Dostępność sprzętu komputerowego jest na krytycznym poziomie. Laptopów po prostu… nie ma. Jeżeli już uda nam się mimo wszystko znaleźć interesujący model, sprzęt okazuje się na tyle drogi, że nie opłaca się go kupować. Co spowodowało kryzys na rynku laptopów?
Kryzys na rynku laptopów. Co się dzieje z laptopami?
Grudzień jest wyjątkowo aktywnym okresem dla wielu branż. Przychodzi okres zakupów świątecznych, zasiadamy przed komputerem i szukamy najlepszego laptopa, który pozwoli nam na skuteczną pracę, rozrywkę i edukację. Wiele osób nie zauważy, że coś jest nie tak. Ci, którzy mają na bieżąco styczność ze sprzętem komputerowym, od razu jednak dostrzegą coś martwiącego. Ceny są bardzo wysokie, a dostępność podstawowych modeli – bardzo ograniczona.
Kryzys jest widoczny; zakup opłacalnego laptopa w 2020 roku graniczy z cudem. Czy to koniec tanich komputerów? Czym spowodowany jest ten stan i czy da się odwrócić aktualne trendy? Dlaczego topowi producenci budżetowych konstrukcji nie mają już tak atrakcyjnych ofert?
Wszystkie te pytania postaramy się omówić. Zacznijmy jednak od tego, jak aktualnie wygląda kryzys na rynku laptopów. Będziemy bazować na przykładach z rankingu tworzonego w okresie wakacyjnym. Od wtedy pojawiły się nowe generacje wielu modeli, jednak wbrew przewidywaniom nie spowodowało to spadku wartości wcześniejszych sprzętów. Co więcej, w niektórych przypadkach mamy do czynienia z brakiem dostępności i brakiem zamienników w swojej klasie. Oznacza to, że konsument musi często dopłacić nawet około 1 000 złotych, by kupić model średniej klasy o takiej wydajności, jak model klasy budżetowej jeszcze kilka miesięcy temu.
Jak potężny jest kryzys na rynku laptopów?
W sierpniu pojawił się poradnik, w którym wybieraliśmy najlepszego laptopa dla studenta w poszczególnych przedziałach cenowych. Prawie każdy z tych modeli jest w tym momencie droższy, pomimo znaczącego skoku technologicznego na rynku w postaci pojawienia się nowych generacji procesorów. Nowe modele CPU są już powszechnie dostępne. Na rynku znajdziemy już nowe konfiguracje laptopów korzystające z nowocześniejszych podzespołów, jednak są one dosyć drogie. Ich poprzednicy też – co sprawia, że bardzo ciężko jest kupić cokolwiek wartościowego.
Wzrost o prawie 50% wartości? Nie ma problemu – Acer Aspire 3
Acer Aspire 3 z procesorem Intel i3-8130U i 4 GB RAM-u dostępny był na promocjach w wakacje za około 2 000 złotych. Dziś jego cena w wybranych sklepach to nawet 2900 złotych. Większość firm wycofała jednak go ze sprzedaży (lub udało im się go całkowicie wyprzedać). Kiedy jednak spojrzymy na jego nowszy wariant, widzimy model z dosyć podstawowym procesorem i5-1035G1 i 8 GB RAM za 3 000 złotych.
W okresie letnim w tej kwocie mogliśmy nabyć laptopa z wydajnym procesorem i dedykowaną kartą graficzną. Mimo tego budżetowy Acer Aspire 3 z procesorem 10. generacji wydaje się w tym momencie jednym z najbardziej atrakcyjnych wyborów na rynku. Sam ten fakt doskonale pokazuje, jak dotkliwy jest kryzys na rynku laptopów.
Lekki wzrost w przypadku Huawei MateBook D14
Model D14 z procesorem Ryzen 7 3700U i 8 GB RAM-u był obecny na rynku dosyć długi czas. Jego cena bardzo intensywnie się zmieniała, jednak w lipcu bez problemu byliśmy w stanie znaleźć oferty poniżej 3 000 złotych. W tym momencie nie jest to możliwe. MateBook wciąż jest jednym z najlepszych wyborów w swojej klasie, lecz jego cena jest wyższa niż w sierpniu.
Głównym problemem jest jednak dostępność. Na rynku pojawiły się modele z nowymi Ryzenami, co powinno sprawić, że poprzednia generacja stanieje. Niestety w tym momencie najtańsze modele z Ryzenem 5 lub procesorem Intel Core i5 10. generacji kosztują 3 199 złotych. Nie tylko mamy do czynienia z poprzednią generacją CPU i niższą wydajnością niż w przypadku najlepiej wyposażonego, wcześniejszego wariantu D14. Pomimo w zasadzie słabszego sprzętu cena wzrosła. Laptop nowszej generacji jest w przeciwieństwie do poprzednika dostępny w wielu sklepach, a jego cena za wariant z Ryzenem 5 4600 wynosi 4 000 złotych. W przypadku firmy Huawei dochodzi jednak więcej czynników w kwestii ceny, które wyjaśnimy przy okazji MateBooka Pro.
