Jakiś czas społeczność graczy mocno oburzyła się przez pewną decyzję WHO. Uzależnienie od gier zostało wpisane do listy zaburzeń psychicznych. Zapaleni „gamerzy” potraktowali to jako atak, bo przecież poza negatywnymi zjawiskami gry przyczyniają się do rozwoju poznawczego człowieka. Temat nie jest jednak jednostronny. Przyjrzymy się, jak gry komputerowe wpływają na zdrowie, bazując na faktach.
Czy gry komputerowe szkodzą?
Istnieje pewna łacińska sentencja:
Omnia sunt venena, nihil est sine veneno. Sola dosis facit venenum.
Dosłownie oznacza ona „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”. Nie ma więc szkodliwych rzeczy na świecie, są tylko takie, które są niewłaściwie dozowane – w zbyt dużej lub w zbyt małej ilości. Autorem tego powiedzenia jest Paracelsus – ojciec medycyny nowożytnej.
Te dwa zdania są bardzo aktualne w przypadku kwestii gier komputerowych. Długie godziny spędzone przed ekranem mają oczywiście swoje konsekwencje natury fizjologicznej. Mogą prowadzić do zwyrodnień kręgosłupa, nadciśnienia i wielu innych problemów zdrowotnych. Jednak najbardziej odczuwalnym problemem związanym z kompulsywnym graniem w gry są kwestie psychologiczne. Taka aktywność może zostać uznana za zaburzenie.
Nie znaczy to bynajmniej, że każdy gracz jest komputerowym narkomanem i należy go leczyć. Amunicji do przedstawiania tego zagadnienia w ten sposób dołożyło samo WHO. Niedawno opublikowano 11. edycję Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, która poddała rewizji pewne kwestie, uwzględniając zagrożenia związane z technologią. W nowym wydaniu ICD gaming disorder został uznany za zaburzenie. Jest tu jednak pewien haczyk.
Jak WHO definiuje uzależnienie od gier?
Sam „gaming” w ICD-11 nie występuje, chodzi oczywiście o samo zaburzenie. WHO skupia się na nieco innym aspekcie niż granie w gry – chodzi tu o adaptację pewnego wzorca zachowań. Dostrzeżono, że nadmierne granie w gry może powodować problemy podobne do tych, z którymi mają do czynienia narkomanii i alkoholicy. Mowa tu o:
- znaczącym pogorszeniu życia osobistego,
- wycofaniu się z życia społecznego na rzecz grania w gry,
- problemy natury zawodowej i edukacyjnej,
- problemy związane z funkcjonowaniem w innych, niesprecyzowanych obszarach.
Co więcej, aby zdiagnozować gaming disorder, powyższe objawy muszą występować przewlekle – co najmniej przez 12 miesięcy. Czy ryzyko tak radykalnego pogorszenia się komfortu życia jednostki powinno być sygnałem, że gaming jest czymś złym i nie należy w ogóle sadzać dziecka przed komputerem? Absolutnie nie – WHO samo wspomina, że badania wskazują na występowanie tych problemów jedynie wśród niewielkiego procenta graczy.
Jeśli jesteśmy rodzicem, sami powinniśmy dostrzec, że nasze dziecko rozwija w sobie gaming disorder. Szansa na to jest stosunkowo mała. Pamiętajmy, że na wykształcanie się pewnych szkodliwych wzorców zachowań (np. nałogów) mamy wpływ my – rodzice. Dzieci, podobnie jak każdy człowiek na każdym etapie rozwoju, w przeróżny sposób radzą sobie ze światem – lepiej lub gorzej. Naszą rolą jest wdrażanie zdrowych norm i budowanie zaufania dziecka do świata.
Nadmierne restrykcje w sprawie grania w gry komputerowe mogą mieć zły wpływ. Warto wziąć pod uwagę chociażby akceptację społeczną – młodych graczy jest wielu, mogą oni znajdować szybki język w szkole, gromadzić się w grupy, darzyć się sympatią i budować relacje. Tutaj powoli przechodzimy do korzyści natury społecznej.
