Dlaczego twórcy gier decydują się na stosowanie zaawansowanych zabezpieczeń antypirackich typu DRM? Osoby odpowiedzialne za Denuvo otwarcie przyznają, że każde zabezpieczenie można złamać. Jednak stosowane systemy pozwalają na ochronę sprzedaży popremierowej, co ma mieć bezpośrednie przełożenie na sukces danego tytułu. Oliwy do ognia dolewają osoby, które zarzucają systemom antypirackim spowalnianie gier…
Crackerzy coraz lepiej radzą sobie z obchodzeniem współczesnych zabezpieczeń gier. Dlatego wydawcy gier decydują się na stosowanie zaawansowanych systemów, które mają za zadanie uchronić nowy tytuł przed powstaniem pirackich kopii. Jednak jest to bezustanna walka z wiatrakami. Crackerzy prędzej czy później dochodzą do tego, jak można obejść zastosowane zabezpieczenia. Jednym z rozwiązań, które dość długo broni się przed wielbicielami darmowej rozgrywki, jest cały czas ulepszany system Denuvo. Co prawda jest on cały czas łamany. Jednak odpowiedzialna za niego systemy co jakiś czas wydaje ulepszoną i trudniejszą do złamania wersję. Elmar Fischer, dyrektor sprzedaży Denuvo, przyznał w niedawno udzielonym wywiadzie, że nie istnieje zabezpieczenie, którego nie można by złamać. Wszystko jest kwestią czasu. Czy wypowiedź ta powinna zniechęcić twórców gier? Niekoniecznie.
Systemy typu Denuvo mają chronić wstępną sprzedaż gier
Elmar Fischer uważa, że sprzedawany przez jego firmę zabezpieczenie Denuvo przynosi wydawcom gier konkretne korzyści finansowe. Chodzi tutaj o wydłużenie czasu pomiędzy premierą gry, a złamaniem zabezpieczeń. Gracze, którzy z niecierpliwością czekali na dany tytuł, najprawdopodobniej zdecydują się na kupno oryginału, ponieważ nie będzie im się chciało czekać na piracką wersję gry. To właśnie wtedy sprzedaż jest największa i bezpośrednio przekłada się na sukces danego tytułu. Niestety Elmar Fischer nie podał żadnych danych liczbowych, które mogłyby poprzeć tę tezę.
System Denuvo ma na swoim koncie kilka wpadek. Resident Evil VII, Tekken 7 oraz Rime są grami, których zabezpieczenia zostały złamane zaledwie w tydzień po premierze. Dodatkowo część z tych tytułów miało problemy związane z działaniem Denuvo. W bijatyce Tekken 7 powodował on spadek ilości wyświetlanych klatek podczas wykonywania ataku Shakunetsu Hadouken przez Akumę. Jednak producent zabezpieczeń uporał się z tymi problemami. Elmar Fischer przyznał, że firmie pomogła współpraca z korporacją Irdeto. Zespół składający się do tej pory z 45 osób zyskał w ten sposób współpracowników, z którymi może konsultować napotkane problemy techniczne. Być może to właśnie dzięki temu gra Monster Hunter: World już trzeci tydzień po premierze opiera się crackerom.
Źródło: Gamesindustry