Kosmiczny wzrost cen laptopów na przykładzie bardzo popularnego ZenBooka
ASUS ZenBook 14 UM431DA 14” z procesorem AMD Ryzen 5 3500U i 8 GB RAM-u to model, który polecaliśmy jako prawdopodobnie najlepszy komputer do 3 000 złotych. Możliwości graficzne układu Vega 8 w tak małej, kompaktowej obudowie i przy tak niskiej cenie to kompozycja idealna. Niestety laptop ten w tym momencie kosztuje 4 200 złotych, czyli aż 1 200 złotych więcej niż w lecie.
To kolejny przykład na to, że kryzys na rynku laptopów oznacza poważne zmiany zwłaszcza w przypadku tańszych sprzętów. Ograniczona dostępność oraz brak sensownych opcji zakupowych dotyczy przede wszystkim modeli z niskiej półki cenowej. To z założenia uniwersalne komputery o atrakcyjnym stosunku ceny do wydajności. W przypadku laptopów ekskluzywnych zobaczymy z kolei mniejsze wzrosty, podobnie jak w przypadku modeli gamingowych. ZenBook ma co prawda konkurentów, którzy kosztują nieco mniej, jednak nie są to aż tak atrakcyjne opcje zakupowe jak te z lata.
Kryzys na rynku laptopów: popularny model Nitro 5 również do góry
Od wakacji zmieniło się także wiele w kwestii jednego z najpopularniejszych laptopów marki Acer. Model Nitro 5 15,6” z układem Intel Core i5-8300H, 8 GB RAM-u i grafiką GTX 1650 kosztował wówczas około 3 000 złotych. Aktualnie jego cena wynosi nawet do 3 700 zł.
To komputer gamingowy, który klasyfikowany jest do sektora budżetowego. Model jest dostępny w wielu wariantach i dysponuje kartą graficzną, która pozwala na osiągnięcie przyzwoitych wartości FPS w większości współczesnych gier. Jego dostępność jest ograniczona, jednak modele z bliźniaczej generacji (wyposażone w Ryzena), których jest na rynku więcej, kosztują sporo – ich grudniowa cena to około 4 300 złotych. To nieporównywalnie więcej do okresu letniego, kiedy ceny wynosiły od 3 000 do 3 300 zł. Różnica ponownie jest bardzo widoczna.
Model Asus TUF Gaming FX505DT z Ryzenem 7 w wakacje i w święta
Najbardziej atrakcyjną propozycją dla graczy lub osób, które potrzebują wysokiej wydajności, był właśnie ten model. FX505DT dysponuje procesorem Ryzen 7 3750H i kartą graficzną RTX 2060. Na pokładzie znajdziemy 16 GB RAM-u, szybki dysk SSD 512 GB i matrycę 15,6 cala IPS FHD o zwiększonym odświeżaniu 120 Hz. To bardzo dobre podzespoły, które teraz dalej są atrakcyjnym wyborem; oczywiście wtedy, gdy cena jest adekwatna do wartości tego modelu.
Niestety cena nieustannie utrzymuje się na wysokim poziomie. W sierpniu wahała się ona od 4 300 do 4 700 złotych. Dziś za model ten przyjdzie nam wydać przynajmniej 5 000 złotych. Procentowo jest to mniejszy wzrost niż w przypadku wielu innych opisywanych modeli, jednak wciąż mamy do czynienia ze wzrostem. Co ciekawe, jego młodszy „bliźniak” dostępny jest za nieco więcej, bo mniej więcej 5 400 złotych. Jesteśmy jednak w stanie znaleźć nowszy model w lepszej cenie, co sprawia, że starsza FX505DT jest zupełnie nieopłacalna. Tych bardziej „opłacalnych” modeli na rynku jest sporo, co wynika po części z faktu niewielkiego zainteresowania tak wydajnymi jednostkami.
Czy kryzys na rynku laptopów ominął jakiekolwiek atrakcyjne modele?
Warto wspomnieć także, że w zestawieniu pojawił się MacBook Air 2020, który w ostatnim czasie staniał. Co ciekawe, w Black Friday był dostępny w nieco wyższej cenie niż przed październikiem.
Staniał również popularny MateBook X Pro. Warto jednak zwrócić uwagę, że ten model był na początku wyceniony bardzo wysoko. Możemy więc mieć tu do czynienia z polityką sprzedażową, a nie z faktycznym spadkiem ceny spowodowanym sytuacją rynkową. Jest też szansa, że wpływ na jego cenę ma także kwestia mocnej zależności pomiędzy Huawei a geopolityką. Być może firma uznała, że bezpieczniej będzie utrzymać wysoką atrakcyjność ofert w newralgicznym momencie.