Gaming łączy i uczy – oczywiście w zdrowej dawce
Jednym z najczęściej podnoszonych przez graczy argumentów jest kwestia nauki języka, zwłaszcza angielskiego. Wiele pozycji wciąż nie jest tłumaczonych na nasz język. Co więcej, chcąc na przykład korzystać z forów tematycznych do mniej popularnych tytułów, praktycznie zawsze musimy pisać po angielsku. To ogromne wsparcie dla rozwoju zdolności w tym obszarze. Większość dzieci na pewno lepiej opanuje posługiwanie się obcą mową w grach komputerowych niż w trakcie zajęć. Chodzi tu o praktyczne zastosowanie tego języka, które jednak nie będzie możliwe bez solidnych podstaw ze szkoły.
Możemy na przykład zastanowić się nad rezygnacją z korepetycji dla naszego dziecka i zainwestowaniem w fabularną grę RPG po angielsku. Pamiętajmy o tym, że z tej nauki niewiele będzie płynąć, jeśli dziecko nie będzie znało zastosowania czasów, odmiany i rzadziej pojawiającego się w grach słownictwa. Szkoła i zajęcia pozaszkolne to prosta droga do usystematyzowania umiejętności językowych naszego dziecka. Idą więc w parze z graniem w gry i to drugie wciąż należy traktować bardziej jako motywator i wsparcie niż pełnoprawny zamiennik.
Gry komputerowe rozwijają nie tylko umiejętności językowe
Gry uczą także planowania i strategicznego myślenia. Pokazują dziecku, że jego działania mają konkretny efekt. Jeśli boimy się o to, że nasza pociecha zacznie zaraz traktować rzeczywistość jak grę i na odwrót, jest to raczej wyraz nadgorliwości. Dzieci nie są głupie, a ich możliwości poznawcze już od dosyć wczesnych stadiów rozwojowych pozwalają na bezproblemowe odróżnienie świata rzeczywistego od fantastycznego. Chociaż abstrakcyjne myślenie kształtuje się znacznie później, jest ono potrzebne bardziej do tworzenia treści niż samego jej odbioru.
Gry są także korzystne ze względów społecznych. To dzieła funkcjonujące ponad podziałami, łączące osoby o różnych wyznaniach, w różnym wieku, mających odmienne przekonania, narodowości, zainteresowania i światopogląd. To zapewnia dziecku dostęp do niespotykanej wcześniej kultury internetu, w której każdy ma swoje miejsce. Z jednej strony może to przerażać rodzica – to zjawisko o niezwykłej mocy, które może mieć ogromny wpływ na naszą pociechę.
To od nas zależy, czy będziemy w stanie przekształcić to wszystko w coś dobrego – budować u dziecka empatię i zrozumienie innych poglądów, pomagać mu w rozwijaniu kontaktów z innymi osobami. Jeśli zostawimy dziecko samo w tym gąszczu, nie wiemy, na kogo i na co trafi. Dlatego musimy uczyć dziecko, komu powinno ufać, jak ma się zachowywać w internecie, czym jest cyberprzemoc. Musimy także przekazać wiedzę o wielu innych zjawiskach. Jeśli spełnimy to zadanie – granie w gry komputerowe będzie dla naszego potomka oknem na świat.
Co sprawia, że granie w gry jest tak skuteczne w nauce?
Przez cały tok rozwoju cywilizacji metody nauczania zmieniały się stopniowo, o wiele mniej drastycznie niż w ostatnich latach. Technologia wspiera edukację, a gry komputerowe mają do tego pokaźny wkład. Przykłady? Proszę bardzo.
- Gry pomagają w mierzeniu efektów nauki – każdy zna e-fiszki, które nie tylko pomagają zapamiętywać, ale też pokazują, jak skutecznie opanowaliśmy dany materiał.
