Technologia zmienia każdy aspekt naszego życia. Dzisiaj przyjrzymy się jej w bardzo konkretnym celu. Zastanówmy się, jak zmienia sposób, w jaki trenujemy. Może okazać się pomocna w maksymalizowaniu naszych przyrostów na siłowni lub usprawnić trening niemalże każdego sportu.
Po pierwsze: technologia to informacje – ogólnodostępne, proste i przyjazne w odbiorze
Kiedy myślę o tym, w jaki sposób technologia zmieniła mój własny styl treningu (ćwiczę na siłowni metodą kulturystyczną), przede wszystkim kojarzy mi się to z ogromną ilością materiałów na temat suplementów, poprawnego wykonywania ćwiczeń i tworzenia diety. Bez dostępu do internetu zapoznanie się z takimi informacjami nie byłoby możliwe na taką skalę. Musiałbym opierać się o opinie obecnych na siłowni i dostępnego tam trenera, który wcale nie musi mieć medycznej wiedzy na temat poprawy moich osiągów. Jest to coś, o czym często zapominamy.
To właśnie dostęp do rzetelnych źródeł (badań naukowych, filmów instruktażowych, blogów prowadzonych przez profesjonalistów i forów tematycznych) zmienia nie tylko to, w jaki sposób trenujemy, ale też to, jakie mamy podejście. Mamy bardzo duże możliwości porównywania naszych osiągów z innymi osobami. Jest to bardzo motywujące, chociaż rodzi sporadycznie patologie. Możemy być też podatni na wpływ mówców motywujących lub osób, które dzielą się swoimi przemianami. Często są to bardzo imponujące rezultaty. Jest to sytuacja, w której nigdy nie moglibyśmy się znaleźć, gdyby nie wszechobecna łączność w postaci Instagrama, Facebooka czy YouTube.
Po drugie: sprzęt, który nas monitoruje – opaski, zegarki, telefony
Dzisiaj, gdy pójdziemy na spacer po parku, praktycznie każdy ćwiczący ma opaskę monitorującą, specjalny pokrowiec na telefon lub ewentualnie pełnoprawny smartwatch. Po części jest to efekt mody – niektórym wystarczy pomiar kroków i GPS dostępny w telefonie. Są to jednak również dodatkowe możliwości w kwestii realnego pomiaru naszych osiągnięć. Dostępne są też tryby treningowe, które dobrze określą wydajność naszego treningu. Dziś możemy spotkać wbudowany tryb jazdy na deskorolce, pływania czy nawet gry w piłkę nożną i nikogo specjalnie to nie dziwi.
Technologia tzw. „wearables” to jeden z najbardziej przyszłościowych segmentów – inwestują w nią największe firmy na świecie. Funkcje opasek i smartwatchy niestety często nie działają zbyt dokładnie i nie są aż tak praktyczne. Obecność np. profesjonalnego czujnika EKG w niektórych smartwatchach jest jednak bardzo dobrym znakiem. Pojawianie się takich funkcjonalności zapowiada powoli pewną rewolucję w zakresie prewencji niektórych schorzeń.
Po trzecie: technologia zmienia też same siłownie
Może nie jest to widoczne w Polsce, być może ja miałem do czynienia z „ubogimi” siłowniami, ale zachód już inwestuje w ultranowoczesne rozwiązania, które mają zapewnić doskonały trening odwiedzającym. Co więcej, na Kickstarterze ciągle pojawia się jakiś rewolucyjny gadżet, który ma zmienić funkcjonalność podstawowych sprzętów. Niewątpliwie spora część tego typu projektów to mrzonki. Jest jednak obecny pewny trend w kierunku usprawnienia funkcjonowania sal treningowych, tworzenia nowych, wydajnych urządzeń, transmitowania treningów online na wielkich telebimach i wydawania aplikacji lojalnościowych. Te ostatnie dają nam zniżki w sieciówkach i pokazują nam podstawowe parametry treningowe.
Po czwarte: jesteśmy niezależni
Dziś możemy bez większych problemów opanować większość umiejętności z poradników w internecie, chociażby grę na gitarze. Przyswojenie kilku prostych ruchów, dzięki którym wykonamy kompletny trening, jest przykładem jeszcze łatwiejszym do zrealizowania. Owszem, zajmie nam to więcej czasu, być może nie osiągniemy pełni umiejętności, jest to trudne – ale da się. Nie musimy chodzić na siłownię. Możemy postawić na domowe rozwiązania i korzystać z opaski monitorującej, by mierzyć nasze osiągi.
Dostępne są nawet inteligentne wagi, które podają nam informacje o poziomie tkanki tłuszczowej (pomińmy dokładność takich pomiarów, która nie jest zbyt wysoka) i pokazują odpowiednie wykresy. Nie musimy dowiadywać się o suplementach czy szukać odpowiednich witamin godzinami – znajdujemy kilka filmów na YouTube i wyrabiamy sobie opinię. Czy taka droga sprawi, że będziemy profesjonalni w naszym własnym treningu? Raczej nie. Czy sprawi, że osiągniemy cele treningowe i poprawimy naszą sylwetkę? To zależy tylko od nas.