W Polsce mamy bardzo zdrowe podejście do technologii. Pragniemy posiadać mega wydajny sprzęt, za praktycznie bezcen. Nie zawsze jest to jednak możliwe. Tym razem zastanowimy się nad budżetowymi urządzeniami w sektorze foto / wideo.

Co to znaczy „wydajny” aparat?

Aparat fotograficzny to sprzęt przeznaczony do robienia zdjęć, ewentualnie filmów. A więc to właśnie produkt końcowy – zdjęcie będzie wyznacznikiem „wydajności”. Niestety, zostawia nam to ogromne pole na odczucia subiektywne, ale spokojnie – jak jest źle to wszyscy widzimy, że jest źle.

Lustrzanka za bezcen? – taki przedział cenowy to niestety kompromisy

Wyobraźmy sobie „prawdziwego” fotografa. Prawdopodobnie nasz obraz w umyśle przedstawia zaaferowaną osobę, w pozie artystycznego nieładu, gdzieś pośród pięknych krajobrazów. Nie trzyma on jednak w dłoni niewielkiego cyfrowego pudełka, lecz ogromną „lufę” – obiektyw w lustrzance. No i w tym momencie mamy złą informację dla fanów takiego wizerunku fotografa. W przedziale cenowym do 500 złotych nie znajdziemy nowej lustrzanki. Nie mówiąc już o „szpanerskim” (choć jakże użytecznym) obiektywie, który przeważnie kosztuje dużo więcej niż nasz całkowity budżet przyjęty na potrzeby tego tekstu. Nowe modele do 500 złotych to zwykłe aparaty cyfrowe, które noszą ze sobą wszechobecni turyści z Azji.

lustrzanka

Tani aparat kontra smartfon – monumentalna konfrontacja

No i tutaj zaczyna się największy problem z tanimi aparatami. Niestety większość nowych modeli do 500 złotych, może zostać z powodzeniem zastąpiona smartfonem ze średniej półki cenowej. Nie mówiąc już o takich „flagowych” perełkach jak Samsung Galaxy Note 9, czy też Huawei P20 Pro, których aparaty oferują niesamowitą jakość. I to właściwie smartfony sprawiły, że zastanawiamy się nad tym zagadnieniem, gdyby ich nie było to kupowalibyśmy tanie aparaty, w poczuciu braku alternatywy.

Co ma tani aparat, a czego nie ma smartfon?

Przede wszystkim większa matrycę. I to właśnie ona będzie miała decydujący wpływ na wynik tej walki – oferuje ona wyższą jakość produktu końcowego – zdjęcia. Ale pytanie brzmi „jak wydajną matrycę znajdziemy w aparacie za 500 złotych”. Odpowiedź brzmi: „średnią”. „Średnią”, czyli taką samą (o podobnej wydajności) jak w smartfonach ze „średniej” półki cenowej. Inaczej jest jednak z Zoomem, optyczny (oferowany w większości aparatów) jest wydajniejszy od cyfrowego. Poza tymi dwoma głównymi zaletami pozytywów możemy szukać w optycznej stabilizacji ekranu, dodatkowych funkcjach i dłuższym czasie naświetlania (co ma ogromne znaczenie podczas fotografii nocą).

aparat

Co ma smartfon, a czego nie ma aparat?

No i tutaj możemy wymienić bardzo długą listę, ale nie ma to sensu. Podstawowe funkcje, które oferuje nam smartfon w fotografii a nie posiada ich aparat to: dużo bardziej zaawansowane oprogramowanie, które pozwoli nam na bieżącą korektę zdjęć, łączność internetowa (aparty do 500 złotych raczej jej nie posiadają), która pozwala nam na bezpośrednie publikowanie produktu końcowego na odpowiednich platformach, wygodę działania – smartfon nosimy zawsze przy sobie. Dodatkowo telefony posiadają zazwyczaj trochę lepsze audio (mikrofon) od tanich aparatów, aczkolwiek nie jest to reguła.

Smartfony fotograficzne

Tani aparat? Owszem, ale nie nowy!

Na serwisach aukcyjnych możemy znaleźć wiele różnych urządzeń, których cena nie przekracza 500 złotych. Da się nawet „wyhaczyć” nieco starsze modele lustrzanek, ale wyposażone w całkiem niezły obiektyw. Jest to oczywiście sprzęt używany, bardziej lub mniej. Nie zapominajmy również, że korzystanie z platform typu OLX, albo Allegro wiąże się z pewnym ryzykiem (chociaż oczywiście trzeba oddać sprawiedliwość tym serwisom – przynajmniej starają się z tym walczyć). Niestety jest to bardziej „zadanie dla łowców okazji”, niż sprawdzony sposób kupowania taniego sprzętu. Prawdziwe „perełki” za mniej niż 500 złotych pojawiają się bardzo rzadko i trzeba mieć po prostu szczęście by dokonać dobrego zakupu.

aparat

To w końcu warto, czy też nie warto?

Można by pokusić się o odważną tezę, że nie warto. Oczywiście – jest wiele różnych sytuacji, wiele okoliczności losowych, gustów i przekonań. „Generalnie”, jeśli posiadamy smartfon ze średniej półki cenowej, to się to nie opłaca.. Ale są też sytuacje, kiedy nie myślimy o „opłacalności”, np. moment w którym wybieramy prezent dla dalekiego krewnego, albo po prostu „chcemy mieć” dany przedmiot. Nie jest to jednak rozwiązanie dla szeroko rozumianych „fotografów”, nawet amatorów. Warto jest uzbierać przynajmniej 1 000 złotych, albo 1 500 i kupić naprawdę porządny sprzęt. Z drugiej jednak strony, nic nie stoi na przeszkodzie, by nabyć tani aparat na serwisie aukcyjnym, jeśli tylko „wyhaczymy” odpowiednią okazję, i zweryfikujemy w odpowiedni sposób jej autentyczność.