Wszyscy dobrze wiemy, że Samsung miał spory problem z ich najnowszym hitem, czyli modelem Galaxy Note 7. Mogłoby się wydawać, że po ogólnoświatowej akcji wymiany modelu z wadliwą baterią, cała sytuacja wróci do normy i prędzej czy później wszyscy zapomną o sprawie. Jednak problem dalej nie został rozwiązany, ponieważ już znane są dwa przypadki, w których wymienione przez Samsunga modele Galaxy Note 7 po prostu eksplodowały.
Kiedy zacząłem czytać doniesienia o pierwszym wypadku, to nie mogłem pojąć, jak do tego doszło. Wygląda na to, że Brian Green był w pełni świadom problemów z telefonami Galaxy Note 7 i zachował wszelkie środki ostrożności. Telefon odebrał od operatora i był on oznaczony jako bezpieczny. Telefon miał niespełna 2 tygodnie i przez ten czas używał wyłącznie bezprzewodowej ładowarki Samsunga. Kiedy Brian Green wchodził na pokład samoloty w Louisville, to wyłączył swojego Galaxy Note 7, który miał baterię naładowaną w około 80%. Podczas podróży telefon znajdował się w kieszeni spodni. Niestety, telefon zaczął emitować sygnały dymne i pan Green wyrzucił go na podłogę. Współpasażerowie pewnie nieźle się przestraszyli, kiedy wykładzina na pokładzie samolotu się zapaliła.
Drugi wypadek miał miejsce w Tajwanie podczas spaceru z psem.
Tutaj również mamy do czynienia z Galaxy Note 7, który powinien już być bezpieczny i nie mieć problemów z przegrzewającą się baterią. Pewna 26 latka z Tajwanu dowiedziała się o problemie z przegrzewającymi telefonami z tamtejszej telewizji i od razu skorzystała z programu wymiany. Pewnie była bardzo szczęśliwa, kiedy odebrała nowiutkiego smartfona z wymienioną baterią oraz po specjalnych testach bezpieczeństwa. Niestety, szczęście to trwało zaledwie 10 dni. Tym razem Samsung Galaxy Note 7 przegrzał się podczas spaceru z psem, kiedy znajdował się w kieszeni użytkowniczki. Na szczęście nie doszło do żadnego poparzenia, ponieważ pani Lai usłyszała najpierw niepokojące dźwięki i poczuła ciepło w miejscu tam, gdzie plecy tracą swoją szanowną nazwę. Od razu wyciągnęła telefon z tylnej kieszeni spodni, a gdy zobaczyła dym, to rzuciła go na ziemię.
[vlikebox]
Samsung wydał oświadczenie w sprawie tych dwóch zdarzeń.
Co ciekawe, w obu przypadkach wypadek nie zdarzył się podczas ładowania telefonu. Dotychczas większość takich zdarzeń miała miejsce zazwyczaj w nocy, kiedy to telefon leżał na szafce nocnej i był ładowany. Jeżeli chodzi o wypadek, który miał miejsce w samolocie linii Southwest. Samsung wydał oświadczenie, że nie mogą potwierdzić, że sprawa dotyczy bezpiecznego modelu Galaxy Note 7. Oczywiście Samsung współpracuje ze służbami lotniczymi i czeka na przekazanie urządzenia, w celu przebadania telefonu. Tajwański oddział Samsunga również stara się nawiązać kontakt z właścicielką felernego egzemplarza i ustalić, czy faktycznie był to wymieniony model. Szczerze mówiąc, coś mi tutaj przysłowiowo śmierdzi. Podczas pisania tego artykułu napotkałem się na kolejne doniesienie, którego bohaterem był kolejny wymieniony Samsung Galaxy Note 7.
Sprawa jest naprawdę poważna. Baterie telefonów mają prawdziwy wybuchowy potencjał. Poniżej możecie obejrzeć sobie zdjęcia z ciekawego eksperymentu, który pokazuje co się dzieje po naruszeniu integralności w pełni naładowanej baterii Galaxy Note 7.
Źródło: SamMobile