Jak wiemy, największą bolączką laptopów jest akumulator.
Czas pracy na baterii zadowala, ale jeszcze pozostawia wiele do życzenia. Odczuwa to każdy, kto musi korzystać z laptopa, a nie ma przez dłuższy okres dostępu do gniazdka.
Na tę chwilę, w przypadku modeli z dobrej półki średni czas trzymania na baterii to około 4-6 godz.
Zdarzają się także modele, które trzymają około 11 godzin. To jednak nadal mało. Na pewno za mało choćby dla osób stale podróżujących. Tacy użytkownicy zaopatrzyć muszą się w jakiś zewnętrzny akumulator, który ani tani, ani lekki nie jest. Duże problemy w kwestii trzymania na baterii mają MacBooki. Wiele jest narzekających posiadaczy Maców. Fani jabłka powinni jednak zmienić wyraz twarzy na bardziej ucieszony, ponieważ Apple planuje popracować nad wydłużeniem pracy na baterii w swoich MacBookach. Na tę chwilę inspirację wyglądają bardzo interesująco. Oprócz standardowego układu od Intela Apple miałoby sięgnąć po architekturę ARM. Chodzi przede wszystkim o to, aby za pomocą zmiany procesor obniżyć zapotrzebowanie na energię, jaką pochłania komputer. Nie jest to oczywiście nowy pomysł. Już od jakiegoś czasu można o nim przeczytać w sieci. Zacznijmy od tego, że procek uaktywniałby się on jedynie po uśpieniu komputera. Chodzi o to, że dokładnie wtedy system wykonuje takie zadania jak aktualizacja skrzynki mailowej czy pobranie oraz instalacja uaktualnienia systemowego. Obstawiam, że większość z was o tym wie, ale jest to niezbędna informacja do zrozumienia zmian, jakie może wprowadzić Apple w swoich komputerach przenośnych. Sprawa jest dość łatwa. Do takich czynności, jak wyżej wymienione nie jest niezbędna wydajność jednostki zapewniającej największą moc obliczeniową komputera. Okazuje się, że przełączenie laptopa w tryb oszczędnościowy wiązałoby się z przerzuceniem obowiązków na drugi procesor.
W nowych modelach MacBooków Pro już teraz znajdziemy drugi procesor.
Ten odpowiedzialny jest za pracę TouchBar. Niestety, więcej zadań na głowie biedak nie ma i powiedziałbym, że trochę się marnuje. Pomysł z dołożeniem drugiego procesora jest mocno innowacyjny i fajny. Okazuje się, że MacBooki w takim wydaniu możemy zobaczyć na rynku jeszcze w tym roku. Co prawda, komputery Apple już od lat posiadają energooszczędny tryb. Mało kto wie, że po zamknięciu pokrywy MacBook przechodzi w stan niskiego poboru energii. Pozwalając mu zaczekać na użytkownika nawet przez kilka tygodni. Może się też okazać, że wykorzystanie ARM w MacBookach to tylko zapowiedź większej zmiany w komputerach przenośnych Apple. W sumie, firmie przyda się odrobinę odświeżenia wizerunku, bo od czasu odejścia Steve’a Jobsa mam wrażenie, że jabłko mocno stanęło w miejscu i leci na wyrobionej marce.
[vlikebox]