Na rynku mobilnym wieje nudą. Premiery smartfonów w 2021 roku nie wydają się zdolne do odwrócenia tego trendu. Wszystko wskazuje na to, że branża się nieco przesyciła. Jak prezentuje się aktualna sytuacja, co jest jej powodem i jak wygląda najbliższa przyszłość tego sektora?
Najnowsze smartfony są nudne, co nie ma znaczenia, bo… i tak je kupujemy
Premiery smartfonów w 2021, a także kilku poprzednich latach, nie dostarczają ogromnych emocji. Oczywiście nowe sprzęty wciąż generują ruch na portalach technologicznych. Od dawna jednak nie pojawiła się technologia, która skupiłaby na sobie uwagę przez dłuższy czas. Można wręcz odnieść wrażenie, że wszystkie nowe smartfony są takie same – jeszcze bardziej niż wcześniej. Problem jest widoczny na pierwszy rzut oka; wystarczy odwiedzić dowolny sklep z elektroniką i spróbować znaleźć urządzenie, które proponuje jakieś unikatowe funkcje lub przełomowe nowości. Najczęściej znajdziemy tylko kolejne edycje zeszłorocznych sprzętów, które różnią się jedynie kilkoma cyframi w specyfikacji.
Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Czy technologia po prostu nie jest obecnie w stanie zaproponować nam czegoś więcej? Wydaje się, że po prostu nie ma takiej potrzeby – nawet bez wielkich nowości firmy produkujące smartfony radzą sobie świetnie. Mimo tego da się zaobserwować pewien trend, który jest dość niekorzystny z perspektywy producentów. Użytkownicy coraz rzadziej zmieniają telefony co rok – powodem może być właśnie brak innowacji.
Czy jakikolwiek smartfon może być uznany za innowacyjny w 2021 roku?
W pierwszej kolejności warto zastanowić się, co powinien oferować smartfon, by można było określić go jako innowacyjny. Telefon to obecnie bardzo wszechstronne urządzenie – przełomowe nowości mogą dotyczyć wielu aspektów działania. Przykładem bardzo udanej innowacji, która niestety straciła już sporo ze swojej świeżości, może być seria Galaxy Note ze swoim rysikiem S Pen. Choć pierwsze stylusy pojawiły się już w latach 90., była to pierwsza sytuacja, w której wdrożono tę technologię na tak szeroką skalę w smartfonach do pracy. Innowacyjny smartfon powinien łamać pewne bariery i wnosić nową funkcjonalność. Jednym z najświeższych przykładów są składane smartfony, opracowane pierwszy raz przez firmę Royole.
Niektóre innowacje po pewnym czasie stają się standardem. Zmiana częstotliwości odświeżania ekranów z 60 Hz do 90 Hz, a nawet 120 Hz, na samym początku była interesującą nowinką. Po krótkim czasie jednak takie rozwiązanie trafiło do niezliczonych modeli różnych producentów. Podobnie było w przypadku aparatów 48 MP – po momencie ekscytacji okazało się, że realnie sam wzrost rozdzielczości wnosi stosunkowo niewiele. Premiery smartfonów w 2021, 2020 czy dowolnym innym momencie muszą skupiać na sobie uwagę konsumenta. Z tego względu często wokół stosunkowo nieznaczących nowinek tworzy się sztucznie napędzany „szum”. Jest go aktualnie mniej – zwolnił „hype train” i wyścig o coraz to lepsze parametry.
Premiery smartfonów w 2021 – nowości nie istnieją. Nagrody z CES są na to doskonałym dowodem
Premiery smartfonów w 2021 na razie nie rozpieszczają. Oczywiście kwartał najbardziej bogaty w nowe rozwiązania jest jeszcze przed nami; większość cenionych serii ukazuje się jesienią, jednak aktualnie rynek cierpi na ogromny brak innowacyjności. Producenci smartfonów często ukazują swoje innowacje w trakcie targów. Na branżowych eventach często wybiera się także najbardziej innowacyjne telefony. Oto modele z 2020, które otrzymały odznaczenie CES Innovation Awards.
