Wiele konfliktów zbrojnych jest z zapałem przedstawianych w grach wideo. Mało kto jednak utożsamia gry wojenne z czymś więcej niż strzelankami pierwszoosobowymi. To błąd! Istnieją także liczne strategie czy przygodówki, które poruszają tę tematykę. Dowiedz się, jakie są najlepsze.
Najpopularniejsze gry wojenne to strzelanki
Gdy spytamy dowolnego gracza o najlepsze gry wojenne, z pewnością udzieli odpowiedzi w rodzaju Battlefield czy Call of Duty. Nie zamierzamy sugerować, że są to serie niewarte uwagi – ba, niektóre części zasługują na miano naprawdę wybitnych produkcji. Weźmy chociażby niemal idealną produkcję o tytule Battlefield: Bad Company 2. W znakomity sposób łączy ona satysfakcjonujący system strzelania z wciągającą fabułą w trybie jednoosobowym oraz wspaniałą rozwałką w multiplayerze. Podobnie jest zresztą z poszczególnymi odsłonami Call of Duty, na przykład Black Ops 3.
Warto wspomnieć także o serii Medal of Honor, która święci w ostatnim czasie raczej nikłe sukcesy. Fani będą musieli jeszcze pewnie poczekać na kolejną odsłonę, ale niektóre z nich już na stałe goszczą w kanonie klasyki gier tego gatunku.
Ogromną siłą strzelanek pierwszoosobowych jest rzecz jasna pełna emocji rozgrywka online z innymi graczami z całego świata. Ten typ produkcji już dawno przestał przykładać najwyższą wagę do kampanii fabularnej, wykorzystując za to pełen potencjał trybów multiplayer. Czy jest to zabieg słuszny – można o tym dyskutować. Na pewno jednak można śmiało stwierdzić, że serwery wielu z tych produkcji są pełne zapalonych graczy nawet kilka lat po premierze.
Gry wojenne – inne gatunki
O strzelankach pierwszoosobowych każdy miłośnik elektronicznej rozrywki wie praktycznie wszystko, zwłaszcza jeśli mowa o wyżej wspomnianych seriach. Stosunkowo niewiele uwagi poświęca się za to innym gatunkom gier, których akcja dzieje się w czasie jakiegoś konfliktu zbrojnego. W poniższym zestawieniu postaramy się opisać kilka z nich i wytłumaczyć, dlaczego są to produkcje godne polecenia, nawet jeśli do tej pory utożsamialiśmy tematykę wojenną jedynie z FPS-ami.
Warto jeszcze wspomnieć nieco o konkretnych konfliktach zbrojnych przedstawianych w grach wideo. Z pewnością na pierwszy ogień wybija się druga wojna światowa – wiele kultowych strzelanek dzieje się w jej trakcie. Mowa tu nie tylko o Call of Duty czy Battlefieldzie, ale również o Wolfensteinie czy Enemy Front. Wiele gier przenosi nas także w okolice Bliskiego Wschodu i toczących się tam konfliktów. Twórcy Call of Duty zapowiedzieli umieszczenie swojej nowej produkcji w realiach Zimnej Wojny, co jest pewnym ewenementem na rynku.
Jeśli chodzi o traktowane po macoszemu realia historyczne w grach wideo, warto wyróżnić chociażby wojnę w Jugosławii, pierwszą wojnę światową. To także pierwsze II WŚ, szczególnie jeśli chodzi o kampanię wrześniową. Prezentowane przez nas poniżej tytuły wypełniają jednak pewne luki w tej kwestii. Na pewno nie w pełni, ale przynajmniej w zadowalającym stopniu.
This War of Mine: gry wojenne z Polski
Zaczniemy od produkcji stworzonej przez polskie studio. This War of Mine zagościło zarówno na pecetach i konsolach, jak i na urządzeniach mobilnych, wcale nie tracąc na grywalności. Akcja gry inspirowana jest wydarzeniami, które miały miejsce podczas wojny w Jugosławii, a więc stosunkowo niedawno. Tutaj jednak nie wcielamy się w rolę uzbrojonego od stóp do głów samca alfa, który samodzielnie jest w stanie zniszczyć całą wrogą armię. Gramy jako cywile, którzy muszą przetrwać piekło, w którym się znaleźli.
