Już niedługo Google zaprezentuje nam najnowszą wersję swojego mobilnego systemu operacyjnego, czyli Androida.
Jeżeli firma ta powtórzy system wdrażania, jakim obdarowała nas rok temu, to nie dostaniemy listy urządzeń, a jakie Android O zostanie wdrożony. Uda nam się za to przyjrzeć się samemu systemowi.
Android O na sam początek zawita na Pixele.
To było pewnie na sto procent. Dopiero później świat ujrzy nową generację smartfonów, które coraz częściej pojawiają się w plotkach. Oczywiście, użytkownicy zastanawiają się, czy system ulegnie aż tak wielkiej zmianie. Z tego, co pokazują sieciowe plotki, to na pewno nie zmieni się sam wygląd. Co prawda, na tę chwilę dostępną jest dopiero trzecia wersja dla developerów, co oznacza, że do wersji finalnej dużo może się jeszcze zmienić. Z pewnością jednak o dużych rewolucjach w interfejsie mowy nie będzie. To, co da się zauważyć, to zmiany ekranu głównego, ale nad wyraz minimalne. Został jedynie delikatnie zmodernizowany pod względem widgetu dedykowanemu aplikacji Amerykanów. Google chce oczywiście jeszcze ujednolicić ikonki w poszczególnych apkach. Jest jednak pewien smutek, który zapewne odczuje bardzo personalnie. Szok przeżyją fani ciemnych motywów. Okazuje się, że centrum powiadomień i szybkich ustawień staje się białe. Nie jest to po mojej myśli i moje oczy już zaczynają boleć. Co więcej, użytkownicy urządzeń z coraz bardziej popularnymi wyświetlaczami AMOLED również nie będą zachwyceni. Podobnie sytuacja wygląda w ustawieniach, które stają się jaśniejsze, ale też znika grupowanie poszczególnych kategorii. Może i jest w tym jakaś prostota, ale gdzie inne funkcjonalności? Wszystko pewnie zależy od gustu danego usera.
Oczywiście, nie wszystkie zmiany są jeszcze znane.
To dopiero jakiś mały przedsmak. Pojawią się również animowane ikony, tła konkretnych powiadomień będą mogły być zmieniane. Według testerów samo oprogramowanie ma się uruchamiać zdecydowanie szybciej. Nie będzie może nie wiadomo jakiej rewolucji, ale widać, że Google robi co może, aby nie oddać rynku. Oczywiście, dzisiaj ciężko ocenić, co Google szykuje na wyłączność dla swoich smartfonów. Jest to jednak wysoce prawdopodobne. Polecam też skorzystać z Androida O w developerce i przekonać się na własnym smartfonie, co Google wymajstrowało.