aktualizacji mogą tylko pomarzyć. A przecież Marshmallow został po raz pierwszy zaprezentowany 10 miesięcy temu pod nazwą Android M. To naprawdę dużo czasu, aby przygotować update dla wszystkich. Rzeczywistość jest jednak bardziej brutalna i na tę chwilę korzysta z niego nadal zaledwie kilka procent użytkowników.
Jeżeli dobrze policzymy, to mniej niż co dwudzieste urządzenie działa pod kontrolą najnowszego Androida. To smutne, zwłaszcza że niedługo w życie ma wejść Android N, a najpopularniejszym systemem Android jest nadal Lollipop, który wszedł na rynek w czerwcu 2014 roku.