Mikropłatności są zmorą wielu współczesnych gier komputerowych oraz mobilnych. Z założenia mają być one niewielką pomocą dla niedzielnych graczy, które nie mogą poświęcić wielu godzin na zdobycie upragnionego przedmiotu. Jednak w praktyce system ten często przeradza się w tzw. model pay-to-win. Dlatego też społeczność graczy bardzo negatywnie zareagowała na wieści o patencie posiadanym przez wydawcę Activision.
Wiele gier, zwłaszcza tych darmowych, ma problem z systemem mikropłatności. Jednym z wyjątków jest tutaj Pokemon GO studia Niantic, gdzie kupowane przez graczy przedmioty przyspieszają i ułatwiają rozgrywkę, ale wytrwały gracz nie musi wydawać ani grosza. Problemem również nie jest, jeśli za pomocą mikropłatności do nabycia są jedynie skórki, które dają jedynie efekt wizualny. Jednak w wielu grach gracze są zachęcani do kupowania broni albo przedmioty poprawiające statystyki postaci, co znacznie wpływa na balans gry. W takim przypadku gracze, którzy nie zdecydują się na zakup przedmiotów za prawdziwe pieniądze, nie mają szans w starciu z przeciwnikami, którzy takie zakupy zrobili.
Studio Activision złożyło wniosek patentowy, który opisywał algorytm zachęcający graczy do korzystania z mikropłatności.
Złe zbalansowanie systemu mikropłatności jest bardzo ryzykowne, ponieważ taki tytuł dostaje łatkę pay-to-win, co od razu zniechęca nowych graczy. Natomiast osoby, które już wydały swoje pieniądze, szybko zniechęcają się do danego tytułu, ponieważ gra nie sprawia im już przyjemności. Natomiast algorytm opracowany przez studio Activision zachęca graczy do wydawania pieniędzy w dość cwany sposób. Jego fundamentem jest odpowiedni system doboru graczy. Przykładowo algorytm ten tak dobiera drużynę, żeby znaleźli się w niej zarówno niedoświadczeni, jak i doświadczeni gracze (oczywiście posiadający również tę samą klasę postaci). W ten sposób nowy gracz zostanie zachęcony do kupienia przedmiotów, które posiada dobrze radzący sobie już w grze sojusznik. Drugi mechanizm jest jeszcze ciekawszy. Opisuje on metodę, która polega na takim dobraniu przeciwników, żeby nowo zakupiony przedmiot okazał się przeciw nim wyjątkowo skuteczny. Po takim meczu gracz ma zyskać przekonanie, że dokonany zakup był dobrą inwestycją, więc będzie skłonny wydać w grze kolejne pieniądze.
Studio Activision skomentowało sprawę. Odkryty patent został zgłoszony w 2015 roku przez ich zespół badawczo-rozwojowy, który nie był zaangażowany w prace nad grami studia. Algorytmy te nie zostały zaimplementowane w żadnej grze. Jednak gracze obawiają się, że tego typu rozwiązania mogą pojawić się w przyszłych grach multiplayer.
Źródło: Kotaku