Na rynku możemy zauważyć wyraźną tendencję – ogromne marki produkujące gry komputerowe inwestują w sektor „mobile”. Już jakiś czas temu zastanawialiśmy się czy smartfon będzie w stanie pokonać konsolę przenośną. Teraz, w obliczu takich premier jak Asus ROG Phone, w przypadku smartfonów, albo Diablo Immortal w zakresie gier, pojawia się nowe pytanie. Czy mobilny gaming wyprze ten stacjonarny? A może są inne możliwości? Czy czeka nas rewolucja?
Rok 2018 – rok telefonów gamingowych
Od premiery Samsunga Galaxy Note 9 w sektorze telefonów gamingowych wiele się zmieniło. Sam Galaxy Note 9 wszedł na rynek wraz z mobilną wersją popularnej gry studia Epic Games – Fortnite. Współpraca pomiędzy gigantem technologicznym i producentem gier jest dosyć zacieśniona. Przedstawiciel Epic Games pojawił się nawet na targach SDC, gdzie przyszłość gamingu była przedmiotem jednego z paneli. W tym momencie na rynku telefonów mamy wiele propozycji przeznaczonych do „mobile” gamingu. Mowa tu o potężnym Pocophone F1, Honor Play, Xiaomi Black Shark, Razer Phone 2, oraz przede wszystkim – Asus ROG Phone.
A większość tych smartfonów pojawiła się w drugiej połowie 2018. To chyba najlepiej obrazuje popyt na produkty tego typu. Producenci inwestują w innowacyjny soft, który wspiera różne tryby zwiększające wydajność, oraz w hardware, które coraz częściej oferuje nam funkcje stricte dla graczy – w tym coraz to wydajniejsze metody chłodzenia. A więc możemy być pewni, że firmy produkujące telefony na pewno wspierają i będą wspierać mobilny gaming. Ale to jest tylko jedna z trzech stron – producentów telefonów, producentów gier mobilnych, oraz najważniejej strony – konsumentów, graczy. To te trzy filary tworzą przyszłość mobilnego gamingu.
Czy producenci gier będą inwestować w mobile gaming?
To pytanie jest bardzo proste, gdyż giganci rynkowi tacy jak EA Games, Ubisoft, czy też przykładowo Activision już teraz inwestują w ten sektor. A będą inwestować coraz więcej. Tak wynika na przykład z ostatnich zapowiedzi Activision Blizzard – poza tym, że legendarne studio zaprezentowało kontrowersyjne Diablo Immortal, to potwierdzili, że pracują nad mobilnymi portami do wszystkich innych gier. Ten rynek ma ogromny potencjał, szczególnie na rynkach wschodnich. Ale nawet w Europie przychody z gier na telefony mogą dorównywać, a nawet znacznie przewyższać dochody gier na konsole i PC-ty. Ogromne pieniądze przyciągają ogromne korporacje. Jest to przesądzone – a więc drugi element tej układanki znajduje się na swoim miejscu.
Czy gracze są gotowi na rewolucję?
I tak i nie. Gracze „stacjonarni” nie chcą aby produkty na rynek mobilny powstawały kosztem zasobów kierowanych do produkcji na PC / konsole. Znowu – flagowym przykładem jest Diablo Immortal, które tak naprawdę pokazało czego gracze chcą. Ale jednocześnie liczba graczy mobilnych rośnie. Oczywiście należy nadmienić, że bycie graczem mobilnym i stacjonarnym się nie wyklucza – a nawet bardzo często idzie ze sobą w parze. Ale nie zawsze traktujemy „przesuwanie kryształków” podczas siedzenia w poczekalnie do lekarza jako „mobilny gaming”. Liczba graczy, którzy są zainteresowani mobilnym gamingiem jest na tyle duża, że przyciąga do siebie uwagę producentów smartfonów i gier komputerowych. Dodatkowo rośnie. Możemy więc uznać, że ten warunek rozwoju również jest spełniony.
No ale dobrze, mobilny gaming to jeden sektor branży, czy odejdziemy od gamingu stacjonarnego?
Nie, nawet jeśli będziemy mogli łamać bariery technologiczne i rynek będzie wypełniony produkcjami mobilnymi, to gaming stacjonarny nie „zginie”. Pewnie sukcesywnie będzie się od niego obchodzić. Pierwszym takim wydarzeniem będzie premiera ogromnego tytułu triple-A na smartfony, bez możliwości gry na innych platformach. Ale zaraz, zaraz, czy czymś takim nie było właśnie Diablo Immortal? Być może właśnie byliśmy świadkami punktu przełomu w historii gier komputerowych. Ale hejt jaki wylał się na Activision Blizzard na pewno skutecznie zatrzyma ten kierunek rozwoju na jakiś czas. Ale spokojnie – nawet jeśli będzie się od tego powoli odchodzić – gaming na konsolach i PC nie zginie, bo jest wygodniejszy, pozwala nam na wykorzystanie większych zasobów i oferuje nam lepsze wrażenia z gry. Smartfony mogą próbować mu dorównać, ale to pieśń naprawdę odległej przyszłości, zwłaszcza że PC-ty i konsole nie stoją wcale w miejscu.
Mobilność to nie jedyny kierunek rozwoju branży
Oczywiście w tym momencie producenci hardware i gier komputerowych pracują nad np. hiperrealistyczną grafiką, VR, oraz integracją urządzeń mobilnych i stacjonarnych. Zwiększany jest komfort gry, pojawiają się coraz ciekawsze produkcje, które w maksymalny sposób wykorzystują zasoby jakie oferują współczesne komputery. Przyszłość gamingu to niezwykłe doświadczenia. Będziemy bardziej emocjonalnie podchodzić do fabuły, AI pozwoli nam na rozwój szeroko rozumianej interaktywności świata gry, VR i hiperrealistyczna grafika sprawi, że będziemy się czuć jak w świecie realnym. Nie jest to jednak wszystko – może się zmienić sposób sterowania, już teraz trwają prace nad sterowaniem urządzeń za pomocą gałek ocznych, czy też próby zintegrowania umysłu z komputerem. Ten sektor to szerokie horyzonty, ogromny potencjał, ograniczony jedynie barierami technologicznymi, które skutecznie, systematycznie pokonujemy. Za dwadzieścia, trzydzieści, pięćdziesiąt lat ustawicznego rozwoju będziemy żyć w zupełnie innym świecie i gaming na pewno będzie jego elementem.