Dostajemy do dyspozycji trzy osoby o różnych umiejętnościach, wieku i historii. Bohaterowie dobierani są losowo po rozpoczęciu każdej nowej rozgrywki. Naszym zadaniem jest zapewnienie im przetrwania. Mogą oni eksplorować ruiny, szukać jedzenia, a w ostateczności nawet mordować inne postacie, byle tylko dostać trochę surowców. Decyzje za każdym razem należą do gracza – okraść starsze małżeństwo (w ostateczności być może nawet je zabić) i przeżyć, czy też ryzykować zastrzelenie przez snajpera, który prawdopodobnie czyha w innej części miasta?
Tego rodzaju dylematów jest mnóstwo. Musimy pamiętać, że praktycznie każda decyzja wpływa na przyszłe wydarzenia. Do tego dochodzi prosta, aczkolwiek niezwykle klimatyczna oprawa audiowizualna i przejrzysty system rozgrywki. Łącząc to wszystko, możemy dojść do wniosku, że This War of Mine zasługuje na miejsce w czołówce, gdy chodzi o gry wojenne, które nie są strzelankami.
IL-2 Sturmovik: Bitwa o Stalingrad
Tym razem mamy do czynienia z symulatorem lotnictwa. Wydaje się, że ta perspektywa była przez pewien czas pomijana w branży gier komputerowych, ale ostatnio zyskała pewną popularność. Przyczyniła się do tego głównie multiplayerowa produkcja War Thunder.
W Bitwie o Stalingrad bierzemy udział w wielu misjach drugiej wojny światowej, które faktycznie miały miejsce. Mamy do dyspozycji dokładnie odwzorowane maszyny z tamtego okresu oraz model latania, który jest znakomitym kompromisem pomiędzy realizmem a zapewniającym mnóstwo frajdy i zabawy systemem zręcznościowym. W związku z tym wydaje się, że każdy gracz znajdzie coś dla siebie. Niezależnie od tego, czy chce poczuć się jak prawdziwy lotnik, czy też po prostu polatać i postrzelać. Pomoże w tym duży wachlarz opcji, które można zmienić, by latało nam się przyjemniej.
Choć gra ma na karku już kilka ładnych lat, to nadal zachwyca oprawą audiowizualną, ciekawymi trybami rozgrywki oraz różnorodnymi misjami. Dzięki temu nawet teraz zdecydowanie warto się z nią zapoznać. Nie zapowiada się, żebyśmy w najbliższej przyszłości otrzymali coś, co zastąpi tę produkcję na podium najlepszych gier wojennych, w których wcielamy się w lotnika.
Spec Ops: The Line – gry wojenne na Bliskim Wschodzie
Z pewnością wielu z Was pamięta „Jądro ciemności”. To powieść Josepha Conrada, która do tej pory, niezmiennie od wielu lat, jest stałą częścią kanonu lektur w polskich szkołach. Na jej podstawie powstał kultowy film „Czas apokalipsy”. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę, że twórcy Spec Ops: The Line także wiele zaczerpnęli z tego dzieła literackiego.
Zostajemy tu przeniesieni w pewien bliskowschodni konflikt. Wcielamy się w rolę kapitana, który z misji na misję staje się coraz bardziej szalony. Obserwujemy wraz z nim pewne wydarzenia i nieustannie zastanawiamy się, czy to, co robimy, jest przyzwoite moralnie. Jeśli chodzi o najlepsze gry wojenne, które stawiają głównie na przeżycia bohaterów Spec Ops: The Line zdecydowanie zasługuje na uwagę. Warto podkreślić wyjątkowe podejście do fabuły; gra niejako przebija czwartą ścianę, momentami czyniąc z gracza winowajcę pewnych decyzji.
Sama rozgrywka jest momentami niedopracowana i toporna, ale nie na tyle, by przeszkadzało to w odbiorze całości. Zresztą, gracz nie skupia się tu tylko na mordowaniu zastępów przeciwników. Wręcz przeciwnie – w pewnym momencie może się to wydawać wręcz nie w porządku. Niewiele jest innych gier, w których dowodząc uzbrojonym komandosem, zaczynamy mieć wątpliwości na temat słuszności pozbawiania życia kolejnych hord oponentów. Za to należy się twórcom tej gry ogromny szacunek.
