Diablo IV będzie zdecydowanie najbardziej oczekiwanym tytułem w najbliższym czasie. Wszystko dlatego, że podczas konwentu BlizzCon 2019 gra ta została zapowiedziana z naprawdę wielkim rozmachem. Co prawda, powodem było zamiecenie pod dywan afery z chińskim graczem w tle, ale na teraz liczy się efekt. Ludzie czekają na nową opowieść Tristram. W tym miesiącu co prawda możemy grać w świat przedstawiony, który pamiętamy z pierwszej odsłony gry, ale zapewne fani nie mogą się już doczekać premiery.
Na Diablo IV czekamy już bardzo długo i chyba przez to rosną oczekiwania wobec tej gry. To nie pomaga. Firma Blizzard musi się zatem starać jeszcze bardziej, a to opóźnia premierę. Już na konwencie BlizzCon dowiedzieliśmy się, że tytuł jest w początkowej fazie produkcji i tak szybko nie pojawi się na rynku, ale nadzieja matką głupich (a każda matka swoje dzieci kocha). Co prawda, oficjalnej daty premiery jeszcze nie ma, ale są już przybliżone ramy, kiedy czwarta część trafi na nasze komputery. Są też inne ciekawostki, które mogą przykuć waszą uwagę.
Diablo IV powróci do korzeni i będzie utrzymane w mrocznym klimacie, który znamy z pierwszej i drugiej części.
Tutaj mają ode mnie wielkiego plus. Nie, żebym nie lubił trzeciej odsłony. Jest naprawdę ciekawa i zrobiona w fajnym stylu, ale jest inna. Poprzednie wersje podobały mi się o wiele bardziej. Były grywalne. Co więcej, trzecia część spotkała się z niemałą krytyką w świecie gamingowym. Wszystko dlatego, że Blizzard przyzwyczaił graczy do innego modelu. Ten, kto znał tę serii od pierwszego kliknięcia myszką, mógł czuć się skonsternowany. Młodzież, która nie znała starych tytułów, bawiła się znakomicie wraz z najnowszą częścią. Mimo to, Blizzard nie chce popełnić tego błędu, co wcześniej. Wygląda na to, że fani starego Sanktuarium mają większy udział w zyskach, niż nowi gracze i to w ich stronę ukłonił się producent.
Nowością w Diablo IV będę zróżnicowane regiony.
Po raz pierwszy, w historii serii, Sanktuarium zaoferuje otwarty świat podzielony na pluralistyczne regiony. Będziemy mieli dostępne takie mapy jak pustynny Kedżystan, zamieszkiwany przez wilkołaki Scosglen oraz Suche Stepy. Moją ciekawość wzbudza wprowadzony przez Blizzard mechanizm PvP. Według twórców starcia pomiędzy użytkownikami nie będą zbilansowane i sprawiedliwe. Jest to bardzo odważne i nietypowe podejście do tematu. W tej części bowiem zagrożenia będą czyhać na każdym kroku i gra ma sprawiać wrażenie rzeczywistego pojedynku. Implikuje to na możliwość ataku przez dwóch wysoko-poziomych graczy całkowicie niespodziewanie.
W grze Diablo IV będzie można wymieniać się przedmiotami, ale zabraknie domu aukcyjnego.
Zachowano jednak możliwość modyfikowania wyglądu postaci. Będzie ona o wiele bardziej dopracowana niż w poprzednich częściach. Będziemy mogli zmienić fryzury, kolor skóry, a nawet znaki szczególne. System personalizacji będzie miał pewne ograniczenia. Są one wprowadzone po to, aby nie tworzyć nie wiadomo jak cudacznych postaci. Ludzie mają przecież nieograniczoną wyobraźnię. Obstawiam, że polskie postaci chodziłyby z genitaliami na głowie.
Krainę w Diablo IV przemierzać będzie można na specjalnych wierzchowcu.
Co więcej, każdy z bohaterów będzie posiadał swojego własnego konia. Będzie go można przyzywać w dowolnym momencie. Gra będzie oferować kampanie dla jednego gracza. Jeżeli ktoś woli towarzystwo, to może skorzystać z trybu pracy z innymi playerami. W wolnych chwilach użytkownicy mogą wziąć udział w potyczkach PvP. Ważne jest też to, że nawet do trybu Single Player konieczne będzie połączenie z siecią.
Jeżeli czekacie na Diablo IV, to musicie uzbroić się w cierpliwość.
Na pewno nie pojawi się ono w tym kwartale, możliwe, że nawet nie w tym półroczu. Twórcy poinformowali, że gra znajduje się w bardzo wczesnej fazie rozwoju. Podczas jednego z paneli na BlizzConie, reżyser projektu (Luis Barriga) zapowiedział, że zapowiedziany tytuł nieprędko trafi na półki sklepowe. Mówi się, że możemy ją ujrzeć najwcześniej pod koniec 2020 roku. Najbardziej prawdopodobną datę premiery jest początek 2021 roku. Mimo wszystko istnieje nadzieja na to, że Diablo IV zadebiutuje przynajmniej w połowie 2020 roku, zanim do sprzedaży trafi PlayStation 5 oraz nowa platforma Microsoftu. Na ten moment gra zapowiedziana została wyłącznie na komputery osobiste oraz PlayStation 4 i Xbox One. Sugeruje to, że produkcja powinna zadebiutować jeszcze w okresie dominacji ósmej generacji konsol.
Może nie ma jeszcze daty premiery, ale w sieci pojawiły się pierwsze, przybliżone wymagania do gry.
Na to czekałem najbardziej, ponieważ nie kupuje komputerów gamingowych i zastanawiałem się, czy czeka mnie ogarnięcie nowego sprzętu.
Diablo IV na PC – minimalne wymagania sprzętowe
- procesor: Intel Core i3
- pamięć RAM: 4 GB
- karta graficzna: NVIDIA GeForce GTX 260 / ATI Radeon HD 4870 / Intel HD Graphics 4400
- system operacyjny: Windows 7/8.1/10 (64-bit)
Diablo IV na PC – rekomendowane wymagania sprzętowe
- procesor: Intel Core i5
- pamięć RAM: 8 GB
- karta graficzna: NVIDIA GeForce GTX 460 or ATI Radeon HD 6870 lub lepsza
- system operacyjny: Windows 10 (64-bit)
Diablo IV ma być rozwijane przez kilka lat po premierze.
Nic dziwnego. Trochę pracy w nie włożono. Blizzard na potrzeby czwartej odsłony Diablo stworzył nowy silnik graficzny. Co więcej, producenci twierdzą, że główny wątek fabularny skupiony na Lilith traktowany jest przez nich jako „pierwszy rozdział książki”. Blizzard zapowiada, że w grze, nawet po endgame będzie jeszcze wiele rzeczy do roboty i wątek nie zostanie wykończony w 100%.