Historię telefonu Samsung Galaxy Note 7 zna chyba już każdy, kto potrafi korzystać z internetu.
Zna ją na pewno każdy, kto czyta ten blog. Nie dajemy o niej zapomnieć, mimo że przestaje już ona tak szokować, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nie ma ona jednak swojego finału, mimo że firma już jakiś czasu temu zapowiedziała zwrot felernego sprzętu.
Okazuje się, że do tej pory do firmy Samsung wróciło tylko 97% sprzedanych Galaxy Note 7.
Jest to przecież znaczna większość, więc zapewne zdziwiliście się, skąd użycie słowa “tylko”. Wada w Samsungach Galaxy Note 7 jest na tyle poważna, że powinny wrócić wszystkie zakupione urządzenia. Zwłaszcza że istnieje prawdopodobieństwo, że te smartfony, które nie wróciły, są nadal używane. Koreańska firma zdaje sobie z tego sprawę, ale prawda jest taka, że nie wiele może zrobić w tej kwestii. Właściciele są oporni i tyle. Nie mogą zatem zmusić każdego z osobna do zwrotu zakupionego już urządzenia. Jak widać, niektórym na Samsungach Galaxy Note 7 pracuje się dobrze, a telefony nie sprawiają żadnych “gorących” problemów.
Samsung jednak nie chce dać za wygraną.
Sposobem na wymuszenie na użytkownikach Galaxy Note7 zwrotu tych urządzeń ma być uniemożliwienie ładowania akumulatora. Co najciekawsze, nie jest to jakaś mrzonka. Naprawdę, istnieje taka możliwość. Podobna metoda została już zastosowana w Stanach Zjednoczonych, ale tym razem zostanie ona rozpowszechniona na całym świecie. Okazuje się, że jeszcze w tym miesiącu wzmiankowane wyżej smartfony otrzymają odpowiednią aktualizację. Oczywiście, jeżeli kto zna się na rzeczy i przeczyta ten artykuł lub inny podobny, to na pewno poradzi sobie z zablokowaniem upgrade’u. Nie uważam jednak, aby było to zbyt rozważne i odpowiedzialne. Po uruchomieniu aktualizacja korzystanie z telefonu będzie możliwe, ale będzie musiał być stałe podpięty do źródła ładowania. Z jednej strony, blokada fajna, dająca do myślenia, ale z drugiej… Ci, co będą chcieli, to aktualizację zablokują. Ci, którym się nie uda, podepną się pod power banki, a jak wiadomo, te także potrafią stanąć w samozapłonie. W tę stronę źle, ale w drugą nie za fajnie.
Możliwe jednak, że da to do myślenia niektórym użytkownikom Galaxy Note 7 i sprawi, że smartfony wrócą tam, gdzie ich miejsce. Producent na pewno przygotował dla nich odpowiednie “gniazdko”.
Źródło: Korea Herald