Ciężko jest mi podejść do tematu obiektywnie, ponieważ jestem przeciwnikiem bezprzewodowych metod ładowania urządzeń elektronicznych. O ile ładowanie indukcyjne ma jeszcze jakiś sens, to używanie do tego fal radiowych uważam za pewien bezsens. Jednak Apple jest innego zdania, a przynajmniej chce spróbować opanować tę technologię. Bardzo ciekawi mnie jak to wyjdzie i czy kiedyś doczekamy się działającego rozwiązania, które naładuje naszego smartfona za pomocą otaczających nas fal radiowych.
Cały problem polega na tym, że energia promieniowana przez anteny wszystkich urządzeń bardzo szybko się rozprasza. Moc, jaka dociera do odbiornika, maleje wraz z kwadratem odległości od nadajnika. Oznacza to, że sygnał Wi-Fi odbierany przy odległości 10 metrów będzie 4 krotnie słabszy niż przy dystansie 5 metrów. Mamy również sporo regulacji, które narzucają ograniczanie maksymalnej mocy, z jaką mogą pracować wszystkie urządzenia bezprzewodowe. Jak zatem Apple chce pokonać te wszystkie przeciwności?
Apple właśnie opatentowało ładowanie bezprzewodowe z użyciem sygnałów sieci komórkowych oraz Wi-Fi.
Jest to dość świeży wniosek patentowy, który został upubliczniony w zeszłym tygodniu. Opiera on się na zestawie dwupasmowych anten mikropaskowych, które będą używane zarówno do ładowania, jak i przesyłania danych. Apple chce w tym celu korzystać z wszystkich możliwych systemów komórkowych, które pracują na częstotliwościach od 700 MHz do 2700 MHz (czyli wszystkie pasma LTE, 3G oraz 2G), sieci Wi-Fi operujące na pasmach 2,4 GHz oraz 5 GHz, a nawet pasmo 60 GHz używane przez standard 802.11ad WiGig. Czyli w skrócie Apple chce ładować smartfony za pomocą każdej wspieranej przez nie technologii bezprzewodowej. Trzeba przyznać, że w tym szaleństwie jest metoda, ponieważ energia niesiona przez fale radiowe jest rozproszona w funkcji częstotliwości.
Szerokopasmowe systemy ładowania bezprzewodowego mogą mieć sens.
Normalny odbiornik radiowy pracuje tylko w wybranym kanale częstotliwościowym. Przykładowo jak korzystacie z domowej sieci Wi-Fi, to nie chcecie, żeby Wasz laptop odbierał również sygnały pochodzące od routerów sąsiadów. W ramach możliwości każdy router Wi-Fi pracuje na innym kanale, żeby się wzajemnie nie zakłócać. Jednak w przypadku, kiedy chcemy zamienić sygnał radiowy na energię elektryczną, to nie stanowi już problemu. Tak naprawdę chcemy odebrać sygnały pochodzące od wszystkich routerów Wi-Fi, że naładować w ten sposób baterię. Tak samo chcemy odbierać sygnały z wszystkich stacji bazowych, również tych należących do innych operatorów.
Innowacja zaproponowana tutaj przez Apple polega na integracji systemu ładowania bezprzewodowego z układami używanymi do wymiany danych. Co ciekawe w patencie wspomniana jest również możliwość zastosowania metody formowania wiązki anteny do zwiększenia wydajności systemu ładującego. Teoretycznie smartfon miałby sam określić, gdzie znajduje się nadajnik, z którego można pobrać najwięcej energii. Takie rozwiązanie po części rozwiązałoby problem zasięgu i wydajności rozwiązań ładowania bezprzewodowego. Czy sprawdzi się ono w praktyce?
Źródło: Apple Insider, Urząd Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych