Unia Europejska w 2013 roku zmusiła Microsoft do promowania alternatywnych przeglądarek internetowych, które można zainstalować na komputerach z systemem Windows. Tym razem podobny wymóg trafił do Google, które zostało oskarżone o wykorzystywanie swojej pozycji na rynku aplikacji na Androida. Spór dotyczył preinstalowanej przeglądarki Chrome oraz domyślnie ustawionej wyszukiwarki.
Google zamierza dostosować się do wymogów postawionych przez Unię Europejską. Gigant przygotował aktualizację dla Sklepu Play, która sprowadza się do wyświetlenia dwóch okien: wyboru przeglądarki oraz wyszukiwarki. Będą one działać na podobnej zasadzie do okna, które pokazywane jest użytkownikom Windowsa. Google chce w ten sposób umożliwić europejskim użytkownikom dostosowanie Androida pod własne preferencje. Użytkownik będzie mógł w ten sposób zainstalować dowolną popularną przeglądarkę i/lub wyszukiwarkę. Wyświetlane aplikacje będą wybierane na podstawie ich popularności w Sklepie Play, a ich kolejność będzie losowa. Dodatkowo mobilna wersja Chrome pozwoli na łatwą zmianę domyślnego silnika wyszukiwania.
Unia Europejska może niezaakceptowań zmian wprowadzanych przez Google
Wiele osób nie rozumie sporu pomiędzy Unią Europejską i Google. Przykładowo urzędnicy nie mają zarzutów wobec Apple, które na systemie iOS promuje swoje aplikacje (m.in. przeglądarkę Safari). Jednak mamy tutaj do czynienia w sytuacji, w której to producent smartfona preferuje własne oprogramowanie. Z kolei Google nie produkuje i nie sprzedaje smartfonów. Cały konflikt sprowadza się do tego, że producenci smartfonów muszą zgodzić się na preinstalację przeglądarki Chrome oraz wyszukiwarki Google, żeby ich urządzenia mogły korzystać ze sklepu Play. Ponoć Google zastanawiało się nad wprowadzeniem nowych opłat licencyjnych, które miałyby zrekompensować straty wynikające z nieinstalowania aplikacji przynoszących dla giganta największe przychody. Niestety rozwiązanie to przyczyniłoby się do wzrostu cen urządzeń z Androidem.
W obecnej sytuacji trudno jest spekulować czy rozwiązanie z oknem wyboru przeglądarki jest dobre, czy złe. Jego wadą jest to, że przeglądarka Chrome i tak będzie domyślnie instalowana. Z drugiej strony użytkownik będzie w pewnym stopniu zachęcany do wypróbowania alternatywnej aplikacji. Jeśli mu się ona spodoba, to będzie mógł wyłączyć Chrome. Co prawda przeglądarka Google dalej będzie znajdować się na smartfonie, ale nie będzie widoczna przy jego codziennym użytkowaniu.
Źródło: Google