Dział marketingowy jednego z amerykańskich operatorów komórkowych zaczął ostatnio oszukiwać posiadaczy iPhone’ów. To właśnie za ich sprawą wybrane smartfony Apple zaczęły wyświetlać ikonkę sieci 5G E. Fajnie? Problem tylko w tym, że tak naprawdę łączą się one ze stacjami bazowymi LTE.
Pod koniec grudnia zeszłego roku ostrzegałem Was przed nieuczciwym podejściem niektórych operatorów do sieci 5G. Czy powinniśmy być tym zdziwieni? W sumie to nie. W końcu kilka lat temu firmy telekomunikacyjne stosowały analogiczny trik marketingowy przy wdrażaniu sieci LTE. Nie jeden z operatorów pokusił się wtedy na użycie nazwy 4G Ready w kontekście sieci HSPA+. Dlatego spodziewałem się, że prędzej czy później któryś z operatorów zacznie używać sformułowań typu pre-5G, 5G Ready albo 5G Evolution w odniesieniu do stacji bazowych LTE Advanced Pro. To właśnie uczynił amerykański operator AT&T, a Apple mu w tym pomogło.
Nowy iOS 12.2 wprowadza znacznik sieci 5G E
Jeżeli szukacie kozła ofiarnego, to nie powinniście krytykować Apple za wprowadzenie oznaczenia sieci 5G E. Tak, jest to oszustwo. Jednak pomysłodawcą tej całej mistyfikacji nie jest gigant z Cupertino. Za całość odpowiada operator AT&T, który poprosił producentów smartfonów o wprowadzenie obsługi “fałszywego 5G”. Podobną zmianę wprowadzą (o ile już tego nie zrobili) producenci smartfonów z Androidem, m.in. Samsung.
Czym jest 5G E? Według AT&T oznaczenie to należy się stacjom bazowym LTE obsługującym 4×4 MIMO oraz 256 QAM. To tego powinna dojść jeszcze agregacja przynajmniej 3 pasm częstotliwości. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak samo zaawansowane nadajniki znajdują się również w sieciach polskich operatorów. Liczymy na to, że żaden z naszych rodzimych telekomów nie zdecyduje się na podobny (tani) chwyt marketingowy. Jakbyście mieli jeszcze jakieś wątpliwości co do słuszności takiego podejścia, to zapoznajcie się z dosadnym komentarzem amerykańskiego oddziału T-Mobile.
Źródło: MacRumors