Ostatnio pisałem o tym, że kiedy tylko nowinki od Apple wchodzą na światło dziennie, to Polacy muszę trochę odczekać, aby się nimi pobawić. Przykro jest być krajem, który gigant z Cupertino traktuje jak wielką wieś, gdzie krowy biegają samopas. Niejednokrotnie jednak sami jesteśmy sobie winni. Przykładem jest choćby Apple Watch 4 LTE, który nie pojawił się do tej pory, ponieważ żaden z naszym rodzimych operatorów nie był w stanie tego obsłużyć. Na szczęście wzięło się za to Orange.
Jest to specyficzny czas dla firmy Apple, ponieważ niedawno była coroczna konferencja tej firmy. Właśnie dlatego warto odwiedzać teraz stronę firmy, ponieważ z dnia na dzień wiele rzeczy może ulec zmianie. Tak właśnie było z Apple Watch 4 LTE. Jakiś czas temu już pogodziłem się z tym, że urządzenie nie ma racji bytu w naszym kraju. Tym bardziej zdziwił mnie news na stronie Apple.
Apple Watch 4 LTE pojawi się Polsce.
O dziwo, nie jest to plotka zasłyszana w sieci. Informacja jest już potwierdzona. Wrócił na nią nawet Rzecznik Prasowy Orange. To właśnie ta firma jest odpowiedzialna za pojawienie się te wersji zegarka na polskim rynku. Informuje on o tym, że Apple Watch 4 LTE pojawi się w salonach Orange już od połowy kwietnia. Co więcej, równolegle firma ma wprowadzać eSIM, jak może przeczytać w jednym z jego komentarzy. Strona Apple zdaje się potwierdzać te newsy. Przedsprzedaż Apple Watch Series 4 LTE ruszy 5 kwietnia. W sprzedaży sprzęt pojawi się 12 kwietnia. Nie wiadomo też jeszcze, ile sprzęt będzie kosztował. Nic nie szkodzi nam na przeszkodzie spekulować, biorąc pod uwagę ceny na rynku amerykańskim. Wygląda na to, że gadżet ten kosztować będzie około 2400 zł.
Jakich różnic możemy się spodziewać w stosunku do zwykłego Apple Watch Series 4?
Nie trudno się domyślić, że opiera się o łączność bezprzewodową. Standardowa wersja Apple Watcha wymaga obecności w pobliżu iPhone’a, by móc realizować wszystkie swoje funkcje. Wszystko dlatego, że smartwatch nie potrafi połączyć się sam z siecią. Nie jest to może nie wiadomo jak uciążliwe, ale skoro można wygodniej. Apple Watch Series 4 LTE bezpośrednio łączy się z siecią i pobiera powiadomienia. Nie potrzebuje on trzymania się blisko iPhone’a. Najbardziej funkcja ta może być pomocna z przypadku ćwiczeń: fitnessu, biegania, siłowni, aerobiku. O wiele wygodniej wykonuje się tak czynności bez dodatkowego smartfona w kieszeni. Oczywiście, nie są to wszystkie możliwości. Scenariuszy, kiedy LTE może się przydać, jest o wiele więcej.
Jak zatem działa Apple Watch Series 4 LTE?
Oczywiście wiemy, że Apple stawia przede wszystkim na wygląd swoich urządzeń. Ponieważ smartwatch miał zachowywać opływowe kształty, został on pozbawiony slotu na kartę SIM. Smartwatch ten działa przecież w technologii eSIM, o której jest ostatnio głośno na naszym rynku. Jest on przecież następcą tradycyjnych kart SIM, których żywot jest już zapewne policzony. Coraz więcej operatorów ma zamiar przechodzić na tę technologię. Rzecznik Prasowy Orange także poinformował w jednym z komentarzy, że firma ma takowe plany. Projekt ten będzie prowadzony równolegle do wypuszczania Apple Watch Series 4 LTE. Jeżeli nie wiecie, na jakiej zasadzie działa eSIM, to postaram się to w jednym zdaniu przybliżyć. Mechanizm ten pozwala na przypisanie urządzenia do dowolnego operatora, który obsługuje ten standard.
Jak do tej pory eSIM nie był zbyt popularny na polskim rynku.
Jeszcze niedawno, operatorzy wypowiadali się, że jest to kosztowna i niepotrzebna migracja. Jak się okazuje, jednak bardziej potrzebna niż by się wydawało. I to pewnie nie tylko po to, aby można było pocieszyć się nowym Apple Watchem, chociaż dzięki temu Orange zyskał naprawdę modny i designerki gadżet na wyłączność. Takie reklamy na pewno mu nie zaszkodzą, zwłaszcza że fanów technologii Apple jest coraz więcej. Wygląda na to, że bycie innowacyjnym naprawdę opłaciło się temu operatorowi i chyba nie tylko jemu. My też na tym zyskamy — zwłaszcza ci, którym Apple Watch 4 Series LTE się marzył.
Może niedługo doczekamy się kolejnych niespodzianek z logiem nadgryzionego jabłuszka.
Na Siri po polsku raczej się nie doczekam, chociaż nigdy nic nie wiadomo, ale miło byłoby pobawić się czujnikiem EKG w Apple Watch. Znów nie jest to do końca nasza wina, tylko regulacji w całej Unii Europejskiej, ale wpadałoby to już uruchomić. Nie jest to funkcjonalność, która nie wiadomo jak przeszkadzałaby. Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to pewnie kwestia odpowiednich pieniędzy. Pojawienie się Apple Watch Series 4 LTE może też ucieszyć tych, którzy napaleni byli na standardową wersję, ale na tę chwilę kosztuje dla nich za wiele. Najprawdopodobniej sprawi to, że cena za wersję bez LTE poleci do dołu. O ile i czy w ogóle — tego jeszcze nie wiadomo. Są to tylko moje spekulacje. Na tę chwilę model standardowy kosztuje od 1800 zł.