Jak co roku fani koreańskiego giganta wyczekują nowej prezentacji kolejnej „galaktyki”. Tym razem do grona tej legendarnej serii dołączyć ma Galaxy Note 20. Co szykuje dla nas Samsung? Czy fani mogą spać spokojnie? Przekonajmy się!
Sierpień miesiącem „galaktyk” – czy jednak data premiery się opóźni?
Jeszcze nie jest wiadome, czy w tym roku premiera nowego Galaxy Note odbędzie się w takich samych okolicznościach, jak w ubiegłych latach. Prezentacje flagowców z rysikiem S-Pen odbywają się zazwyczaj na początku sierpnia. Już we wrześniu pojawia się natomiast wysyp pierwszych wrażeń i wstępnych recenzji. Do internetu wyciekła data – 5 sierpnia. Jest ona o tyle prawdopodobna, że Galaxy Note 10 pojawił się 7 sierpnia 2019 roku, a dziewiąta odsłona Galaxy Note 9 sierpnia 2018 roku.
Samsung z jakiegoś powodu upodobał sobie początek upalnego miesiąca na przeprowadzanie swoich prezentacji. Słowo klucz – prezentacji, gdyż wraz z Galaxy Note’ami pojawiają się również inne produkty. W tym roku mowa nawet o kolejnej odsłonie Galaxy Folda, ale nie na tym się dziś skupiamy. Prezentacja modelu Note 20 może się jednak opóźnić. Wciąż panuje pandemia, co w pewnym stopniu utrudnia projektowanie, testowanie i produkcję nowego telefonu.
Co nowego w Samsungach Note 20?
Koniec czerwca i początek lipca to dobry moment na zabawę w smartfonowe przewidywania. Coraz więcej przecieków na temat specyfikacji, a nawet wyglądu spływa do sieci, więc prognozy co do nowych modeli nie są całkowicie wyssane z palca. Istnieją solidne dowody, które potwierdzają, że w przypadku Samsunga Galaxy Note 20 nie będziemy mieć do czynienia z niezwykłą innowacją. Będzie to jednak model premium wykonany z najlepszych dostępnych podzespołów. W zasadzie chodzi o cztery różne modele, jeśli Samsung zdecyduje się na wydanie wersji Lite i Ultra.
Pojawił się też wpis od @UniverseIce, który wskazuje na to, że w Note 20 może znaleźć się aparat pod ekranem (mowa tu oczywiście o ekranie przednim). Byłoby to całkiem ciekawe, ale nie należy się nadmiernie nastawiać na obecność takiego rozwiązania – istnieją jedynie delikatne poszlaki. Nie zanosi się też na rewolucję cenową. Tu serwisy technologiczne są zgodne – będzie po prostu trochę drożej.
Jest jednak zbyt wcześnie, by spekulować na temat potencjalnej polskiej ceny. Tego typu przecieki pojawiają się tuż przed premierą. Na początku tego roku pojawiały się też pogłoski o tzw. Space Zoom. Miała to być technologia stukrotnego zbliżania obrazu, która byłaby wspierana za pomocą sztucznej inteligencji. Nic więcej na jej temat nie wiadomo, a specjaliści od przecieków są podzieleni w kwestii tego, czy ostatecznie rozwiązanie trafi do nowych Samsungów.
Galaxy Note 20 – odgrzewany kotlet z topowymi podzespołami?
Samsung Note to seria, która co roku doskonale się sprzedaje. Przez lata telefony te stały się ikoną walki Androida z iOS. Zawsze prezentują wysoką jakość, świetne możliwości fotograficzne i nieocenione wsparcie w codziennej pracy dzięki rysikowi S-Pen. Nie oczekujemy od nich rewolucji, a raczej wysokich osiągów i wydajności w codziennych zadaniach (i oczywiście doskonałych ekranów). Za to ma odpowiadać procesor Qualcomm Snapdragon 865 lub Exynos 990 w połączeniu z 8, 12 lub nawet 16 GB RAM-u. Smartfon będzie zasilany akumulatorem o wielkości 4 000 mAh (w przypadku wersji standardowej) lub 4 500 mAh (w przypadku wersji Plus).
Jeśli zaś chodzi o aparaty, na razie mówi się o module 64 MP (teleobiektyw), 1 MP (szerokokątny) i 12 MP (ultraszerokokątny) w wersji standardowej. W wersji Plus możemy liczyć na obiektyw 108 MP (główny), teleobiektyw 12 MP i 12-megapikselowy obiektyw ultraszerokokątny. Jeśli pojawi się wersja Ultra, może to oznaczać ogromną rewolucję. Mógłby się w niej znaleźć przebudowany procesor Qualcomm Snapdragon 865+ i jeszcze lepszy aparat.
Na chwilę obecną specyfikacja wygląda bardzo solidnie, brakuje w niej jednak takiego prawdziwego „pazura”. Często w przypadku Galaxy Note są to ekrany. Mówi się, że jeśli model Ultra faktycznie pojawi się na rynku, może on dysponować ponad 7-calowym ekranem, który będzie wyświetlał obraz QHD+ w 120 Hz. Byłby to ogromny krok do przodu. Wymagałoby to jednak zastosowania bardziej pojemnych ogniw – bateria w takiej konfiguracji zużywałaby się błyskawicznie. Jak widać, przecieków jest już sporo. Wciąż jednak brakuje wielu podstawowych informacji. Przypomina to rozwiązywanie pewnej zagadki, gdzie ciężko jest powiedzieć, jakie niespodzianki czekają za rogiem. Czekajmy więc na premierę – może Samsung szykuje coś „ultra”?
Źródła: