Apple Watch to gadżet, który wiele osób chciałoby mieć, ale kiedy go już ktoś kupi, to zazwyczaj zastanawia się, czemu właściwie miałby służyć. Muszę niestety przyznać, że też tak miałem. Jako rasowy gadżeciarz koniecznie chciałem mieć Apple Watcha. Wyobrażałem sobie, ile to nie będę z nim robił, kiedy już zapnę go na swoim nadgarstku. Okazało się jednak, że kiedy endorfiny opadły, zacząłem go używać tylko i wyłącznie do szukania położonego gdzieś iPhone’a (Hey Siri, where is my iPhone?” oraz do sprawdzania godziny. Może jeszcze czasami odpiszę słownie na czyjąś wiadomość. I tyle. Okazuje się, że w planach firmy Apple jest kolejny dodatek, który sprawi, że zegarek z Cupertino stanie się bardziej użyteczny.
Nowości są od jakiegoś czasu domeną firmy Apple. Gigant z Cupertino lubi nas zaskakiwać ostatnio nowymi funkcjonalnościami swoich urządzeń. Okazuje się, że system iOS 14 przynosi coraz to więcej usprawnień. Okazuje się, że na tym się nie skończy. Apple planuje nową funkcjonalność, która sprawi, że ich kultowy zegarek stanie się bardziej użyteczny. Może dla co niektórych w końcu użyteczny się stanie. Istnieją bowiem głosy, że ta zmiana przekona największych przeciwników Watch’a do jego używania.
Apple Watch to już na tę chwilę produkt mocno kultowy.
Nie wiem, czy to świetność tego produktu, czy aura znakomitości, jaka się za nim ciągnie, ale prawda jest taka, że wiele osób chce i musi po prostu mieć zegarek od Apple. Trzeba przyznać, że produkt sam się reklamuje. Jest elegancki, designerki i ma dużo ciekawych funkcji. Co prawda, po pewnym czasie okazuje się, że części z nich nie chcesz, nie masz czasu, albo nawet nie wiesz jak używać, ale… zapewne fajnie jest po prostu je mieć. Jest jednak jedna funkcja, która przydałaby się w zegarku Apple, ale do tej pory jej nie było. Cierpiałem na jej brak sporo czasu, a tu okazuje się, że wraz z aktualizacją do iOS 14.5 ta zmiana się w końcu pojawi.
Apple Watch może niedługo rozwiązać jeden z problemów, związanych z pandemią.
Wiele osób (bo przecież nie wszyscy) nosi ostatnimi czasy paseczki i przyłbice. Wiadomo, niezależnie od wyznawanej ideologii, zalecono (jak nie już nakazano) zasłanianie twarzy w miejscach publicznych. Odblokowanie w takich warunkach, czy też nawet dokonanie płatności (gdzie mamy blokadę po FaceID) graniczy w cudem. Każdy, kto miał taki problem, wie, o czym mówię. Nic więcej dziwnego, że nowa funkcjonalność Apple, była mocno wyczekiwana przez fanów, od dłuższego czasu. Na taką nowość, jak ta w iOS 14.5, czekało wielu użytkowników nowszych modeli iPhone, które posiadają Face ID zamiast Touch ID.
Apple Watch pomoże teraz odblokować iPhone’a, kiedy zawodzi FaceID.
W sieci pojawiały się oczywiście domorosłe poradniki, jak to można skonfigurować FaceID, aby działał, przy założonej maseczce. Działało to jednak jak krew z nosa. Apple próbowało pomóc userom w inny sposób. W jednej z wcześniejszych aktualizacji firma wprowadziła szybsze przechodzenie do ekranu podawania kodu PIN, gdy telefon wykryje, że użytkownik nosi maseczkę. Jednak przyszedł czas pójść o krok dalej.
W systemie iOS 14.5 to Apple Watch będzie mógł odblokować smartfon od firmy Cupertino.
W nowej aktualizacji będzie można odblokować telefon Apple tak, jak do tej pory odblokowywaliśmy tylko MacBooki. Nowy mechanizm odblokowywania smartfona Apple ma działać następująco. W przypadku obecności maseczki Face ID zadziała częściowo. Sprawdzi, czy Watch cały czas znajduje się na naszym nadgarstku i da nam delikatnie znać wibracją, że telefon został odblokowany z użyciem smartwatcha. Oczywiście, funkcję tę należy ręcznie włączyć w ustawieniach. Co ciekawe, miłym dodatkiem jest opcja zdalnego zablokowania iPhone’a z poziomu zegarka. Taka metoda weryfikacji użytkownika niestety nie będzie działać przy Apple Pay oraz zakupach w AppStore czy iTunes Store.
Trzeba przyznać, że urządzeniu Apple Watch mogłoby się przydać jeszcze kilka funkcjonalności.
Odblokowywanie iPhone to nie jedyny dodatek, który mógłby spodobać się fanom marki. Pomysłów jest o wiele więcej. Ci którzy używają Apple Watch wiedzą, że mimo iż jest on reklamowany jako gadżet dla sportowców, to nie jest zegarkiem sportowym. A przynajmniej nie takim, jaki sobie kiedyś wyobrażałem. Dużo mu jeszcze brakuje. Wielu aktywności nie wykrywa sam, a i z tymi, które ma na liście, miewa problemy. Można oczywiście stwierdzić, że Apple Watch nie jest idealny, ale… nic bardziej odpowiadającego moim wymaganiom na rynku nie widziałem na razie. To nie jest już wojna o to, kto jest lepszą firmą, czy lepszym produktem, ale który gadżet bardziej odpowiada danej osobie. Wybór jest spory i warto z tego korzystać. Tym lepiej, że Apple poszerza portfolio możliwości swojego zegarka. Możliwe, że zyska dzięki temu nowych klientów.