W debacie na temat bezpieczeństwa w internecie powinniśmy zwrócić uwagę na kluczowy aspekt, którym jest prywatność w sieci. Warto zastanowić się, czym ona właściwie jest, jakie ma znaczenie i w jaki sposób możemy o nią zadbać.
Prywatność w sieci – to nieprawda, że nic się nie da zrobić
Obecnie można powiedzieć, że sprzedaliśmy swoją prywatność w sieci. W zamian otrzymaliśmy darmowe aplikacje na smartfony, media społecznościowe, nowe możliwości kontaktu i różnego rodzaju wygody. Dla wielu internautów taka wymiana jest dość opłacalna – są również osoby, które w ogóle nie myślą o tym aspekcie. Jest jednak wiele powodów, dla których powinniśmy zwrócić uwagę na dostęp do naszych danych i zacząć dbać o tę kwestię.
Co tak naprawdę kryje się pod określeniem „prywatność w sieci”? Chodzi głównie o dostęp do danych na nasz temat. To informacje każdego typu, nawet tak błahe, jak nasze upodobania kulinarne. Wśród nich zawarte są także dane o naszych podróżach, systemach wartości, przekonaniach politycznych czy nawet zdradach.
Mając w garści takie informacje, można naprawdę wiele. Zazwyczaj są one wykorzystywane przez reklamodawców, którzy mogą sugerować nam pewne produkty, usługi lub treści. Jeśli algorytmy geolokalizacji stwierdzą, że jesteśmy koło ulubionej restauracji, z pewnością nas o tym poinformują, szczególnie jeśli będziemy tam w porze lunchu. Na razie może to brzmieć niewinnie, jednak istnieje wiele innych powodów, dla których warto zadbać o swoją prywatność w sieci. Nie tylko po to, aby po prostu dalej miała swoją wartość – wiele przypadków pokazuje, że temat ten jest nieodłącznie związany z naszą wolnością osobistą.
Jeśli nikt nie będzie rywalizować o naszą prywatność, strategiczne informacje na nasz temat staną się wręcz darmowe dla marketingowców. To dla nas niekorzystna sytuacja. W tym momencie wykorzystujemy dane jako walutę. Dzięki zrezygnowaniu z części prywatności mamy dostęp do znakomitych aplikacji oraz programów, a także portali społecznościowych. Dobrym przykładem jest tutaj Facebook, który zbudował swoją potęgę na odpowiednim dopasowaniu reklam do preferencji swoich użytkowników.
Prywatność w sieci to wolność. Popatrzmy na Chiny i obecne tam od lat konflikty społeczne
Istnieją na świecie miejsca, w których prywatność w sieci nie istnieje zarówno w teorii, jak i w praktyce. Jednym z nich są Chiny. Cenzura, nieustanny monitoring społeczeństwa i techniki socjologiczne sprawiają, że można dotrzeć do wszystkich informacji o danej jednostce. Ekstremum prowadzi do inicjatywy rankingu obywateli – danych jest na tyle dużo, że można określać potencjał i zachowanie danej jednostki. Z perspektywy utopijnej rzeczywistości, gdzie prywatności nie ma, a własność prywatna została zniesiona – to jest fantastyczne rozwiązanie. Chiny, będące w kolejnej fazie osiągania komunizmu poprzez kapitalizm (jest to standardowa procedura według tamtejszych władz i ideologów), nie są jednak najlepszym wzorcem dla zachodnich społeczeństw. Przede wszystkim dlatego, że dla nas ogromną rolę gra wolność. Europejska historia zna wiele przypadków obalania opresyjnych aparatów państwowych, które próbowały wprowadzać zmiany niezgodne z wolą obywateli.
Przykładów jest naprawdę wiele – od rewolucji francuskiej, poprzez liczne powstania, po rozpad Jugosławii i inne inicjatywy tego typu. W Polsce mamy bogatą tradycję powstańczą – sprzeciwialiśmy się obecnym w naszym kraju okupantom, tworzyliśmy doskonałe sieci podziemne w trakcie wojny. W świecie, gdzie nie ma żadnej szansy na zachowanie swojej prywatności, sprzedajemy nie tylko dane marketingowe, ale informacje o nas samych – co robimy, gdzie jesteśmy, co jemy i co myślimy. To ostatnie gra największą rolę dla państwa, nawet demokratycznego.