Valiant Hearts: The Great War. Nie wszystkie gry wojenne potrzebują walki
„W tym zestawieniu brakuje platformowych przygodówek!” – nie powiedział absolutnie nikt nigdy. My jednak postanowiliśmy zaskoczyć i zdecydowaliśmy się na opisanie jednej z takich właśnie gier. Tytuł ten przenosi nas do piekła pierwszej wojny światowej. Wcielamy się w kilka postaci, które nieszczególnie mają ochotę na walkę i chcą, żeby to wszystko jak najszybciej się skończyło. Towarzyszymy im w przeżyciu i ratowaniu swych bliskich.
W Valiant Hearts jednak z naszych broni nie pada prawie żaden strzał. Cała rozgrywka opiera się raczej na zagadkach logicznych, łamigłówkach i elementach przypominających platformowe. Jest wręcz zatem ewenementem w zakresie gier o tej tematyce. Najlepsze gry wojenne nie kojarzą się raczej z tego typu rozgrywką, ale tutaj twórcy naprawdę się popisali.
Całość okraszona jest zresztą przepiękną grafiką i projektem poszczególnych poziomów, a także ciekawą warstwą audio. W związku z tym obcowanie z tym tytułem przypomina raczej oglądanie niezwykle ciekawej i przejmującej kreskówki niż bezcelowe pozbywanie się kolejnych zastępów wrogów, jak to zwykle ma miejsce w produkcjach wojennych. Sumując wszystkie te czynniki, zdecydowanie warto dać temu tytułowi szansę. Może on na stałe zagościć w sercu nawet najbardziej wymagającego i kochającego rozwałkę gracza.
Company of Heroes 2, czyli gry wojenne w formie strategii
Przejdźmy do kolejnego gatunku, który jest może trochę mniej pomijany, ale nadal nie w pełni utożsamiany z tematyką. Niemniej najlepsze gry wojenne to w pewnej mierze także strategie. Tutaj warto przytoczyć przykład wydanej w 2014 roku produkcji Company of Heroes 2, która jest jednym z najbardziej udanych sequeli w świecie gier w ogóle. Pierwsza odsłona cyklu była bardzo przyzwoita, ale to, co twórcy uczynili z drugiej, powinno gwarantować im coś na kształt Nobla w dziedzinie gier komputerowych.
Mamy tu do czynienia z jedną z najbardziej dopracowanych strategii w czasie rzeczywistym, z jakimi przyszło nam się kiedykolwiek zmierzyć. Gra tu praktycznie wszystko, począwszy od przejrzystego, aczkolwiek bardzo rozbudowanego systemu dowodzenia jednostkami, poprzez wyraziste i dobrze skonstruowane lokacje, na klimatycznej warstwie audiowizualnej kończąc. Podczas rozgrywki w Company of Heroes 2 czujemy się zupełnie jak na frontach drugiej wojny światowej. Docierają do nas jęki żołnierzy, musimy podejmować szybkie i nie zawsze opłacalne decyzje, a całości dopełnia wspaniała ścieżka dźwiękowa.
Gracze, którzy nie do końca są przekonani co do strategii – czy to turowych, czy tych rozgrywanych w czasie rzeczywistym (tak zwanych RTS) – zdecydowanie powinni zapoznać się w pierwszej kolejności z tą produkcją. Z pewnością wielu z nich przekona się do piękna tego rodzaju tytułów i spędzi nad drugą częścią Company of Heroes wiele dziesiątek, a może nawet i setek godzin. Zdecydowanie warto, ponieważ jeśli chodzi o najlepsze gry wojenne w kategorii „strategie”, omawiana gra powinna otrzymać puchar. Byłaby jego właścicielką prawdopodobnie aż do premiery Company of Heroes 3 (o której na razie niestety nic nie wiadomo).
Wolfenstein: The New Order
Na początku tekstu wspominaliśmy, że w tym zestawieniu chcielibyśmy pominąć większość znanych strzelanek i skupić się na grach nieco innych gatunków. Nie mogliśmy jednak powstrzymać się przed opisaniem wydanej w 2014 roku gry Wolfenstein: The New Order. Apelujemy jednak, że nie jest to zwyczajna strzelanka – o takich byśmy tu nie pisali. Mamy wiele argumentów za tym, by traktować ten tytuł jako pewnego rodzaju ewenement, grę zdecydowanie przesiąkniętą oryginalnością.
