No i piekło zamarzło. Większość ludzi pewnie żyje w strachu, ponieważ Samsung zaprezentował swoją nową zabawkę, której nie powinno być na świecie. Jak wiadomo, nie zawsze to, co nie powinno, jest chowane. Tak więc niedługo na rynku zobaczymy Samsunga Galaxy Note 8. Nie byłoby pewnie nic z tym dziwnego – kolejna zabawka od jednej z najbardziej lubianych firm na rynku mobilnym – gdyby nie fakt, że zeszłoroczna afera doprowadziła jakiś czas temu do tego, że mało kto chciał linię Note tknąć końcem kijka, a co dopiero używać na co dzień. Nie sądzę, aby gigant rynkowy pchał się w nieznane i zapewne zapoznał się rynkiem. Ten pewnie zapomniał już dawno, co miał miejsce jakiś czas temu. Internet jednak nie zapomina.
Tak się składa jednak, że Samsung Galaxy Note 8 został zaprezentowany i już niedługo znajdzie się w sprzedaży. Trzeba przyznać, że firma mocno się postarała, aby ludzie nic temu telefonowi nie mogli zarzucić. Jest to flagowiec z prawdziwego zdarzenia. Jego oficjalna prezentacja miała miejsce w Nowym Jorku. Smartfon ten wyróżnia się przede wszystkim nową stylistyką znaną z serii Galaxy S8. Jak dla mnie telefon jest za duży. Charakteryzuje go przekątna 6,3 cala. Jest to całkiem sporo jak na urządzenie kieszonkowe. Ciężko jest mi sobie go wyobrazić choćby z kobiecych dłoniach. Nowe wymiary tego cacka to 162,5 x 74,8 x 8,6 mm, a waga zwiększyła się do 195 g. Nie wiem, czy to dobry krok w erze miniaturyzacji. Niby każdy chce mieć spory ekran do oglądania filmów, ale czy na tyle spory? Boki smartfona wykonane są z metalu, a front i tył pokrywają tafle szkła. Strasznie podoba mi się taka stylistyka. Jest naprawdę mocno nowoczesna. Ciężko jest temu designowi cokolwiek zarzucić. Najważniejsze jednak, co nowe cacko od Koreańczyków na w środku.
Samsung Galaxy Note 8 jest wyposażony w 6 GB pamięci RAM.
Dochodzi do tego 64, 128 lub 256 GB pamięci wbudowanej, którą można rozszerzyć za pomocą karty microSD. Nie jest to mało. Powiedziałby, że niejeden laptop tyle nie ma. Dożyliśmy czasów, kiedy bebechy sprzętu mobilnego dorównują tym, które mają komputery osobiste. Prawda jest jednak taka, że wymagania klientów są większe. Wideo wysokiej rozdzielczości, coraz to nowe aplikacje i gry. Na dziś dzień telefon komórkowy to już przenośny komputer, a nie aparat do dzwonienia. Nowy Samsung Galaxy Note posiada też pewną ciekawostkę, która może was zainteresować. Tacka na karty jest hybrydowa Oznacza to nie mniej, nie więcej, jak tyle, że smartfon może działać w konfiguracji dual SIM, jeśli pogodzimy się z brakiem karty pamięci. Rozwiązanie naprawdę sensowne. Według mnie ma on tyle pamięci wbudowanej, że spokojnie można dać radę. Smartofny Apple nie mają w ogóle wejścia na kartę SD i… ludzie żyją, a ziemia się nie zapadła. Bardzo ciekawa sprawa jest jednak z procesorem. Bardzo mnie zadziwiło, że Samsung wcale nie zdradził, co siedzi na pokładzie nowego Note 8. Trochę mnie to dziwi i nie jestem w stanie znaleźć wytłumaczenia na ten fakt. Wiemy tylko, że jest to ośmiordzeniowa jednostka wykonana w procesie 10 nm. Nie jesteśmy jednak jakimiś nowicjuszami i możemy spróbować wyczytać co nico ze specyfikacji rdzeni. Informacje te wskazują, że na pokładzie ponownie zobaczymy duet Qualcomm Snapdragon 835 / Exynos 8895. Są to jednak tylko przypuszczenia. Samsung nie potwierdził tej informacji. Nie ma jej też z żadnych źródłach odnośnie do tego modelu.
W Samsungu Galaxy Note 8 znajdziemy też wszystkie nowoczesne standardy łączności, jakich oczekiwalibyśmy po urządzeniu tej klasy.
Chodzi tutaj oczywiście o Gigabit LTE kat. 16, Bluetooth 5.0, Wi-Fi ac (2,4/5 GHz), ANT+, oraz NFC. Strasznie to cieszy, ale i nie dziwi. Samsung na tym polu nigdy nie daje plany. Jego smarfony są naprawdę dopracowane i mają rzeszę fanów. Wiadomo także, że nowy smarfton z linii Note zaopatrzony został w Androida 7.1.1. Ciekawe, czy aktualizowanie go będzie przebiegało tak samo fajnie, jak wrzucanie nowego systemu. Zawsze, jak czytam specyfikację nowych smartfonów, który mają aktualny soft, zastawia mnie, co będzie z nim, za rok, albo dwa. Wtedy sytuacja już tak różowo nie będzie wyglądać.
Ważnym aspektem w Note 8 jest aparat. Jest to jedna z jednostek, dla której ludzie kupują lepsze smartfony. Niby nieznaczna część telefonu, samego w sobie, ale… na teraz ludzie nie mogą się bez niego obejść. W Note 8 mamy do czynienia z dwoma matrycami po 12 Mpix. Co więcej, obiektywy przez nimi są całkiem inne. Pierwszy – standardowy – ma jasność f/1.7. Drugi – teleobiektyw o powiększeniu x2 – dysponuje jasnością f/2.4. Aparat został też wyposażony z tryb Dual Capture. Pozwala on na zapisane zdjęć z dwóch obiektywów jednocześnie. Oba obiektywy wyposażone są także w stabilizacje obrazu. Jeśli chodzi o przednią kamerkę, ma ona 8 megapikseli, jasność f/1.7 i tryb Smart Auto Focus.
Smuci jednak pojemność akumulatora. Okazuje się, że tutaj Samsung nie zainwestował i nowinka będzie mniejszą pojemność, niż poprzednik. Może jednak mniej znaczy lepiej. Ostatni akumulator pokazał, co potrafi – może teraz zmniejszenie pojemności podziała kojąco na sam smartfon. Ma on dostępne 3300 mAh. Ogniwo wspiera szybkie ładowanie (Quick Charge 2.0), a także bezprzewodowe ładowanie, w tym szybkie. Co więcej, ładowanie indukcyjne jest kompatybilne ze standardami WPC i PMA. Wszystko najlepiej, jak tylko można. Tutaj nie można było teraz nic przeoczyć. Pamiętajmy też, że nowy Samsung Note to tak naprawdę rysik Pen. Jest to najbardziej rozpoznawalny znak tej serii i gadżet ten nigdzie się na razie nie wybiera. Tym razem piórko S Pen ma 4096 poziomów nacisku i jest wodoodporne (certyfikat IP68).
Czekam oczywiście na pojawienie się modelu w sklepach i w głębi serca mam nadzieje, że afera sprzed roku nie wpłynie na sprzedaż tego modelu, ponieważ zapowiada się naprawdę interesująco. Szkoda byłoby stracić taką nowinkę ze względu na strach.