Hongkong daje przykład, dlaczego prywatność w sieci jest tak ważna
Protesty w Hongkongu zostały stłumione w brutalny sposób, jednak miasto przez długi czas nie chciało poddać się chińskiej opresji. Tło polityczne jest dosyć zawiłe. Najistotniejsza jest jednak sytuacja wielu osób, którym zależy na życiu w wolnym kraju i możliwości rozwoju przy zachowaniu wolności słowa. Na razie możemy sobie na to pozwolić, pytanie jednak – na jak długo. Budowanie tradycji prywatności pozwoli nam zachować wolność przez długie lata. Jeśli pominiemy ten aspekt, możemy stać się maszynkami do kupowania na wychowaniu socjotechnik korporacji.
Jak zadbać o prywatność w sieci?
Wymienimy tutaj kilka najprostszych sposobów, które pomogą zachować prywatność w sieci. Żaden z nich nie gwarantuje stuprocentowej skuteczności.
Często zmagamy się z dezinformacją na temat poszczególnych metod mylenia śledzących nas algorytmów. Podkreśla się rolę sieci Tor i wykorzystania specjalnych aplikacji, które w rzeczywistości nie zawsze mogą okazać się dobrym wyborem.
Zacznijmy od prostego przypadku – VPN
Połączenie VPN to rozwiązanie wykorzystywane na szeroką skalę, które zapewnia lepsze zabezpieczenie naszego dostępu do sieci. Wirtualna sieć prywatna sprzyja ochronie newralgicznych danych, o ile jej administratorem jest na przykład korporacja, w której pracujemy. Skutecznym sposobem na zwiększenie poziomu bezpieczeństwa jest dodatkowe szyfrowanie przesyłanych danych.
Istnieje także ciemna strona wykorzystania VPN-ów – szczególnie tych darmowych. Dostawca VPN może mieć wgląd do danych związanych z naszym ruchem sieciowym. Często okazuje się, że korzystając z sieci wirtualnej, jedynie napędzamy trochę gospodarkę. Nasze dane i tak są w takim przypadku sprzedawane, jednak zanim trafią do odpowiedniej firmy, która je analizuje, muszą przejść przez dostawcę VPN.
VPN jest jednym ze środków walki z cenzurą. Popularne jest wykorzystanie takiego rozwiązania wśród zachodnich turystów odwiedzających Chiny, którzy chcą mieć dostęp do podstawowych mediów społecznościowych.
Kolejna kwestia – osobny e-mail do zakupów i rejestracji
Podczas robienia zakupów w wielu różnych miejscach w internecie oraz tworzenia profili na mniej zaufanych stronach warto korzystać z osobnego e-maila (lub kilku). Gdy wymagany jest także telefon, najlepiej byłoby dysponować dodatkowym numerem przeznaczonym w głównej mierze do wykorzystania na takich stronach. To przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa, jednak bezpieczeństwo i prywatność w sieci to mocno powiązane tematy.
Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu możemy uniknąć skutków wycieku informacji na którejś ze stron. Warto jednocześnie okresowo zmieniać hasła i wykorzystywać inne hasło do danego serwisu. Możemy skorzystać z gotowych algorytmów i magazynów haseł – oczywiście warto stawiać jedynie na rozwiązania cieszące się renomą i zapewniające odpowiednie zabezpieczenia wewnętrzne.
E-maile i numery telefonów wyciekają bardzo często. Informacje na ten temat można sprawdzić na https://haveibeenpwned.com/. Jeśli okaże się, że nasz adres e-mail wyciekł, można skorzystać z krótkich poradników dostępnych na stronie, które przedstawiają odpowiednie kroki. Ze względu na mnogość takich przypadków nie ma także powodu, by się nadmiernie przejmować – należy zachować zimną krew i przygotować się na przyszłość.