Najbardziej innowacyjne smartfony według CES
- ASUS ROG Phone 3 – gamingowe smartfony są dostępne już od kilku lat, więc ciężko mówić tutaj o realnej innowacji. Trzeba jednak przyznać, że nowy model tajwańskiego producenta charakteryzuje się bardzo atrakcyjnymi parametrami. To wciąż ciekawy sprzęt, jednak nie wnosi w zasadzie nic nowego.
- LG Wing – w tym przypadku faktycznie mamy do czynienia z nowością: konstrukcja tego typu nie została wykorzystana jeszcze w żadnym smartfonie.
- LG Velvet – kolejny sprzęt od LG, który w przeciwieństwie do modelu Wing nie zaskakuje w zasadzie… niczym.
- TCL 10 5G UW – smartfon, który ma być innowacyjny pod kątem łączności. Producent podkreśla, że wykorzystano tutaj najnowsze rozwiązania z zakresu wi-fi oraz sztucznej inteligencji. Zagłębiając się w specyfikację, możemy jednak dowiedzieć się, że to standardy stosowane w licznych modelach już od kilku miesięcy lub lat. Nie brakuje za to bardzo marketingowych terminów na dość proste funkcje, takie jak Super Bluetooth, czyli po prostu połączenie z kilkoma urządzeniami naraz.
- Samsung Galaxy Z Flip 5G – model składanego smartfona, który można uznać za zwykłą ewolucję wcześniejszych urządzeń tego typu. To dość młoda technologia – czy nadal jednak można uznać ją za innowację?
- Samsung Galaxy Note 20 5G – po prostu kolejny członek rodziny Note.
- Samsung Galaxy A51 5G – koreański gigant przygotował model o bardzo dobrych parametrach w niezłej cenie, co można uznać za pewną nowość. Nie jest to jednak innowacja – to po prostu udany smartfon 5G skierowany od „szarego” użytkownika.
- OnePlus 8 Pro – kolejny bardzo dobry smartfon, który mimo dobrej specyfikacji nie wnosi właściwie niczego nowego.
Na liście CES próżno szukać realnych innowacji. Oprócz LG Wing są to głównie po prostu naturalne ewolucje wcześniejszych serii.
Premiery smartfonów w 2021: pościg za cyferkami zbiera swoje żniwo
Od czasu pojawienia się składanych ekranów nie pojawiło się nic specjalnie innowacyjnego. Nadchodzące premiery smartfonów przeważnie cechują się po prostu polepszeniem parametrów względem poprzedników. Czy w ogóle potrzebujemy tak wydajnych sprzętów? Często nie jesteśmy nawet w stanie wykorzystać ich możliwości przez brak adekwatnego software. To jednak nie powstrzymuje producentów, którzy starają się nieustannie wyciskać coraz więcej z podzespołów swoich telefonów. Wiele zmian dotyczy na przykład aparatów. Coraz więcej megapikseli „na papierze” oraz większa liczba obiektywów wcale jednak nie przekłada się na poprawę jakości dźwięk. Większą rolę odgrywa aktualnie oprogramowanie – na płaszczyźnie technicznej większość obiektywów ma w końcu takie same możliwości.
Nie tylko aparaty są problemem. Zewsząd otacza nas coraz większa ilość pamięci RAM, mocniejsze procesory, szybsze ładowanie… To zmiany, które z pewnością cieszą, jednak stanowią jedynie stopniowy rozwój istniejących już technologii. Wyścig przestaje jednak dotyczyć pamięci wewnętrznej – to rezultat między innymi rozpowszechnienia się usług chmurowych, które mają być substytutem dla wymiennych kart SD. Najnowsze smartfony oferują taką samą pamięć, jak te sprzed dwóch czy trzech lat. Być może jest to znak, że po prostu osiągnęliśmy wartości, które zadowalają większość użytkowników.
Premiery smartfonów w 2021 – co powoduje brak innowacji?