- Gry pomagają w ustalaniu celów i pokazywaniu, że na końcu jest nagroda. To buduje pewną więź zaufania z rzeczywistością – akcja = reakcja, pozytywna akcja = pozytywna reakcja. Nawet tak płytki przykład jak Tamagotchi ma tu sens – dziecko widzi, że jego odpowiedzialność też jest aktywnym działaniem i wiąże się z obowiązkami.
- W kwestii nauki gry określić, jak dziecko się zachowuje oraz jakie są jego mocne i słabe strony. To potężne narzędzie, które może wyznaczać przyszłość dla jego edukacji. Oczywiście jest możliwe tylko wtedy, gdy dane te są zbierane i analizowane – samo granie godzinami po nocach nie da nam żadnych informacji na temat rozwoju naszego dziecka.
- Gry są rozrywką, a nauka przez zabawę jest bardzo skuteczna. Pedagodzy często podkreślają zbawienny wpływ różnych gier (głównie fizycznych i ruchowych, ale także cyfrowych) na rozwój dziecka i jego prawidłowe funkcjonowanie wśród rówieśników. Rozrywka sprawia także, że dziecko inaczej podchodzi do nauczania i nie traktuje go jako coś przymusowego, a raczej jako szansę na zrobienie czegoś ciekawego.
- Gry wideo mogą być szybką drogą naszego dziecka do opanowania ciekawych i przydatnych umiejętności. Nie tylko społecznych, takich jak posługiwanie się językiem angielskim. To też kwestia obsługi sprzętu komputerowego i programów. Chodzi również o wyszukiwanie pewnych danych i samodzielność. Jeśli nasze dziecko napotka problem, może posłużyć się skarbnicą internetowych danych i filmami na YouTube, aby go sprawnie rozwiązać. My musimy za to sprawić, żeby wiedziało, jak i gdzie szukać.
Gry komputerowe mogą mieć pozytywny efekt dla zdrowia psychicznego
Co więcej, gry komputerowe mają także szerokie zastosowanie w terapii. Niektóre skutki zaburzeń psychologicznych mogą być łagodzone przez udział w rozgrywce. Często podnosi się tu kwestię autyzmu, ale też innych schorzeń.
Opublikowano dziesiątki, a może setki prac naukowych, które poruszają rolę percepcji w gamingu i jego zbawiennego wpływu na jej rozwój. Gracze myślą w inny sposób, stosują inne taktyki, radzą sobie lepiej ze skomplikowanymi zagadnieniami.
Istnieją jednak pewne wątpliwości – postęp rynku sprawia, że ciężko jest analizować zjawisko gamingu i dokonywać szczegółowych przeglądów zachowań graczy. Mówi się też o tym, że „masterowanie” danej gry może mieć negatywne konsekwencje dla nabywania umiejętności w innych.
Reasumując – czy gry komputerowe pomagają dziecku?
Wszystko wskazuje na to, że zdrowe podejście do gier komputerowych jest gwarancją szeregu korzyści dla naszej pociechy. To od nas – rodziców – zależy produktywność wynikająca z czasu, jakie nasze dziecko spędza przed ekranem. Przede wszystkim nie możemy uciekać od odpowiedzialności i powinniśmy poświęcić na ten temat sporo czasu. Warto dowiedzieć się, jakie tytuły interesują nasze dziecko, jakie może mieć to korzyści dla jego edukacji, a także zweryfikować, czy rozgrywka nie będzie miała negatywnego wpływu na inne aspekty życia.
Kluczowe jest jak przedstawienie dziecku w jak najlepszy sposób, że liczy się pewien balans. Wykształcenie zachowań związanych z samokontrolą jest skomplikowanym procesem, dlatego należy wyznaczać pewne jasne ramy korzystania z komputera i grania w gry. Muszą być jednak one ustalane zgodnie z potrzebami dziecka, które jesteśmy w stanie poznać tylko wtedy, gdy potrafimy z nim rozmawiać.
Źródła: WHO, Mark Griffiths – The educational benefits of videogames (2002), Frontiers