Nie obrazuje to całkowicie sytuacji rynkowej
Wiele z tych modeli nie miało dużej konkurencji na rynku w swojej klasie. Problem pojawia się teraz, gdy najbardziej atrakcyjną propozycją zakupową z dedykowaną kartą graficzną do 3 000 złotych wydaje się Lenovo IdeaPad 5-15 i3-1005G1 z 8 GB RAM-u i MX330. Mowa tu oczywiście o aspekcie wydajności. W lecie tego roku mieliśmy wiele konfiguracji z różnymi Ryzenami (5 i 7) i GTX 1650, które pod kątem grafiki radziły sobie znacznie lepiej. Ta propozycja od Lenovo jest dość wyjątkowa; większość modeli dysponuje układem Core i5 dziesiątej generacji z zintegrowanym układem, bez obecności dedykowanego GPU. Ceny za takie propozycje są bardzo podobne do IdeaPada z MX330.
Wcześniej mogliśmy wybierać spośród propozycji HP, Asusa i Acera. W tym momencie najtańszy laptop z GTX 1650 to ponownie IdeaPad, którego cena wynosi 3 300 złotych. Istnieje także kilka modeli o nieco wyższej cenie, które są wyposażone w ten układ graficzny; są to także modele Lenovo. Co ciekawe, gdy poszukamy produktów innych firm z GTX 1650, możemy liczyć na kilka ciekawych urządzeń. To między innymi MSI GF63, który kosztuje 3 600 złotych, oraz Asus TUF FX505 DT w tej samej cenie. Obydwa z tych sprzętów są zatem o 300 złotych droższe niż laptop Lenovo.
Kilka uwag na temat metodologii
Badanie cen nie jest proste i często daje różne wyniki. Celem jest zatem udowodnienie trendu, a nie poszczególnych zależności. Warto pamiętać, że część cen pochodzi z aktualnych ofert znanych sklepów z laptopami. To firmy takie jak Media Expert, Avans, Media Markt, Morele.net, x-kom i inne, ale są tu także obecne ceny i trendy cenowe z portali gromadzących informacje z różnych sklepów.
Zwracając uwagę na dynamikę tego rynku, warto mieć na uwadze, że mamy tu do czynienia z ogromną zmiennością. Jeśli zatem w dzień sprawdzania danej ceny jest ona na poziomie X, nie oznacza to, że za kilka godzin nie znajdziemy jej na poziomie o 500 złotych mniejszym niż Y. Dlatego chodzi tu o ogólny trend, a nie o dokładne wartości. Ceny laptopów wzrosły nie tylko w kontekście samych modeli w obrębie serii. Musimy także zapłacić więcej za wydajność, którą mieliśmy „domyślnie” kilka miesięcy temu.
Dodatkowo występuje ogromny problem z dostępnością modeli w klasie budżetowej. Sektor do 2 000 złotych i do 3 000 złotych aktualnie… nie istnieje. Wszystkie oferty są albo skrajnie nieopłacalne w zestawieniu do tych sprzed kilku miesięcy, albo po prostu niemożliwe do kupienia.
Czy kryzys na rynku laptopów spowodowany jest pandemią? Kiedy to się skończy?
Problem z dostawami i produkcją sprzętu to coś, co będzie nam towarzyszyć do końca pandemii. Dotknęło to konsole, kamery internetowe, nowe układy graficzne, procesory, a teraz także laptopy. Głównym problemem jest jednak nie tylko problem z tworzeniem nowych laptopów i dostarczaniem ich do Europy, ale także kwestia zwiększonego popytu.
Laptopy sprzedają się bardzo dobrze – wiele osób pracuje w trybie home office, a nie każdy chce mieć w domu komputer stacjonarny. Stąd tak duże zainteresowanie lekkimi, wygodnymi i dysponującymi wbudowaną kamerą notebookami. Kryzys na rynku laptopów objawia się skrajnie wysokimi cenami podstawowych rozwiązań, dlatego warto wstrzymać się z zakupem sprzętu, o ile nie jest to konieczne.
Jeżeli popyt się zmniejszy, jest szansa, że ceny spadną jeszcze przed końcem pandemii. Wygląda na to, że faktycznie w najbliższym czasie będzie on spadać. Po świętach zapotrzebowanie na laptopy jest mniejsze, przez co nowsze generacje prawdopodobnie stanieją. Rozważając zakup laptopa w najbliższym czasie, warto odłożyć decyzję na luty lub marzec. Niestety bardzo ciężko przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja.
Co ciekawe, wzrost cenowy wiąże się także z Black Friday i świętami. Przed czarnym piątkiem wiele produktów poszybowało w swojej wycenie na wyżyny możliwości klientów, by potem spaść do optymalnego, ale wciąż wysokiego poziomu. Teraz mogą za to znowu wrócić do absurdalnie wysokich kwot i potem spaść. To interesujące zjawisko, które możemy łatwo zaobserwować, śledząc na bieżąco wykresy cenowe sprzętu od września do lutego.