Mitologia nordycka, walka o przetrwanie i zemsta w tle. Tak w skrócie prezentuje się Northgard, gra studia Shiro Games z gatunku RTS, która w tym miesiącu wyszła ze wczesnego dostępu na platformie Steam.
Historia rozpoczyna się w momencie narady wojennej wikińskich władców. Planują oni podbój nowo odkrytego kontynentu – tytułowego Northgardu. Obrady przerywa jednak zdradziecki atak klanu kruka, którego przywódca zabija Najwyższego Króla. Z masakry uchodzi z życiem królewski syn, który pchany żądzą zemsty, postanawia – śladem mordercy ojca – wyprawić się na nowy ląd. Misją gracza jest mu w tym zadaniu pomóc, a łatwo nie będzie.
Kampania, będąca formą fabularyzowanego tutorialu, dzieli się na jedenaście misji, które wprowadzają gracza w nowe mechaniki i pozwalają na przetestowanie wszystkich dostępnych w grze frakcji. Możliwość wyboru trzech poziomów trudności i bonusowe cele odblokowywane po jednorazowym przejściu danej misji sprawiają, że kampania wystarczy na parę ładnych wieczorów.
Sednem gry jest jednak tryb dla jednego gracza i sieciowy multiplayer. Co zatem czeka śmiałka, który postanowi wybrać się do dziewiczego Northgardu?
Praca, praca!
Przede wszystkim, trzeba nastawić się na fakt, że omawianemu tytułowi bliżej jest do serii The Settlers, niż do takiego Warcrafta. Walka to tylko jedna, wcale nie najistotniejsza z opcji. Na pierwszym miejscu w grze od studia Shiro Games stoi dbanie o ludność. Każdą rozgrywkę zaczynamy mając do dyspozycji paru wieśniaków i ratusz. Musimy zadbać o ich dobrobyt, odkrywając i anektując nowe ziemie, magazynując drewno i żywność na zimę, zapewniając dach nad głową. Tylko tak utrzymamy wskaźnik szczęścia na odpowiednio wysokim poziomie, by zapobiec spadkowi efektywności pracy i wspomóc zachowanie przyrostu naturalnego naszej społeczności.
Wspomniałem o zimie, gdyż system zmieniających się pór roku jest ważnym elementem mechaniki gry. Wraz z nastaniem grudnia spada produkcja, a wzrasta zapotrzebowanie na opał i pożywienie, spada też wartość bojowa naszych oddziałów. Bez sprawnego zarządzania zasobami przez resztę cyklu zima może skończyć się dla naszego klanu tragicznie.
Ku lepszemu jutru
Kiedy nie musimy się jednak martwić walką z żywiołem, należy rozwijać naszą wioskę. Nowe budynki wymagają najczęściej dwóch podstawowych surowców: drewna i pieniędzy. Po oddelegowaniu do budowy jednego z osadników i wreszcie postawieniu budowli, możemy obsadzić ją którymś z naszych obywateli, zmieni on wtedy zawód i zostanie medykiem, drwalem, górnikiem, myśliwym, żołnierzem itd. Gdy nie oddelegujemy członka klanu do żadnej profesji, zajmie się on domyślnie zbieraniem pożywienia. Żonglowanie profesjami jest ważne w kontekście zmieniających się warunków na planszy. Mieszkańcy domagają się lepszych domów? Lepiej postawmy kopalnie i wykopmy trochę kamienia do ulepszania budynków. Spada poziom szczęścia? Oddelegujmy kogoś do pracy w browarze (złocisty trunek daje bonusy do społecznego zadowolenia), lub skolonizujmy nowy obszar. Od czasu do czasu musimy się przygotować na zdarzenia losowe, plagę szczurów, czy trzęsienie ziemi.
Nieznane ziemie spowija znana graczom tak zwana “mgła wojny”. Wysłany zwiadowca odsłoni pewien obszar, który będziemy mogli skolonizować, kosztem określonej ilości żywności. Każdy kolejny przyczółek kosztuje nas coraz więcej cennego surowca, jednak otwiera nowe możliwości. Otóż ilość budynków, które możemy wybudować na danym terenie, jest ograniczona, dodatkowo niektóre struktury możemy wybudować jedynie w określonych miejscach – chatkę myśliwych na terenie łowieckim, pole uprawne na żyznej glebie, siedzibę rybaków nad jeziorem. Stawiając szałas drwali w terenie obfitym w drzewa, zwiększamy produkcję drewna, a podbijając teren, na którym znajduje się wilcza jaskinia, chronimy wioskę przed atakami drapieżników. Bez taktycznego myślenia się nie obejdzie.
Żeby wygrać, trzeba…
Cel gry zależy tak naprawdę od preferencji gracza (no, może poza kampanią, gdzie kolejne zadania mamy narzucone fabularnie), gdyż zwyciężyć możemy na parę różnych sposobów. Dla fanów rozwiązań siłowych przygotowano możliwość zdobycia wrogiego ratusza lub przejęcia kontroli nad jednym z punktów na mapie. Wolący dominację ekonomiczną i kulturową, mogą zwiększać potęgę przez nawiązywanie kontaktów handlowych z neutralnymi frakcjami, czy ukierunkowywać się w rozwijanie folkloru, który to czynnik pozwala odblokowywać nowe zdolności na drzewku rozwoju.
Każdy z dostępnych klanów specjalizuje się w innym aspekcie rozgrywki, co pozwala na lepszą personalizację zabawy, co ważne w przypadku potyczek multiplayer. Grając w sieci, zdobywamy nowe rangi i pniemy się w rankingach, a do meczy z żywymi graczami możemy się przygotować w trybie solowym.
Oprócz paru błędów w tłumaczeniu i na bieżąco łatanych bugów nie znajduję w tej grze winy. Polecam zarówno wyjadaczom tego już lekko zakurzonego gatunku, jak również szukającym przyjemnej rozrywki, gdyż Northgard nadaje się do tego znakomicie.