iPhone i tani to raczej oksymoron. Te wyrazy nie powinny występować w jednym zdaniu. Apple zawsze jechało po cenach, ale tym razem przesadzili.
Apple przeszło samych siebie ustalając ceny nowych iPhone’ów. Niby smarfony jeszcze oficjalnie nie pojawiły się na rynku, ale już wzbudzają wiele emocji. Zwłaszcza jeżeli chodzi o to, ile na nie wydamy.
Premiera iPhone zbliża się wielkimi krokami.
W sieci pojawia się tyle plotek dotyczących cen i wyglądu nowych telefonów Apple, ile jest blogerów. Część z nich może okazać się prawdziwa. Najtańszym iPhonem ma być iPhone XC. Jest to co prawda smartfon, za który zapłacimy najmniej z całej tegorocznej linii, ale cena też nie jest specjalnie niska, jak na sprzęt, który Apple oferuje. Co więcej, firma Apple tym razem nie upilnowała pracowników swojej firmy i pojawiło się w sieci naprawdę wiele przecieków dotyczących nowego sprzętu. To tym lepiej dla nas.
Mamy już pewne informacje przed premierą.
Do sieci trafiły zdjęcia budżetowego iPhone XC oraz kolejny cennik nowych modeli.
- iPhone Xs – podstawowy model w cenie ok. 3 351.74 PLN,
- iPhone Xs Max – model z większym ekranem w cenie ok. 3 724.57 PLN,
- iPhone Xc – budżetowy model w cenie ok. 2 606.08 PLN.
Ceny nie wyglądają tak strasznie, jak ostatnio, ale pamiętajmy, że to cennik zagraniczny. W naszym kraju dodadzą kwoty odpowiedzialne za podatki, marże itp.
W sieci pojawił się też tweet, na który warto zwrócić uwagę.
Ben Geskin opublikował w sieci tweeta, w którym pokazał trzy warianty kolorystyczne nowych smartfonów od Apple. Są to prototypy iPhone XC 6,1 cala.
iPhone Xc (6.1” LCD) clones/dummy models in new colors. pic.twitter.com/RybRhE7XSO
— Ben Geskin (@VenyaGeskin1) 6 września 2018
Co ciekawe, model ten pojawił się w różnych kolorach: biały, czerwony i granatowy, który przypomina trochę bardziej czarny (wiadomo, zdjęcie zmienia kolor). Nie jestem fanem tego typu motywów kolorystycznych, także nie bardzo przypadły mi do gustu. Osobiście wolałem, kiedy Apple gustowało w kolorach metalicznych. Były bardziej eleganckie. Jednakże widzimy tutaj wersję budżetową, więc jak widać, na obudowie także oszczędzili. Jak na Apple, jest to słabe, to wersja raczej dla Januszy, którzy chcą się pochwalić, że kupili sobie “jabłuszko”.
Jednym godnym uwagi może być kolor biały.
Ma on po bokach ramkę w kolorze Golden Rose. Tańsze iPhone’y pojawiały się już w ofercie Apple’a. Nie jest to żadna nowość. Umykały jednak zawsze mojej uwadze. Jak się kupuje iPhone’a, to nie dla naklejki na obudowie, tylko dla sprzętu, który jest w środku i dla systemu operacyjnego. Warto więc kupić bardziej wypasioną wersję. Tanie modele się nie opłacają. W tej cenie możemy kupić Samsunga, Huawei, albo Xiaomi, z o wiele bardziej wydajnymi bebechami i ileś razy ładniejszego. A teraz robi się powtórka z iPhone SE. iPhone SE z 2016 r. miał wnętrzności iPhone’a 6s zamknięte w obudowie iPhone 5s. Była to niejako dziwna hybryda, której wypuszczenia do końca nie rozumiałem, ale widzę ją u znajomych, więc chętni byli.
Apple już dawno stracił klasę sprzed lat.
Od odejścia Steve’a Jobsa to nie jest już ta sama firma. Z roku na rok coraz bardziej zawodzi swoich fanów. Coraz częściej staje się elementem rynku, a nie wizjonerem, na którym wszyscy się wzorowali. Marzę o tym, aby firma wróciła do czasów świetności, ale to chyba niemożliwe.