Dużo ostatnio było pisane o problemach ze smartfonami i tym, jak do sprawy felernego sprzętu podchodzą producenci.
Jestem pewien, że zwycięzcą tego roku pozostanie Samsung Galaxy Note 7, ale wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby miejsce zaraz za nim zajęła firma Apple. Firma z jabłkiem w logo to niby lider perfekcjonizmu na rynku urządzeń mobilnych, ale w tym roku napsuli swoim klientom krwi. Jak nie pękające wyświetlacze, to problemy z baterią, a teraz felerne oprogramowanie.
Dziwi to o tyle, że Apple jest raczej liderem porządku na rynku, a coraz bardziej dobiega od swojej wizji firmy idealnej.
Wielu użytkowników uskarża się w sieci, że to, co wychodzi spod rąk Apple, to nie jest tak dobry sprzęt, jak kiedyś. Okazuje się, że powodem problemów, może być najnowsze oprogramowanie wypuszczone przez Apple, czyli iOS 10.1.1. Nie dość, że urządzenia działające pod kontrolą tego systemu działają mniej wydajnie, to na dodatek strasznie się grzeją. Nie jest to rozgrzewanie się w godzinach pracy. Najciekawsze jest to, że dochodzi do tego w trakcie swobodnego leżenia na biurku. Teoretycznie, nie ma takich aplikacji, które działając w tle, powodowałyby takie problemy. Nie jest to jednak jedynym problemem. W urządzeniach mocno wariuje też akumulator. W ciągu kilku sekund poziom jego naładowania diametralnie spada, a następnie urządzenie się wyłącza. Nie wiadomo, czy problem dotyczy samego akumulatora, czy tylko zarządzania nim przez system, a może powiadamiania. Problem jest także z ładowaniem smartfona. Ten potrafi naładować się do 100% w kilka sekund. Jest to bardzo poważna usterka, która uniemożliwia użytkownikom pracę z urządzeniem. U użytkowników, którzy działają pod kontrolą systemu iOS 10.2, czyli w wersji deweloperskiej takie problemy się nie pojawiają. Oznacza to, że problem jest ściśle związany z iOS 10.1.1.