Przede wszystkim, w przeciwieństwie do licznych współczesnych gier FPS, Wolfenstein: The New Order czerpie pełnymi garściami z oldschoolowych produkcji w rodzaju Doom. Oczywiście inspiracją był także pierwszy Wolfenstein, który był prawdopodobnie pierwszym FPS-em na świecie. Nawiązania te są najbardziej widoczne w systemie strzelania, jaki oferuje gra. Ten jest pozornie bardzo prosty, ale przy tym niezwykle szybki i satysfakcjonujący. Twórcy podczas produkcji stawiali nie na realizm, a na nieskrępowaną frajdę płynącą z pokonywania kolejnych hord wrogów. Jest to zdecydowanie bardzo miła odmiana po stale atakujących współczesny rynek produkcjach, które silą się na pozorny realizm.
Kolejnym aspektem, dla którego warto zapoznać się z omawianą produkcją, jest zdecydowanie świat przedstawiony. Gra opowiada o alternatywnej rzeczywistości, w której to III Rzesza wygrała drugą wojnę światową. Twórcy przyłożyli się do oddana takich realiów. Nie polega to tylko na tym, że wszędzie wiszą swastyki. Na każdym kroku docierają do nas przecudowne smaczki, takie jak na nowo nagrana wersja utworu „House of The Rising Sun” po niemiecku, w której wokalista śpiewa nie o Nowym Orleanie, tylko o Nowym Berlinie.
Sniper Elite III: Afrika
Seria Sniper Elite zaliczała wzloty i upadki, ale trzecia część wydaje się najbardziej dopracowaną i najbardziej klimatyczną odsłoną cyklu. Owszem, jest to strzelanka i owszem, mamy do czynienia z frontami drugiej wojny światowej – nie jest to jednak typowa produkcja. Jest to strzelanka nastawiona na potajemne eliminowanie wrogów, skradanie się, a momentami nawet przemykanie obok oponentów bez robienia im krzywdy. Jeśli zaś chodzi o realia, to stosunkowo niewiele powstało produkcji, które przenoszą gracza do Afryki.
Najbardziej charakterystyczną dla tej serii kwestią jest rzecz jasna system strzelania. Kiedy dobrze trafimy, kamera zaczyna sunąć razem z pociskiem, a kiedy ten dotrze do ofiary, pojawia się widok rentgenowski rodem z Mortal Kombat. Widzimy wszelkie uszkodzenia, jakich dokonał nasz strzał, łącznie z łamaniem kości i przebijaniem kolejnych tkanek. Choć zabrzmi to makabrycznie, to jest to niezwykle satysfakcjonujące.
Dlaczego Sniper Elite III: Afrika wyróżnia się na tle innych gier, które pozornie są jedynie strzelankami? To znakomity klimat w połączeniu z niespiesznym, aczkolwiek bardzo emocjonującym systemem skradania. Dzięki temu jest to produkcja, z którą warto się zapoznać nie tylko wtedy, gdy interesuje nas druga wojna światowa czy skradanki.
Czy strzelanki przejdą do lamusa?
Jak zatem widać, tak zwane strzelanki nie są jedynymi grami o tematyce wojennej, jakimi warto się zainteresować. Od pewnego czasu widać pewną tendencję do opowiadania o konfliktach zbrojnych w grach w taki sposób, by zwrócić uwagę na cierpienie ludności cywilnej. To take historie o żołnierzach, którzy wcale nie są uzbrojonymi po zęby zakapiorami, którzy pozbawiają życia tysięcy wrogów.
Nie można jednak zaprzeczyć, że wspomniane na początku Call of Duty czy Battlefield to serie, które należy traktować po macoszemu i lekceważyć. Mowa o bardzo przyzwoitych cyklach posiadających obecnie grono fanów liczonych w dziesiątkach milionów.
Wydaje się jednak, że tak jak w filmach czy literaturze, warto skupić się na przedstawianiu wszelkich konfliktów zbrojnych w sposób nieco bardziej wyważony, ukazujący to najgorsze oblicze wojen. To udało się twórcom takich gier jak This War of Mine czy Valiant Hearts, za co należą im się gromkie brawa. Warto także ukazywać konflikty wojenne, które nie są drugą wojną światową. O tej tematyce powstało już mnóstwo dzieł, natomiast niewiele z nich traktuje chociażby o wojnie w Wietnamie czy pierwszych miesiącach drugiej wojny światowej.