Tor – rozwiązanie, które obrosło w wiele mitów
Tor to sieć, która w domyśle ma zapobiegać analizie ruchu sieciowego. Mówi się o niej jako o zbawieniu dla anonimowości w sieci. Korzystając z takiego rozwiązania, nie potrzebujemy VPN. Wyszukiwarki używane z tej sieci nie zapisują cookies ani innych danych odnoszących się do szukanych fraz. Czy ta sieć faktycznie jednak zapewnia 100% bezpieczeństwa? Niestety nie – podobnie jak każda inna metoda na lepszą prywatność w sieci ma pewne luki, i to duże.
Sieć Tor kojarzy się przede wszystkim z handlem nielegalnymi substancjami. Taki proceder nie jest zbyt mądrym pomysłem, biorąc pod uwagę, że istnieje wiele sposobów na namierzenie użytkownika takiej sieci. W tym celu można wykorzystać monitoring węzłów wyjściowych sieci, analizę ruchu sieciowego oraz kilka innych mechanizmów. Wymagają one przeważnie interwencji konkretnej jednostki – np. organów ścigania. Dlatego Tor w codziennym użytku może zapewnić szczątkową anonimowość – nie stuprocentową, ale wciąż jest to stosunkowo korzystne rozwiązanie.
Wykorzystanie takiej sieci wiąże się jednak z innymi problemami. Niektóre strony blokują użytkowników, których ruch sieciowy wygląda na podejrzany, a tych z Torem zdecydowanie tak właśnie można opisać. Dlatego możemy mieć problem z otwieraniem nawet popularnych stron pokroju YouTube.
Dodatki do przeglądarki oraz niepotrzebne aplikacje mobilne
Naszą prywatność atakują rozmaite programy. W aplikacjach mobilnych często znajdziemy absurdalne prośby o udostępnienie jakiejś konkretnej usługi – np. aparatu, mikrofonu czy dostępu do skrzynki odbiorczej, pomimo że one same nie mają nic wspólnego z taką funkcjonalnością. W takiej sytuacji nie należy instalować danego oprogramowania.
Jeśli w trakcie wyszukiwania na komputerze lub komórce jesteśmy przekierowywani na podejrzane strony, nawet jeśli jest to ułamek sekundy, warto także przyjrzeć się dodatkom do przeglądarki. Nawet jeśli takie zjawisko nie występuje, należy pilnować, żeby w naszym oprogramowaniu do przeglądania internetu nie było taskbarów i innych specyficznych „pasażerów na gapę”.
Warto także zainstalować oprogramowanie służące do ukrywania naszej obecności w sieci i wykrywające potencjalnych „śledzących”. Niektóre płatne antywirusy mają dostęp do takich funkcji.
By dbać o prywatność w sieci, musimy odejść od wykorzystywania jej jako waluty
Jeśli nie mamy pewności, czym płacimy za dostęp do konkretnych programów i aplikacji, zazwyczaj oznacza to, że jest to właśnie prywatność. Gdy wybieramy darmowe alternatywy dla płatnego oprogramowania, warto stawiać na rozwiązania open source. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie samodzielnie ocenić szczelności kodu źródłowego, istnieje spora szansa, że ktoś już to zrobił za nas, dowiadując się o potencjalnych wyciekach informacji.
Podobnie jak w wielu kwestiach, należy także zachować pewien umiar. Instalowanie zbyt wielu programów antyszpiegowskich czy różnego rodzaju dodatków, które mają chronić nasze dane, możemy osiągnąć efekt odwrotny od zamierzonego.
Przy dbaniu o prywatność w sieci niewątpliwie najbardziej skuteczną metodą jest poszerzanie swojej wiedzy. Gdy nie znamy wartości danych na swój temat, nie mamy nic przeciwko oddawaniu ich za darmo. Bez odpowiedniej edukacji, akcji społecznych i nagłaśniania tematu prędzej czy później w ogóle nie będziemy się nad tym zastanawiać.
Źródła: Best Reviews, Kaspersky.com