Dlaczego premiery Apple od lat nic nie wnoszą? Dlaczego Samsung od dawna nie wprowadził jako pierwszy ciekawych zmian, a większość „innowacji” to dzieło mniejszych producentów? Ciekawym aspektem jest tutaj zmiana w polityce marek. Widać to wyraźnie na przykładzie Apple, które niegdyś podejmowało bardzo odważne decyzje podczas wprowadzania nowych produktów na rynek. Aktualnie mamy do czynienia z całkowitą zachowawczością. Kolejne eventy i prezentacje produktów nie wnoszą nic, czego byśmy się nie spodziewali. Nawet jeśli przed nimi krążą pogłoski o potencjalnych technologiach, które mają być zaprezentowane w nowych modelach, większość z nich okazuje się nietrafiona. Wszystko sprowadza się jednak do prostej zasady – producenci nie chcą inwestować, gdy obecne rozwiązania są opłacalne.
Większość marek na rynku smartfonów ma już określoną pozycję. Po co się narażać, skoro klienci i tak kupują nowe sprzęty? Stagnację napędza zatem brak konieczności walki o użytkowników poprzez innowację. Taniej, łatwiej i lepiej jest utrzymywać swoją pozycję za pomocą sprytnych zagrań, na przykład tworząc ekosystem produktów, z którego nie da się zrezygnować. To sytuacja, która od lat ma miejsce w przypadku Apple – niedługo podobnie będzie wyglądać zestaw usług od Samsunga.
Rozwiązanie problemu braku innowacyjności
By nowinki smartfonowe zaczęły ponownie ekscytować i cieszyć, trzeba dokonać zmiany sposobu, w jaki korzystamy ze sprzętu i dokonujemy wyborów zakupowych. Premiery smartfonów w 2021 mogą być okazją do zaprezentowania innowacji, jeżeli konsumenci faktycznie pokażą, że potrzebują zmian. Na razie jednak nie jest to główny motor napędowy polityki sprzedażowej i marketingowej.
Z drugiej strony producenci jednak często sami blokują dostęp do innowacyjnych modeli. Gdy pojawia się jakieś nowe rozwiązanie, jego cena zwykle jest bardzo wysoka. Czy tak duża marża jest rezultatem faktycznej wartości sprzętu? To kwestia, na którą wpływa wiele czynników. Wycena może uwzględniać między innymi koszt badań i opłacenia nowych specjalistów. Znaczenie ma tutaj również polityka sprzedażowa, która skupia się na tym, by innowacje trafiały do miłośników technologii, którzy są w stanie wydać każde pieniądze za choćby najmniejszą poprawę działania sprzętu, a także zagorzałych fanów danej marki. Zwykli klienci często mają dość niewielkie znaczenie.
Wszystko to sprowadza się do stwierdzenia, że być może zwykły klient po prostu nie potrzebuje innowacji. To by jednak oznaczało, że zatrzymamy się w miejscu, a producenci smartfonów nie będą mieć chęci na rozwijanie nowości. Trzeba przyznać, że z perspektywy fana technologii jest to smutna wizja. Nadchodzące premiery smartfonów w 2021 roku pokażą, w jakim stopniu trend ten wpisuje się w aktualne tendencje rynkowe. Nie możemy także pominąć czynników zewnętrznych, na przykład zmian w pracy spowodowanych przez pandemię.
Czy sektor smartfonów musi się jeszcze rozwijać?
Być może stagnacja na rynku smartfonów doprowadzi do stworzenia czegoś nowego, zupełnie jeszcze nieznanego. Może trzeba sobie zadać pytanie „co po smartfonach” – z jakich sprzętów będziemy korzystać za 5 czy 10 lat. Można celować w rozwiązania takie jak Neuralink – bezpośrednie interfejsy z ludzkim mózgiem. Obecnie jednak jest to jeszcze odległa pieśń przyszłości. Na razie konieczne jest stworzenie urządzenia mobilnego o funkcjonalności laptopa i gabarytach telefonu. Mamy już do dyspozycji sprzęty, które w niewielkiej obudowie mieszczą funkcjonalność tableta składane smartfony. Kolejny krok będzie zatem znowu naturalną ewolucją.
Źródła: opracowanie własne, GSMArena