Od lat metka „Made in China” była kojarzona z tandetą i słabą jakością – zwłaszcza jeśli chodzi o elektronikę. Patrząc na smartfony produkowane w ostatnich latach przez firmy z Państwa Środka, można już stwierdzić, że te czasy bezpowrotnie minęły. Chińskie urządzenia mogą bez problemu konkurować ze swoimi rywalami z USA, Korei Południowej i innych państw. Smartfon z Chin może być ciekawym wyborem, zwłaszcza ze względu na cenę – nie jest to jednak zupełnie bezproblemowy rynek. Przyjrzyjmy się wadom i zaletom smartfonów z najbardziej zaludnionego państwa świata.
Szybkie spojrzenie na statystyki dotyczące udziału poszczególnych producentów w rynku smartfonów pozwala twierdzić, że rynek chiński ma się doskonale. Pod koniec 2017 roku w pierwszej dziesiątce pod względem sprzedaży znalazło się aż siedem firm z Państwa Środka. Pozostała trójka to klasyczni giganci rynku mobilnego – nieprzerwanie okupujące dwa pierwsze miejsca Samsung i Apple oraz tracące ostatnio na popularności LG. Sprzedaż tych firm jednak powoli spada na rzecz chińskich producentów, których łączny udział w globalnym rynku wynosi aż 48%. Sporym powodem takich wyników jest po prostu ogrom ludzi mieszkających w Chinach, jednak nietrudno zauważyć, że firmy z tego państwa osiągają coraz lepsze rezultaty także w innych krajach.
Argument za: Stosunek ceny do jakości
Najbardziej oczywistą – i często najbardziej przekonującą – zaletą smartfonów produkowanych w Chinach jest ich cena. Podczas gdy nowy iPhone X to wydatek rzędu 5 tysięcy złotych, a cena Samsunga Galaxy S9 zaczyna się od 3 500 zł, za topowe urządzenia z Państwa Środka zapłacimy o wiele mniej. Dobrym przykładem może być OnePlus 5T – najnowsza edycja „zabójcy flagowców” nie odbiega specyfikacją od wspomnianych urządzeń, za to jego cena wynosi ponad 1 000 złotych mniej. Oprócz tanich flagowców, takich jak OnePlus 5T czy Xiaomi Mi 6, na rynku chińskim można znaleźć także niezliczoną ilość urządzeń z niższej półki kosztujących zaledwie kilkaset złotych, które będą doskonałym wyborem dla osób o ograniczonym budżecie.
Dlaczego chińskie smartfony są tak tanie? Nie zawsze musi wiązać się to z oszczędzaniem na jakości stosowanych części. Powód ich niskiej ceny to nie tylko tania siła robocza – w końcu korzysta z niej praktycznie każdy producent na świecie. Sporym atutem firm z Chin jest fakt, że większość dostawców części do smartfonów również pochodzi właśnie z tego państwa. To pozwala na ograniczenie kosztów związanych z transportem. Chińskie firmy zazwyczaj wydają także dużo mniej na marketing – większość nowych urządzeń jest reklamowanych poprzez sieci społecznościowe, co jest dużo mniejszym wydatkiem niż ogromne plakaty czy rozbudowane spoty reklamowe. Wciąż zdarza się, że powodem niskiej ceny jest stosowanie tanich i niskiej jakości części, jednak jest to problem dotyczący głównie urządzeń z najniższej półki cenowej.
Innowacyjność
Częstą krytyką chińskich smartfonów jest zarzut, że kopiują rozwiązania od innych producentów. We wczesnych fazach rozwoju Androida to oskarżenie było jak najbardziej trafione, a nawet dzisiaj można natknąć się na firmy nieco zbyt mocno inspirujące się urządzeniami swoich zagranicznych rywali. W ostatnich kilku latach chińskie firmy jednak prześcigają się w pomysłach na nowe, interesujące rozwiązania.
Do jednej z pierwszych innowacji chińskich producentów można zaliczyć model Oppo N1 z 2013 roku, w którym aparat zamontowano na obrotowej osi. Dzięki temu możliwe było robienie selfie głównym obiektywem o wyższej rozdzielczości – choć to dość ciekawy pomysł, nie został podchwycony przez inne firmy. Kilka miesięcy później ten sam producent zaprezentował model R5, którego grubość wyniosła zaledwie 4,85 mm (dla porównania, Galaxy S9 jest grubości 9 mm, iPhone X – 7,7 mm), przeganiając konkurencję w trendzie odchudzania smartfonów. Takie wymiary osiągnięto m.in. przez usunięcie wejścia słuchawkowego 3,5 mm – dwa lata przed wprowadzeniem takiego rozwiązania w iPhone’ach. Przykładem wyprzedzenia kierunku rozwoju wzornictwa smartfonów przez chińską firmę jest także Xiaomi Mi Mix, który już w 2016 roku posiadał ekran praktycznie bez żadnych ramek. Chińczykom udało się także pokonać Samsunga i Apple w zaimplementowaniu czytnika linii papilarnych w ekranie – takie rozwiązanie jest dostępne w wydanym na początku roku Vivo X20 UD.
Powody, by nie kupować chińskich smartfonów
Choć telefony z Państwa Środka często są solidnymi, dobrze wyposażonymi urządzeniami sprzedawanymi w dobrej cenie, warto pamiętać o kilku potencjalnych problemach. Dla niektórych użytkowników niepożądaną cechą może być brak „czystego” Androida w większości sprzętów z Chin. Praktycznie każdy większy producent z tego państwa instaluje w swoich telefonach własny interfejs, który nie zawsze spodoba się zachodnim klientom. Jednym z najczęstszych zabiegów jest usunięcie listy aplikacji, co upodabnia smartfon z Androidem do iPhone’a – fani systemu od Google’a mogą mieć zatem spore problemy z przyzwyczajeniem się. Do tego dochodzi ryzyko obecności niezupełnie godnego zaufania oprogramowania – w końcu życie w Chinach nieodzownie wiąże się z byciem szpiegowanym przez rząd, co niestety przenoszone jest również na elektronikę.
Pomimo że chińskie firmy coraz częściej udostępniają swoje smartfony w globalnej dystrybucji, wciąż ciężko jest kupić smartfony od niektórych producentów. W Polsce na przykład oficjalnej sprzedaży nie prowadzą Oppo czy Vivo, czyli obok Xiaomi i Huawei jedne z największych nazw na chińskim rynku.