Gigant z Cupertino słynie z tego, że dba o bezpieczeństwo swoich klientów i dziwi mnie to, że ktoś jest w szoku, że firma wprowadziła kolejne obostrzenia związane z przeglądarką Apple Safari. Browser od “nadgryzionego jabłka” działa na silniku WebKit i obsługuje wiele standardów internetowych, między innymi XML, XHTML, HTML 4 i elementy wersji 5, DOM 1, 2 i elementy wersji 3. Cechuje ją także wysoka zgodność z CSS poziom 1, 2 i 3. Sprawia to, że jest bardzo lubiany przez użytkowników. W latach 2007-2012 przeglądarka była też używana na systemie Windows.
Safari jest bardzo popularną przeglądarką na rynku IT. Według portalu StatCounter od początku roku 2020 zajmuje drugie miejsce, pod względem używalności na wszystkich urządzeniach. Nic więc dziwnego, że firma stara się o to, aby zapewnić użytkownikom bezpieczeństwo. Oczywiście, nie każdy jest zadowolony z powodu wprowadzonych blokad. Jako pierwsi buntują się ci, którym utrudnia to działanie.
Apple Safari od jakiegoś czasu dostaje mechanizmy mające ograniczyć możliwość śledzenia zachowań użytkowników w internecie.
Już w 2017 roku przeglądarka otrzymała bardzo ciekawy mechanizm. Itelligent Traffic Prevention (ITP) ma za zadanie ograniczanie możliwości zbierania danych o internautach za pomocą plików cookies. Co ciekawe, na dziś dzień Apple znów stara się o ograniczenie działania cookiesów na ich przeglądarce. Firma poinformowała, że w najnowszej wersji Safari zastosowała nowe rozwiązanie dotyczące ciasteczek. Nie wszyscy są z tego powodu zadowoleni — i trudno się dziwić. Utrudni to wielu podmiotom działanie. Wszystko dlatego, że od tej pory pliki (z firm zewnętrznych) tego typu mają być domyślnie blokowane przez browser od Apple. Gigantowi z Cupertino nie podoba się, że firmy trzecie gromadzą informacje o poczynaniach użytkowników za pomocą ciastek. Pamiętajmy jednak, że na tej właśnie podstawie firmy targetują internetowe reklamy kierowane do konkretnych internautów. Nie każdy reklamy lubi, ale wolimy, jak są skierowane pod nasze zainteresowania.
Według “jabłuszek”, nowy mechanizm na Apple Safari pozwoli znacznie ograniczyć wyświetlanie natarczywych reklam podczas przeglądania stron.
Rozumiem, że reklamy są źródłem dochodu wielu, ale muszę przyznać Apple racje. W większości przypadków są one naprawdę mocno namolne. Wiele okien nie da się zamknąć, zakrywają całą stronę i click powoduje przejście na… niestosowne portale. Nie tak mechanizm ten powinien wyglądać. Nowe narzędzie od Apple ma też za zadanie wzmocnić prywatność użytkowników podczas ich obecności w sieci. Rozsądne rozwiązanie. Nikt, kto używa sieci do celów prywatnych, nie zaprzeczy temu założeniu.
Nowy mechanizm Apple Safari bardzo nie podoba się… branży reklamowej.
W sumie, co im się kiedykolwiek podobało. Jak wspomniałem wcześniej, Safari jest drugą, najpopularniejszą przeglądarką na światowym rynku.
Tak samo wyglądają wykresy dla rynku europejskiego.
W naszym kraju Safari radzi sobie gorzej.
Wszystko dlatego, że Polacy nie lubią przepłacać na urządzenia Apple. Bardziej popularne są takie marki jak Xiaomi. Używanie Apple ma sens tylko wtedy, kiedy zgromadzimy w domu cały ekosystem firmy. Polacy raczej nie są nastawieniu pozytywnie do takich zakupów.
Jednakże, Marcin Michalski, członek zarządu Cube Group także wyraża swoje zaniepokojenie nowym pomysłem na Apple Safari.
“Ruch Apple’a jest bardzo zaskakujący i jednocześnie niezrozumiały. Nie wiem co za tym wszystkim stoi i czyje interesy chroni. W obecnej sytuacji, gdzie życie i biznes na całym świecie praktycznie przeniosło się do internetu, ten ruch jest tym bardziej enigmatyczny. Można mówić, że to nic takiego i jesteśmy świetnie przygotowani do trackowania efektywności działań marketingowych bez użycia cookies lub w oparciu tylko o 1st party cookies, bo mamy u siebie w agencji rozwiązania, które są w 100 proc. odporne na blokady cookies firm zewnętrznych, ale wdrażanie ich u reklamodawców jest procesem. Zarówno to, jak i cała analityka w e-commerce (i nie tylko) może być trudniejsza, ponieważ takie wdrożenie wymaga większej ingerencji programistycznej niż do tej pory.” – mówi pan Michalski.
Ważne jest, aby zaznaczyć, że blokady cookies na Apple Safari to nie jedyne wprowadzone na rynku.
Podobne rozwiązanie zapowiedziała także firma Google w swojej przeglądarce internetowej Google Chrome. Nie jest to jednak projekt, który zostanie uruchomiony w tym roku. Pełna blokada cookies ma zostać wprowadzona dopiero w 2022 r. Jest zatem sporo czasu, aby obmyślić inny mechanizm wypuszczania reklam, który będzie bardziej szanował prywatność użytkowników. Może takie ograniczenia zmuszą branżę reklamową do lepszych projektów, a nie tylko podglądania userów. Co prawda żyjemy w czasach, gdzie każdy uzewnętrznia się na portalach społecznościowych, ale miłe jest, że wielkie korporacje zaczynają myśleć za nas o kwestiach bezpieczeństwa.