Epic Games i jego kultowa gra Fortnite, to zdecydowanie jestem z tematów numer jeden w mediach IT zeszłego roku. Fani tytułu na pewno nie byli zadowoleni z tego, jak firma Epic i ich gra Fornite zostały potraktowane przez gigantów technologicznych. Oczywiście, jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi oczywiście o pieniądze. W przypadku relacji Epic korporacje, jak Apple czy Google, chodzi o całe masy wirtualnych pieniędzy. Oczywiście, dochód firm takich jak Apple, czy Google jest kolosalnie większy, niż dochody firmy Epic. Cała afera zaczęła się od tego, że Epic postanowił, że nie ma zamiaru dzielić się już z Apple pieniędzmi z mikropłatności w grze.
Apple nie należy do firm, które pozwolą sobie na to, aby ktoś dyktował im warunki, więc doszło do ostrego starcia. Gigant z Cupetrino uznał, że Epic złamało regulamin publikacji w AppStore i… usunęło grę Fortnite ze sklepu. Kwestia słuszności, tudzież jej braku wobec decyzji obu firm pozostawię wam, do prywatnej oceny, bo jak wiadomo, kij ma dwa końce. Okazuje się jednak, że w ramach rewanżu, firma Epic nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i nie chce zostawić tak całej sprawy.
Epic Games założyło firmom Apple i Google proces sądowy, który odbył się USA.
Z jednej strony developerzy w sumie złamali regulamin publikowania, zarówno na platformie AppStore, jak i na Google Play. Regulamin może i jest mocno monopolowy, ale za to jest klarowny i znany od lat -albo płacisz i dzielisz się zyskami, albo nie korzystasz z naszych sklepów. Okazuje się, że k to nie powstrzymało go przed założeniem pozwu w sądzie w USA i Australii. Teraz twórcy gry postanowili pójść o kolejny krok dalej i złożyć kolejny wniosek do sądu. Tym razem w Wielkiej Brytanii. Epic przesłał dokumenty do Sądu Apelacyjnego ds. Konkurencji w Wielkiej Brytanii. Taką informacją podzieliło się ze swoimi widzami BBC.
Bardzo ciekawe w tym przypadku są zarzuty, jakie postawił korporacjom Epic Games.
Zarzuty sugerują monopolistyczne nadużycie władzy przez Apple i Google. Przez takie zabiegi, według Epic, korporacje jak Apple czy Google koncentrują się na ograniczeniu konkurencji w sklepach z aplikacjami. Dodatkowo twórca gry Fortnite zarzuca także gigantom z Cupertino i Mountain View, pobieranie nieuczciwych opłat wynoszących 30% wartości zakupu. Bardzo interesujące jest także, że Epic usilnie podkreśla, że cały ten zabieg nie ma skupić się tylko i wyłącznie na ich własnych zyskach. Firma oczekuje, że Google i Apple będą pozwalały na wprowadzanie własnych systemów pobierania płatności.
Nie ujmuje tutaj firmie Epic Games, bo jak działają korporacje rynkowe to każdy wie.
Jest w tym wszystkim trochę racji. Jednakże są to podwórka Apple i Google. Jeżeli chce się korzystać z ich usług, to zapewne uważają oni, że powinno to działać na wyznaczonych przez nich zasadach. I tu także jest racja. Przecież Epic może skorzystać z innego mechanizmu dystrybucji gry. W przypadku Google zadziała zainstalowanie pliku .apk od gry na smartfonie. Gorzej będzie z firmą Apple, która ma mocno zamknięty ekosystem. Jednakże, o tym też wiadomo nie od dziś. Zarówno Apple, jak i Google nie zdobyły pozycji rynkowej za pomocą czarów i magii. Proces ten trwał wiele lat i taki model biznesowy, a nie inny towarzyszy im od zawsze. Czy odpowiedni, czy nie, sami musicie zdecydować według waszego odczucia i moralności? Jednakże takie są zapisy i developerzy nie muszą się na nie zgadzać i korzystać z narzędzi od tych firm.
Ciężko jest powiedzieć, kto w tym sporze ma rację: Epic Games, czy Google i Apple.
Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że na tym całym cyrku najbardziej cierpią użytkownicy i fani gry Fortnite, którzy stracili możliwość zainstalowania gry na swoich urządzeniach. Ich zapewne nie obchodzi, że “tatuś i mamusia kłócą się o to, czy zupa była za słona“. “Oni chcieliby, aby obiad był już na stole, bo za chwilę umrą z głodu“. W interesie całej trójki jest, aby dogadać się jakoś w sprawie tego problemu, jeżeli zależy im na użytkownikach. Ciężko jest zrozumieć, że firmy, o których jest tak głośno na rynku, nie potrafią dość do konsensusu i znaleźć jakieś wspólnej linii porozumienia. Po rekinach biznesu oczekuje się, że potrafią robić interesy, a nie kłócą się, jak dzieci w piaskownicy. Jak się okazuje, dorosłość nie zawsze przychodzi z wiekiem i wielkością konta w banku.
Jak dotąd obie firmy twierdzą, że są otwarte na współprace i przywrócenie gry Epic Games do sklepów.
Powiem szczerze, że jednak żadnego ruchu w stronę firmy Epic nie zauważyłem. Mimo to, Google i Apple zaprzeczają, iż stosują jakichkolwiek praktyki monopolistyczne. Tutaj już, na dwoje babka wróżyła, bo jakby nie patrzeć, mają pewien monopol na dystrybuowanie aplikacji na smartfonach. Ludzie mają albo iOS jako system, albo Androida, nic się nie liczy. W urządzeniach Apple nie można wrzucić żadnej aplikacji, spoza sklepu AppStore. W przypadku Androida nawet specjaliści od bezpieczeństwa zalecają, aby tego nie robić, bo można złapać wirusa. To jak to inaczej nazwać jak nie właśnie monopol. Pozostawiam to waszej ocenie.